Odkręcasz słoik z miodem i widzisz dziwny nalot? Wielu lekceważy ten sygnał

Biały nalot na miodzie nie jest oznaką zepsucia. Nie oznacza również dodatku konserwantów. Miód od wieków uznawany jest za naturalny skarb o niezwykłych właściwościach, między innymi dlatego, że się nie psuje. To dzięki niemu ciasto na pierniki może leżeć latami. W 2012 roku w Gruzji archeolodzy podczas wykopalisk znaleźli miód w glinianym naczyniu liczący 5500 lat i, co prawda był skrystalizowany, ale po podgrzaniu nadawał się do spożycia.

Eksperci wyjaśniają, że biały osad może wynikać ze sposobu wydobywania miodu z plastrów przez producentów. Często używana jest do tego specjalna wirówka, co prowadzi do jego napowietrzenia. Kiedy pęcherzyki powietrza nie mogą wydostać się na powierzchnię, powstają przebarwienia. Szczególnie jest to widoczne w ciemnych miodach, które są bogate w glukozę. One krystalizują się znacznie szybciej niż miody jasne, a na ich powierzchni szybko tworzą się różnorodne wzory, nazywane wykwitami.

Biała piana na miodzie może również sugerować obecność drożdżaków. Chociaż brzmi to niepokojąco, specjaliści uspokajają, że nie są one szkodliwe dla człowieka. To znak, że miód nadal pozostaje biologicznie aktywny i nie był poddawany procesom termicznym, które mogłyby usunąć jego wartości odżywcze. Kiedy drożdżaki zjadają glukozę, efektem może być charakterystyczna piana.

Podsumowując, przy wyborze miodu warto patrzeć na jego autentyczność, a nie tylko na wygląd. Biała piana i nalot są dowodem, że produkt jest naturalny. Jeśli coś powinno budzić twoje wątpliwości, to fakt, że miód przez długi czas pozostaje w postaci płynnej, co może sugerować domieszki zmieniające jego właściwości terapeutyczne.