Najdroższa wołowina świata, inspektorzy Michelin i Giewont za oknem. Kulisy stażu w gwiazdkowej restauracji

Gdy z miejskiego zgiełku trafiasz w samo serce Tatr, możesz poczuć się jak w innym świecie. Ale są tacy, którzy odnajdują się tam natychmiast - z pasji, ciekawości i odwagi. Jedną z takich osób jest Debora "Debsy" Suliborska, znana z programu MasterChef, która odbyła staż w gwiazdkowej restauracji Giewont w Zakopanem.

Debora Suliborska o stażu w gwiazdkowej restauracji GiewontDebora Debsy Suliborska o stażu w gwiazdkowej restauracji Giewont
Źródło zdjęć: © Adobe Stock, Materiały prasowe
Magdalena Pomorska

Debora polską kuchnię ma we krwi. Pokazała to w finale 13. edycji programu "MasterChef Polska". Miłość do lokalnych składników i tradycji wyniosła z domu, ale dopiero w Zakopanem znalazła miejsce, które pozwoliło jej naprawdę rozwinąć skrzydła. Restauracja Giewont, położona u stóp tytułowego szczytu, to nie tylko kulinarna instytucja – to także pierwszy lokal w Zakopanem wyróżniony prestiżową gwiazdką Michelin.

- Do Giewontu przyciągnęła mnie nie tylko renoma miejsca, ale i postać najmłodszego w Polsce szefa z gwiazdką Michelin, Przemysława Sieradzkiego. Po zimowej wizycie - która zakończyła się zachwytem nad foie gras, jesiotrem i finezyjnym deserem - wiedziałam, że muszę tam wrócić, tym razem w fartuchu - wspomina Debora.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Krewetki kładę na chrupiącej prażynce. Przekąska na miarę gwiazdki Michelin

Na własnej skórze - jak wygląda staż w lokalu z 1 gwiazdką Michelin

Dla dziewczyny z miasta wejście w świat góralskiej kuchni mogło wydawać się wyzwaniem. Ale szybko okazało się, że obawy były niepotrzebne.

- Miałam obawy, czy dziewczyna z miasta odnajdzie się wśród górali? Szybko okazało się, że zupełnie niepotrzebnie. Mimo intensywnego tempa pracy, zespół był otwarty, pomocny i gotowy dzielić się wiedzą. Na każdym stażu staram się wynieść dla siebie jak najwięcej. Myślę, że kucharze nie zdawali sobie sprawy, jak bacznie przyglądam się wszystkim procesom w Giewoncie i jak dokładnie patrzę im na ręce - śmieje się Debora.

Choć pytań miała sporo, nikt nie zostawił jej bez odpowiedzi. I jak sama przyznaje – to, co zabrała ze sobą z tego stażu, to nie tylko technika.

– Najważniejsza lekcja? Nie trzeba egzotyki, by gotować na światowym poziomie. To jakość i szacunek do produktu robią największe wrażenie - podsumowuje finalista "MasterChefa".

Jak gotuje się w gwiazdkowej kuchni?

Praca w restauracji z gwiazdką Michelin to nie lada wyzwanie - dzień zaczyna się o 10:00 od dostaw i przygotowań. Wtedy kucharze zajmują się prepem, czyli obierają, gotują, porcjują. O 14:00 drzwi restauracji otwierają się dla gości i zaczyna się serwis - w pełnym znaczeniu tego słowa. To moment, w którym kuchnia i sala muszą działać jak dobrze naoliwiona maszyna. Każde danie to osobna historia, osobny spektakl prezentacji, który wymaga odpowiedniej oprawy - wizję i przyzwyczajenia kucharzy z Giewontu potwierdza Debora. Tu nie ma miejsca na improwizację - wszystko musi być dopracowane co do sekundy. Po zakończeniu serwisu przychodzi czas na sprzątanie i planowanie kolejnego dnia - żadnych niedomówień, żadnych przypadków.

Nowoczesne góralskie smaki, które zostają w pamięci

W menu Giewontu pojawiają się zarówno lokalne smaki, jak i akcenty z całego świata - zawsze jednak z szacunkiem do produktu. Wołowina? Do wyboru mamy zarówno polską, jak i japońską Wagyu klasy A5 - marmurkową, delikatną, niemal rozpływającą się w ustach. Deser? To lodowe parfait w kształcie Giewontu, które z mgły wyłania się jak prawdziwy szczyt.

Dla Debory ten staż był potwierdzeniem, że dobra kuchnia to nie miejsce, a podejście. Że smak nie zna granic, a pasja - jak góry - może unieść wysoko. - Mimo że dni były długie, a tempo zawrotne, chętnie wróciłabym tam znów. Bo gotowanie z widokiem na Giewont smakuje inaczej - kończy z uśmiechem.

Czekając na werdykt - gala Michelin 2025

Staż w Giewoncie dla Debory Suliborskiej był ważnym krokiem w rozwoju, ale dla samej restauracji najbliższe tygodnie również będą pełne emocji. Już w czerwcu 2025 roku odbędzie się kolejne rozdanie gwiazdek Michelin. Inspektorzy - zawsze anonimowi, zawsze bezlitośnie dokładni - odwiedzili w tym sezonie Zakopane, a branża kulinarna wstrzymuje oddech. Jedno jest pewne: widok z kuchni na Giewont może zachwycać, ale to, co wychodzi spod noży i łyżek, musi zachwycać jeszcze bardziej. Czerwiec zbliża się wielkimi krokami. Giewont czeka – z pewnością siebie, ale i z pokorą wobec surowych standardów najwyższej kulinarnej ligi.

Wybrane dla Ciebie
Płatki owsiane nie dla każdego. Oto kto powinien z nich zrezygnować
Płatki owsiane nie dla każdego. Oto kto powinien z nich zrezygnować
Gessler sypie do kopytek. Wychodzą puszyste jak chmurka
Gessler sypie do kopytek. Wychodzą puszyste jak chmurka
Wcale nie z łososia, lecz z innej ryby robię farsz do jajek. Każdego skuszą
Wcale nie z łososia, lecz z innej ryby robię farsz do jajek. Każdego skuszą
Mówi się o nich "ubogie kotlety", ale są smaczne. Zrobisz je za grosze
Mówi się o nich "ubogie kotlety", ale są smaczne. Zrobisz je za grosze
Dodaj łyżkę do marynaty. Mięso będzie kruche jak nigdy wcześniej
Dodaj łyżkę do marynaty. Mięso będzie kruche jak nigdy wcześniej
Te produkty mogą zastąpić masło. Nadają odpowiednią konsystencję daniom i chrupkość wypiekom
Te produkty mogą zastąpić masło. Nadają odpowiednią konsystencję daniom i chrupkość wypiekom
Wiele osób kupuje taką białą kiełbasę. Nie każdy wie, czy należy ją gotować
Wiele osób kupuje taką białą kiełbasę. Nie każdy wie, czy należy ją gotować
Na Wszystkich Świętych robię dużą miskę. Ta sałatka znika szybciej ze stołu niż jarzynowa
Na Wszystkich Świętych robię dużą miskę. Ta sałatka znika szybciej ze stołu niż jarzynowa
Biorę serek wiejski, jajka i banana. Po chwili mam placki, które rozpływają się w ustach
Biorę serek wiejski, jajka i banana. Po chwili mam placki, które rozpływają się w ustach
Gołąbki bez zawijania przygotowuję z taką kaszą. Nie narobię się, a jest co jeść przez 2 dni
Gołąbki bez zawijania przygotowuję z taką kaszą. Nie narobię się, a jest co jeść przez 2 dni
Mizerię po azjatycku robię przez cały rok. Bardziej chrupiącej nie jadłam nigdy wcześniej
Mizerię po azjatycku robię przez cały rok. Bardziej chrupiącej nie jadłam nigdy wcześniej
Żadna chrupiąca panierka. Schabowe robię po parysku i każdy sięga po dokładkę
Żadna chrupiąca panierka. Schabowe robię po parysku i każdy sięga po dokładkę