Niech chcesz truć swojej rodziny? Tych ryb nie stawiaj na świątecznym stole
Ryba na wigilijnym stole wciąż kojarzy się ze zdrowiem i dobrą jakością. Problem w tym, że nie każdy gatunek dostępny w sklepach rzeczywiście jest dobrym wyborem. Część z nich pochodzi z intensywnych hodowli, inne kumulują metale ciężkie, a jeszcze inne mogą powodować dolegliwości trawienne. Sprawdziliśmy, które ryby dietetycy i specjaliści ds. żywienia radzą ograniczyć – zwłaszcza w święta.
Zachowaj ostrożność w sklepie rybnym
Na pierwszym miejscu często pojawia się panga. To jedna z najtańszych ryb na rynku, ale też jedna z najbardziej kontrowersyjnych. Zazwyczaj pochodzi z hodowli w Azji, gdzie warunki produkcji bywają dalekie od ideału. Zarzuca się jej niską wartość odżywczą, a także możliwe pozostałości antybiotyków.
Ostrożność zaleca się także przy bardzo dużych i długowiecznych rybach, takich jak gardłosz atlantycki czy rekin. Im dłużej ryba żyje, tym więcej zanieczyszczeń może zgromadzić w organizmie. Chodzi przede wszystkim o rtęć, ołów i kadm – pierwiastki, których regularne spożywanie nie jest obojętne dla zdrowia.
Karp smażony z sosem szarym. Przysmak kuchni wielkopolskiej w wigilijnym wydaniu
Na liście ryb, które często rozczarowują konsumentów, znajduje się też ryba maślana (sprzedawana m.in. jako eskolara). Choć smakuje delikatnie i wygląda apetycznie, zawiera tłuszcze, których organizm człowieka nie trawi. Efekt? U niektórych osób pojawiają się bóle brzucha i problemy jelitowe, nawet po niewielkiej porcji.
Tuńczyk, mimo świetnej reputacji, również nie jest rybą do jedzenia bez ograniczeń. Zwłaszcza duże okazy mogą zawierać spore ilości rtęci. Dietetycy podkreślają, że to produkt raczej "od czasu do czasu", a nie świąteczna podstawa menu – szczególnie dla dzieci i kobiet w ciąży.
Coraz częściej krytykowana jest też tilapia oraz sum hodowlany sprowadzany z Azji. Oba gatunki trafiają na rynek masowo, a ich jakość bywa nierówna. Intensywne hodowle, szybki przyrost masy i niska cena to sygnały, które powinny zapalić czerwoną lampkę.
Uważaj na konserwy
Nawet sardynki w puszce, choć mają swoje zalety, w dużych ilościach nie są idealnym wyborem. Przetworzona forma i skład zalewy sprawiają, że lepiej traktować je jako dodatek, a nie główne danie świąteczne.
Eksperci podkreślają jedno: ryba rybie nierówna. W święta warto postawić na jakość, sprawdzone pochodzenie i umiar – zamiast kierować się wyłącznie ceną albo przyzwyczajeniem.