Najprostszy i najsmaczniejszy sos do makaronu. Zrobisz tylko z 3 składników
W spożyciu wódki Polacy są jednym z europejskich liderów, jednak jej kreatywnego wykorzystania w kuchni powinni się uczyć do Włochów, zajadających się pyszną potrawą z makaronu i sosu, którego ważnym składnikiem jest mocny alkohol intensyfikujący smak dania. Jak przyrządzić penne alla vodka?
01.07.2023 16:15
Przysmak z makaronu penne, wódki, śmietany, pomidorów i, w zależności od wersji, innych dodatków (pikantnej kiełbasy, boczku, zielonego groszku), znajdziemy w menu zarówno ekskluzywnych rzymskich restauracji, jak i małych trattorii na włoskiej prowincji. Jednak historia tego bardzo popularnego dania nie jest specjalnie długa.
Klasyka włoskiej kuchni
Pierwsza wzmianka o potrawie pojawiła się w 1974 r., w książce kucharskiej „L’Abbuffone”, napisanej przez znanego aktora i reżysera Ugo Tognazziego. Pojawił się tam przepis na pasta all’infuriata (czyli „wściekły makaron”), danie przyrządzone z penne, świeżych pomidorów, wódki, papryczki chili, oleju, czosnku i liści laurowych. Tognazzi sugerował, że jeśli używa się polskiej wódki („bardzo mocnej, bardzo ostrej, zabójczej”), można pominąć świeżą papryczkę.
Jednak pochodzenie penne alla vodka wciąż jest niejasne. Jedna z teorii głosi, że potrawę wymyślono w jednej z bolońskich restauracji, inne tropy prowadzą do pewnego rzymskiego lokalu, którego szef kuchni zrealizował w ten sposób zlecenie od firmy produkującej wódkę, chcącej spopularyzować swój produkt we Włoszech. W latach 80. bardzo popularne stało się danie zwane penne alla moscovita (penne po moskiewsku ), z wódką, wędzonym łososiem oraz kawiorem.
Pod koniec XX wieku penne alla vodka pokochali Amerykanie i do dziś cieszy się w Stanach Zjednoczonych wielkim powodzeniem. Gdy kilka lat temu przeprowadzono tam badanie, jaka makaronowa potrawa jest najczęściej wyszukiwana w internecie, „wódczany przysmak” ustąpił tylko kultowemu spaghetti bolognese.
W Polsce penne alla vodka jest specjałem niemal nieznanym. Warto jednak go poznać, bo zachwyca smakiem, a jego przyrządzenie nie powinno dostarczyć większych problemów.
Penne, ale jakie?
Bazą potrawy jest oczywiście penne, czyli pochodzący z południowych Włoch makaron mający kształt rurek ciętych pod kątem ostrym. W sklepach dostępne są tego typu produkty wyrabiane ze zwykłej mąki pszennej lub semoliny – mąki makaronowej z pszenicy durum.
Mając taki wybór, lepiej sięgnąć po te drugie. Semolina dostarcza bowiem więcej wartości odżywczych. Jest bogatym źródłem potasu, żelaza, fosforu, magnezu, cynku oraz wapnia. Kryje w sobie potężną dawkę wzmacniającej wzrok luteiny oraz witamin z grupy B, wspierających prawidłowe funkcjonowanie układu nerwowego, poprawiających samopoczucie i zwiększających odporność na stres.
Mąka z durum ma także niższy indeks glikemiczny niż produkty z bardziej „miękkich” odmian pszenicy. Jednak równocześnie zawiera sporo glutenu, którego organizm wielu osób często nie toleruje, co objawia się bólami brzucha, wzdęciami, biegunkami czy zaparciami.
Przepis na penne alla vodka
Zaczynamy od ugotowania makaronu penne, zgodnie z instrukcją zamieszczoną na opakowaniu. W tym czasie podsmażamy na maśle klarowanym dość drobno posiekaną, niewielką cebulę (powinna się zeszklić, choć we Włoszech często się ją nawet zrumienia). Później dodajemy posiekany ząbek czosnku i podsmażamy jeszcze minutę.
Kolejnym etapem jest dolanie wódki (1/4 szklanki), sos powinien „pobulgotać” 2-3 minuty, następnie dokładamy przecier pomidorowy lub drobno posiekane świeże pomidory (1/4 szklanki). Dusimy na małym ogniu, a gdy masa nabierze gładkiej konsystencji, dolewamy śmietanę kremówkę (3/4 szklanki). Chwilę gotujemy na małym ogniu, przyprawiamy solą i pieprzem, dorzucamy trochę posiekanej świeżej bazylii.
Na koniec mieszamy sos z odcedzonym makaronem. Po rozłożeniu na talerze obficie posypujemy tartym parmezanem.
Oczywiście penne alla vodka można wzbogacać innymi dodatkami, choćby podsmażonym boczkiem albo pokrojoną w kostkę pikantną kiełbasą. Warto też dodać trochę zielonego groszku albo podgotowanego wcześniej bobu.
Autor: Rafał Natorski