Prawie nie ma ości, a w smaku przypomina dorsza. Polacy nawet nie kojarzą nazwy
Jeśli masz dość ryb pełnych ości albo zwyczajnie znudził ci się dorsz, czas poznać molwę. Delikatna, sprężysta i często tańsza od popularnych gatunków, a przy tym wciąż mało znana w polskiej kuchni. A szkoda, bo to naprawdę świetny wybór na szybki obiad i elegancką kolację.
Ryby są często polecane w diecie, ale wiele osób omija je przez zapach, ości albo to, że po obróbce rozpadają się na kawałki. Molwa rozwiązuje większość tych problemów. To morska ryba z rodziny dorszowatych, która trafia do Polski głównie jako mrożone filety. Nie zdobyła jeszcze popularności dorsza czy mintaja, ale ma argumenty, które mogą to zmienić. Smak jest łagodny, bez intensywnej rybnej nuty, a mięso nie jest suche ani włókniste. Dla osób, które chcą wprowadzić do menu ryby łatwe w przygotowaniu, molwa to opcja, na którą warto spojrzeć uważniej.
Szaszłyki z łososia z gremolatą cytrynową. Pyszne i lekkie danie z grilla
Molwa ma wiele właściwości
Molwa żyje w zimnych wodach północnego Atlantyku. W Polsce najczęściej sprzedawana jest jako filet bez skóry. Smak przypomina dorsza i morszczuka, ale jest łagodniejszy i neutralny. To ryba dla osób, które chcą jeść ryby regularnie, ale nie szukają intensywnego zapachu ani tłustej struktury. Duża zaleta to minimalna liczba ości. W filetowanej postaci molwa jest niemal bezproblemowa, co ułatwia podawanie jej dzieciom, seniorom i osobom, które zwyczajnie nie lubią z nimi walczyć. Mimo tych plusów ryba przegrywa marketingowo z dorszem. A w praktyce potrafi smakować bardzo podobnie, a czasem nawet lepiej. Bo jej smak jest delikatny, a sama mowa to świetne źródło kwasów tłuszczowych omega-3.
Jak znaleźć dobrą molwę?
Molwa pojawia się coraz częściej w dużych sieciach handlowych, głównie w zamrażarkach. Szukaj jej tam, gdzie dorsz, morszczuk i mintaj. Najlepiej byłoby, gdyby w składzie znajdowały się tylko molwa i glazura (ochronna warstwa lodu). Jeśli na etykiecie widzisz stabilizatory, fosforany, białka dodane albo inne podejrzane składniki, lepiej poszukać innego opakowania. Dobry filet po rozmrożeniu jest jędrny, sprężysty i nie ma ostrych zapachów. Jeżeli ryba puszcza wodę, jest gąbczasta i wygląda, jakby przejechał po niej walec do śniegu, oznacza to zbyt dużą glazurę i stratę pieniędzy. Molwę kupisz m.in. w dyskontach i marketach, ale warto zwracać uwagę na kraj połowu i metodę mrożenia.
Co zrobić, by molwa smakowała najlepiej?
Molwa dobrze trzyma strukturę, dzięki czemu nadaje się do smażenia, pieczenia i gotowania na parze. Jej mięso jest zwarte, więc nie rozpadnie się na patelni jak bardziej delikatne gatunki. Sprawdza się w szybkich daniach obiadowych. Najlepiej wykorzystać proste przyprawy: sól, pieprz, sok z cytryny, ewentualnie koperek lub tymianek. Krótka obróbka cieplna wystarczy, żeby była soczysta. W zupach i gulaszach rybnych dodaje się ją na końcu, ponieważ nie potrzebuje długiego gotowania. Do molwy pasują ziemniaki, ryż, kasza jęczmienna, warzywa pieczone lub gotowane na parze oraz sosy koperkowe i jogurtowe.