Lubisz miód? Musisz koniecznie przeczytać zanim go kupisz
Chociaż wiedzieliśmy od dawna, że producenci nie cofną się przed niczym, żeby ich zyski nieustannie rosły, to zderzenie się z tym w praktyce jest niezwykle bolesne. Zwłaszcza wtedy, gdy ich sztuczki dotyczą jednego z najzdrowszych produktów świata — miodu. Ostrzegamy: ten artykuł może podnieść ci ciśnienie.
06.06.2023 09:28
Miód kojarzy nam się z czymś bardzo zdrowym. Jego działanie lecznicze (m.in. wsparcie odporności, gojenie ran i uspokojenie zszarganych nerwów) jest równie niesamowite, co sposób jego powstawania i przydatność do spożycia. Jest więc, na skalę wszystkich produktów naturalnych świata, jedyny w swoim rodzaju. A ponieważ popyt na niego nie maleje, to musiało to spotkać się z reakcją koncernów spożywczych. Niestety, nie zrobili z tym nic dobrego.
Ile miodu w miodzie?
Producenci rzadko mają na względzie nasze zdrowie — o ile właściwości prozdrowotne sprzedają się gorzej, niż smak czy niska cena. Cukier? Chociaż społeczeństwo nieprzerwanie z niego korzysta, to w żadnej formie nie odzyska już straconej reputacji. Inaczej wygląda sprawa z miodem. A skoro tak — myślą producenci — to czemu by na tym nie skorzystać?
Chęć masowej sprzedaży miodu charakteryzowała się dotąd jednym, znaczącym problemem: wytwarzanie tego produktu jest relatywnie kosztowne. Następstwem takiej obserwacji nie była, ma się rozumieć, rezygnacja z pomysłu, lecz odnalezienie wszystkich możliwych oszczędności. Tym sposobem... 40 proc. miodu na całym świecie jest podrobione.
Miód na rynku, czyli rzecz o tym, jak jesteśmy oszukiwani
Głośnym echem odbiło się dochodzenie dziennikarzy "Uwagi!", którzy w 2022 roku postanowili sprawdzić, czy kupiony przez nich miód jest prawdziwy. Nie patyczkowali się z domowymi sposobami rozpoznawania oryginalnego miodu i przekazali próbki do Zakładu Pszczelnictwa w Puławach. Trafiło tam łącznie 6 miodów: dwa ze straganów, dwa z internetu i dwa ze sklepu. Wyniki były wstrząsające. Ani jeden miód przekazany przez dziennikarzy "Uwagi!" do badania nie był prawdziwy.
Fałszywe było w nich wszystko: od wypisanej na etykiecie, nieistniejącej pasieki, aż po skład. Drogi miód ze straganu okazał się barwionym syropem, co jest regularną praktyką w przypadku podrabiania tego produktu. Tego rodzaju artykuły przejeżdżają do Polski z Azji i są często zwykłym rozpuszczonym cukrem: bez śladu enzymów, pyłku i olejków eterycznych, czyli tego, co w miodzie ceni się najbardziej.
Niestety, walka z podróbkami miodu jest trudna i skomplikowana. Przybyłe z Chin imitacje są coraz lepsze; nie oznacza to jednak, że stają się zdrowsze, tylko trudniejsze do wykrycia w laboratorium. Nieświadomi konsumenci często płacą za nie naprawdę duże pieniądze, mając nadzieję na wsparcie odporności i zdrowe zastępstwo cukru. Okazuje się jednak, że wydają więcej i nie dostają nic w zamian.