NewsyMożna zarobić nawet 600 zł za dzień. Mimo to nie ma wielu chętnych do pracy

Można zarobić nawet 600 zł za dzień. Mimo to nie ma wielu chętnych do pracy

600 zł dziennie za zbiór owoców. W Polsce. Jak donosi "Fakt", tyle wynosi wynagrodzenie dla doświadczonego pracownika, znającego tajniki pracy w sadzie. Mimo to chętnych do pracy nadal brakuje, a owoce zostają na drzewach.

Wysokie stawki nie przyciągają pracowników?
Wysokie stawki nie przyciągają pracowników?
Źródło zdjęć: © Canva | ArieM

29.08.2024 18:18

Chętnych na zbiór jabłek jest jak na lekarstwo, mimo że sadownicy oferują wysokie stawki dla doświadczonych zbieraczy, na nic też benefity, takie jak zakwaterowanie i ciepłe posiłki. Gdzie leży problem? Według sadowników to w dużej mierze efekt odpływu Ukraińców na zachód Europy, choć nie jest to jedyny czynnik, który ma wpływ na deficyt chętnych do pracy sadzie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

600 zł na dzień za pracę w sadzie. Chętnych brakuje

Oferowane stawki, sięgające 600 zł dziennie, do tego darmowe wyżywienie i zakwaterowanie wciąż nie przyciągają ludzi do pracy w sadzie. Takie wynagrodzenie wydaje się naprawdę godziwe, ale mogą na nie liczyć jedynie specjaliści w swoim fachu, doskonale znający się na sadownictwie. Zbieracze o skromniejszym doświadczeniu zwykle zarabiają znacznie mniej.

"Fakt" dodaje również, że praca fizyczna postrzegana jest jako mniej atrakcyjna. Wiele osób poszukuje innych form zarobku, mniej pracochłonnych. To kolejny czynnik. Praca w sadzie jest zajęciem wymagającym siły fizycznej, zwinności, ale też wiedzy, jak obchodzić się z rośliną.

- Osoby, które do mnie trafiają, mają dwie lewe ręce. Przychodzą też pracownicy biurowi. Szybko okazuje się, że nie mają siły do ciężkiej pracy w sadzie - stwierdziła w rozmowie z "WP Finanse" pani Sonia z sadu w województwie wielkopolskim.
Brakuje rąk do pracy w sadzie
Brakuje rąk do pracy w sadzie© Canva | srpphoto

Ukraińcy opuszczają Polskę. Za granicą za pracę przy zbiorach zarobią więcej

Sadownicy wskazują, że brak pracowników jest po części spowodowany odpływem Ukraińców, niezastąpionych podczas sezonu zbiorów, do innych krajów Europy. Z uwagi na napięcia polityczne, sytuację finansową oraz obawy przed poborem do ukraińskiej armii wiele osób postanowiło opuścić Polskę w poszukiwaniu innego miejsca do życia i pracy. "Fakt" podaje, że praca sezonowa za granicą, w Austrii czy Niemczech, jest lepiej płatna. Tam można liczyć na stawki rzędu 12 euro za godzinę (ok. 50 zł).

"Rosnące koszty robocizny i problemy ze znalezieniem rąk do pracy sprawiają, że plantatorzy z całego świata z coraz większym zainteresowaniem spoglądają na automatyzację zbierania owoców. Niektóre plantacje zza oceanu testują już wyspecjalizowane w tym kierunku maszyny" - infmoruje portal "WP Finanse". "Serwis topagrar.pl podaje, że w USA ręczny zbiór jabłek stanowi prawie połowę ogólnych kosztów produkcji".
praca sezonowazbiorypraca przy zbiorach
Wybrane dla Ciebie