Nie jedz takiej fasolki szparagowej pod żadnym pozorem. Wtedy jest trująca
Delikatna, kremowa, uwielbiana przez Polaków fasolka szparagowa to jedno z tych warzyw, które kojarzy się z latem, obiadem u babci i zdrowym jedzeniem. Ale mało kto wie, że podana w niewłaściwy sposób może być... trująca. I wcale nie przesadzam.
Fasolka szparagowa od lat króluje na polskich stołach. Lekka, łatwa do przygotowania, idealna do obiadu, sałatki czy zapiekanki. Występuje w trzech głównych odmianach: żółtej, zielonej i fioletowej, i każda z nich ma swoich fanów. To warzywo cenione nie tylko za smak, ale i właściwości zdrowotne.
Jest niskokaloryczna, pomaga regulować poziom cukru we krwi, wspiera układ odpornościowy, wzmacnia kości i działa przeciwstarzeniowo dzięki zawartości antyoksydantów. Co więcej, zawarte w niej związki roślinne mogą odgrywać rolę w profilaktyce nowotworów, zwłaszcza piersi i szyjki macicy oraz wspierać funkcjonowanie nerek i pęcherza moczowego.
Brzmi jak warzywo idealne? Prawie. Problem w tym, że wiele osób nie wie, iż fasolka spożywana w nieodpowiedni sposób może poważnie zaszkodzić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chrupiący burger z kurczaka jak Zinger. Zrób go w domu w 30 minut
Fasolka szparagowa na surowo nie jest zdrowa
Fasolka szparagowa w surowej postaci zawiera fazynę. Ma ona toksyczne działanie i może powodować bardzo nieprzyjemne objawy ze strony układu pokarmowego. Wśród najczęstszych dolegliwości wymienia się bóle brzucha, wymioty, nudności, a także ogólne rozdrażnienie i zaburzenia pracy jelit.
Fazyna ulega rozkładowi pod wpływem wysokiej temperatury. Dlatego fasolkę szparagową należy zawsze gotować - we wrzątku przez co najmniej kilka minut. Dopiero wtedy warzywo staje się całkowicie bezpieczne do spożycia.
Niedogotowana fasolka szparagowa to nie wszystko. Sprawdź, jak jej nie zepsuć po ugotowaniu
Gotowanie fasolki to pierwszy i najważniejszy krok. Ale nie jedyny. Często popełnianym błędem jest "psucie" tego zdrowego warzywa tłustymi dodatkami – jak zasmażka z bułki tartej. Taka tradycyjna wersja, choć pyszna, niestety zamienia lekkostrawne danie w bombę kaloryczną i tłuszczową. Zamiast wspierać organizm, obciąża go zbędnymi kaloriami i podnosi poziom cholesterolu.
Tłuszcze nasycone zawarte w smażonej bułce tartej zwiększają ryzyko miażdżycy, chorób serca i udaru. Dodatkowo wiele osób soląc fasolkę "na oko" przekracza bezpieczną dzienną normę sodu, co z kolei wpływa na wzrost ciśnienia i ryzyko chorób układu krążenia. Przyprawianie fasolki powinno być więc lekkie i rozsądne – warto sięgać po świeże zioła i dodać trochę oliwy.
Dzięki temu nie tylko zachowujemy smak warzywa, ale też w pełni korzystamy z jego wartości odżywczych – bez efektów ubocznych. Fasolka doprawiona z umiarem i podana z dodatkiem świeżych przypraw to świetny wybór zarówno na lekki obiad, jak i kolację. Ale tylko wtedy, gdy nie zostanie zjedzona na surowo ani utopiona w tłuszczu.