Laureaci gwiazdek Michelin zachwyceni polską kuchnią. Na konferencji nie szczędzili dobrych słów

Na 33. piętro budynku Olivia Star wjechać można nie tylko po to, by podziwiać piękną panoramę Gdańska. Jeszcze bardziej zachwyca tam restauracja "ARCO by Paco Pérez". Goście restauracji podczas jednego z wrześniowych weekendów mieli wyjątkową okazję skosztować potraw przygotowanych przez trzech niezwykle utalentowanych szefów kuchni: Alberta Adrię, legendę hiszpańskiej gastronomii, Paco Péreza, zdobywcę sześciu gwiazdek Michelin, oraz Antonio Arcieriego, który jako pierwszy w Gdańsku zdobył tę prestiżową nagrodę. Zanim jednak otworzyły się drzwi restauracji, posłuchać można było panelu dyskusyjnego na temat współczesnej gastronomii.

Za stolicę światowej gastronomii wiele osób uznaje Barcelonę, gdzie nowoczesne restauracje przeplatają się z tradycyjnymi lokalami. To przekonanie nie wzięło się znikąd, bo szefowie kuchni z Hiszpanii mają jedną z najlepszych szkół i często to właśnie oni wyznaczają światowe trendy.

Paco Perez podkreślił, że dawniej kuchnie były ukryte i nikt nie chciał dzielić się swoimi tajemnicami. Dziś to się zmienia i restauratorzy, zamiast rywalizować ze sobą, zaczynają współpracować. Wciąż jest jednak sporo pracy do zrobienia. Współistnienie kuchni tradycyjnej z tą wykwitną to ciekawy koktajl, który należy odpowiednio zaserwować gościom.

- Kluczem jest szczerość i oferowanie najlepszej jakości - podkreślał Alberta Adria, legenda gastronomii i nr 2 w światowym rankingu The Best Chef Awards 2023.

Podczas konferencji mówiło się również o tym, jak ważne są lokalne produkty i bezpośredni kontakt z rolnikami. Była to też okazja, żeby porozmawiać o tym, co teraz jest modne w najlepszych restauracjach, jak ważna jest ekologia w kuchni oraz z jakimi wyzwaniami muszą się zmagać szefowie kuchni.

Kiedy Antonio przyjechał do Polski, by tworzyć restaurację w Olivia Star, zaczął od chodzenia po domach. Przez kilka lat odwiedzał znajomych, by poznać kulturę oraz zwyczaje. Chociaż klimat w Polsce mamy niesprzyjający, to wciąż możemy pochwalić się jakościowymi produktami.

- Powinniśmy wykorzystywać więcej produktów z Polski - powiedział szef kuchni Antonio Arcieri w trakcie konferencji.

Zdobywca pierwszej gwiazdki Michelin dla Gdańska podkreślił, jak wielkie wrażenie zrobiły na nim polskie kiszonki. Coś, co kojarzy się z wiejskim jadłem, może zachwycić obcokrajowców i stać się naszą wizytówką.

Prezes Gdańskiej Organizacji Turystycznej Łukasz Wysocki omówił szereg działań promocyjnych, inwestycji w infrastrukturę turystyczną oraz inicjatyw kulinarnych, które mają przyczynić się do umieszczenia regionu w Przewodniku Michelin.

- Pamiętajmy, że takie przewodniki jak Michelin nie przychodzą tylko dlatego, że ktoś słyszał, że Gdańsk jest fajny. To jest ciężka praca przed, to jest często wiele lat takiego kojarzenia branży ze sobą, wewnętrznej pracy i pokazywania, że różnorodność to jest wspieranie siebie nawzajem - mówił Łukasz Wysocki.

Gwiazdki i wyróżnienia to nie tylko dowody na to, że w Polsce można smacznie zjeść, ale przede wszystkim znakomity sposób na promocję. Nie brakuje miłośników fine dinningu, którzy podróżują po świecie, by odkrywać kolejne restauracje z przewodnika Michelin.

- Moment, w którym dostaliśmy gwiazdkę, jest historyczny. Mamy więcej klientów, jest większy popyt na nasze dania, ale także dla całego zespołu jest to ważna chwila, uhonorowanie kawałka dobrej roboty, którą wykonaliśmy. Wszystko się zmieniło na lepsze.Jesteśmy bardziej zmęczeni, ale też szczęśliwsi - mówił Antonio Arcieri, szef kuchni Arco

Polski produkt nie tylko może, ale i powinien podróżować po świecie, tak jak robi to np. makaron spaghetti czy włoskie sosy pomidorowe. Dostać je można w każdym kraju i w każdym sklepie, a one same nieodzownie kojarzą się z włoską kuchnią, stając się jej symbolem. Polska też takich symboli potrzebuje.

- Sprawdzaliśmy w Gironie skąd pochodził jeden z próbowanych przez nas kawiorów. Okazało się, że był polski. Powinny być też restauracje, które zachęcą do przygody - powiedział Paco Perez.

Polskie produkty zachwycają nie tylko miejscowych. Duże wrażenie na gościach konferencji zrobiły również polskie sery, a jeden z nich zyskał nawet miano "lepszego niż parmezan".

Padło również pytanie o wino. Polskie winiarstwo przeżywa prawdziwy renesans, a winnice rozsiane są po całym kraju. Największe zagłębia winiarskie znajdują się na Dolnym Śląsku, w województwie lubuskim, podkarpackim oraz w Małopolsce. Nasz klimat nie ułatwia jednak dojrzewania winorośli i alkohol pozostawia nieco do życzenia.

- Wino polskie to ciekawe wino. Jednak jeszcze dużo mu brakuje - zaznaczył Antonio Arcieri, szef restauracji "ARCO".