Mieszkańcy zacierają ręce. Kilogramy owoców będą mięć za darmo
Chociaż mieszkanie w dużych miastach ma niewątpliwie sporo zalet, to wiele osób tęskni za luksusem wsi, jakim są owoce i warzywa zebrane z własnego ogródka. Naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców miejskich aglomeracji wychodzą sady miejskie, które mają dać namiastkę zieleni i sielskiego klimatu wśród licznych zabudowań.
14.08.2024 08:56
Dawniej podobną rolę pełniły ogródki działkowe, jednak ograniczona przestrzeń i ilość sprawiły, że popyt przekroczył podaż. Młodsze pokolenie nie zawsze chce i ma czas na to, by poświęcać się pielęgnacji ogrodu. Oczywiście można założyć balkonową hodowlę pomidorów, a własny szczypiorek wymaga tylko słoika, ale coraz śmielej odzywa się tęsknota za tym, co na wielu wsiach jest codziennością. Mowa tutaj o sadach, obradzających w owoce. Miejska wersja powstać ma w Gdańsku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sady miejskie - jak działają?
Owocowe sady miejskie to inicjatywa, która pozwala mieszkańcom miast cieszyć się darmowymi, zdrowymi owocami prosto z drzewa. Chociaż panuje przekonanie, że owoce z miasta mogą być zanieczyszczone, to eksperci uspokajają - można zajadać się bez większych obaw. Oczywiście, należy je dokładnie umyć przed zjedzeniem, ale nie ma potrzeby obawiać się nadmiernej ilości metali ciężkich.
- Owoce z dziko rosnących drzew pod względem odżywczym niczym się nie różnią od tych z regularnych upraw. Nawet jeśli drzewo rośnie przy ruchliwej drodze, to owocom to nie szkodzi, bo metale ciężkie się w nich nie gromadzą. Wystarczy takie śliwki lub jabłka po prostu dobrze umyć i już są gotowe do zjedzenia - mówi dr inż. Marta Czaplicka z Katedry Ogrodnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu w rozmowie z WhiteMAD.
Drzewa owocowe w mieście to często pozostałości po ogródkach działkowych oraz sadach, które często istniały jeszcze przed wojną. Warto korzystać z ich dobrodziejstwa — zrywanie owoców z drzew, które są na publicznym terenie, jest legalne i nie grozi za to żaden mandat.
Sad miejski w Gdańsku
O krok dalej poszedł Gdański Zarząd Dróg i Zieleni. Ogłoszono przetarg na posadzenie 22 drzewek owocowych, m.in. śliw, jabłoni czy czereśni. To pierwsza tego typu realizacji w Gdańsku. Celem jest stworzenie przestrzeni z drzewami owocowymi, które były charakterystyczne dla regionu w przeszłości. Sadzenie starych odmian drzew owocowych, odpornych na choroby i szkodniki, przyczyni się do wzbogacenia bioróżnorodności, tworząc dogodne warunki dla wielu gatunków zwierząt i roślin. A przy tym cieszyć będzie mieszkańców, który będą mogli korzystać z plonów.
Owocowe sady w mieście to trend, który zdecydowanie warto rozwijać i promować.