Polacy kochają te owoce. Niestety mogą zniknąć ze sklepów i bazarków, a powód daje do myślenia
Ceny malin w skupach są tak niskie, że ich zbiór przestaje być opłacalny - biją na alarm polscy plantatorzy. Owoce więc marnieją na krzakach, bo to kalkuje się bardziej niż dokładanie do każdej łubianki.
30.08.2024 | aktual.: 30.08.2024 08:17
Producenci przyznają, że nie mają czasu protestować, ale też nie chcą sprzedawać malin na 5 zł. To poniżej opłacalności. Przy niskich w skupach i chłodniach cenach plantatorom trudno znaleźć osoby do zbiorów. O malinowej zapaści poinformował portal "WP Finanse".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maliny znikną z rynku? Tegoroczny sezon nie jest najlepszy
Plantatorzy alarmują, że cena malin nie pokrywa kosztów produkcji już od wielu miesięcy. Ponadto tegoroczny sezon nie należy do najlepszych, ze względu na pogodowe zawirowania. Warunki atmosferyczne były niesprzyjające, przyspieszona wegetacja i burze zniszczyły znaczne ilości plonów. Import malin z Ukrainy, oferowanych w niskiej cenie, dodatkowo osłabił pozycję lokalnych producentów.
Choć po protestach sytuacja się zmieniła, a ukraińskie owoce przestały konkurować bezpośrednio z polskimi, nadal są one składowane w polskich magazynach i eksportowane dalej do USA czy Kanady. W efekcie Ukraina, eksportująca swoje produkty z Polski, korzysta z lepszej pozycji negocjacyjnej.
Plantatorom nie opłaca się zbierać malin. Ceny w skupie za niskie
Rolnicy liczyli na lepsze plony jesienią, jednak ostatnie dni pokazały, że sytuacja jest jeszcze gorsza. Ceny spadły poniżej oczekiwań. Niektórzy całkowicie rezygnują za zbioru maliny jesiennej.
- Dziś mamy koniec sierpnia, kiedy malina się zaczynała, cena na chłodniach wynosiła około 10 zł, ale dla niektórych chłodni była to cena nieopłacalna, więc kupowali malinę ze Wschodu. Nadwyżka polskiego towaru musiała zostać nabyta przez pozostałe chłodnie, co spowodowało, że ceny spadły do poziomu 7 zł na chłodniach, a na skupach do 6,50 zł. Obecnie cena nie pokrywa kosztów, a zbieraczy brakuje, albo oczekują wyższych stawek - wyjaśnia Adam Jacórzyński, plantator z Łukowa, w rozmowie z portalem "WP Finanse".
Plantatorzy do zbiorów zatrudniają w głównej mierze pracowników z Ukrainy. Adam Jacórzyński wspomina, że w poprzednich latach płacił 15 zł za łubiankę malin letnich, a za jesienne 10 zł. Ukraińscy pracownicy przyjechali w tym roku z oczekiwaniami, opierając się na znanych z wcześniejszych lat stawkach. Niestety nikt nie przewidział dramatycznego spadku cen w tym sezonie. Widząc niższe stawki, pracownicy sezonowi nie chcą podejmować się pracy przy zbiorach. To sprawia, że rolnicy zmuszeni są zostawiać owoce na krzakach.