NewsyPrzetestowałam hot-dogi ze stacji benzynowych. To było trudniejsze, niż myślałam

Przetestowałam hot‑dogi ze stacji benzynowych. To było trudniejsze, niż myślałam

Oceniłam hot-dogi ze stacji (fot. Paulina Hermann)
Oceniłam hot-dogi ze stacji (fot. Paulina Hermann)
16.07.2023 12:37, aktualizacja: 29.07.2023 18:40

Niech kamieniem rzuci ten, kto po imprezie nigdy nie biegł po hot-dogi. Ja tym razem tak nie zrobiłam, ale postanowiłam przetestować tę słynną przekąskę na różnych stacjach benzynowych w Bydgoszczy. Jakie wnioski? Wszystko sprowadza się do magicznego: to zależy. Mogę jednak powiedzieć, że nie było to łatwe doświadczenie i trochę to odchorowałam. Chyba nie tknę żadnego hot-doga przez najbliższy miesiąc.

Sezon urlopowy w pełni. Wiele osób, będących w drodze na wymarzone wakacje, często korzysta z ciepłych przekąsek, które są dostępne na stacjach benzynowych. Opinie słyszałam różne, dlatego postanowiłam sama sprawdzić, jak smakują i ile kosztują hot-dogi w różnych - jak to się potocznie mówi - cepeenach zlokalizowanych w Bydgoszczy.

Wielki test hot-dogów 2023

Zanim przystąpiłam do testów, zrobiłam sobie krótkie notatki dotyczące tego, co chciałabym oceniać. Na liście znalazły się między innymi:

  • smak,
  • jakość parówek,
  • bułki,
  • długość,
  • waga.

Oceniałam je w pięciostopniowej skali. Jako samozwańczy ekspert od sosu amerykańskiego i tysiąca wysp, postanowiłam sprawdzić smaki obydwu sosów. Miałam jeszcze w planie porównanie dwóch rodzajów bułek (ciemnej i jasnej). Niestety, nie wszędzie były dostępne, co bardzo mnie zasmuciło.

Hot-dogi ze stacji benzynowych

Na pierwszy ogień poszła stacja Circle K. Niestety, nie było tam ciemnych bułek, więc byłam zmuszona kupić dwie jasne. Poprosiłam o sos amerykański i tysiąca wysp. Już po pierwszym kęsie miałam pewne spostrzeżenia. Parówka dosłownie "gubiła się w tłumie", bardziej czułam bułkę, która była miękka i lekko chrupiąca oraz sos. Tak, sosu było bardzo dużo. Amerykański (patrząc po dwóch papryczkach przy oznaczeniu) miał być ostry, w moim odczuciu był raczej trochę pikantny. W sosie tysiąca wysp najbardziej uderzał majonezowy smak, ale w ogólnym rozrachunku nie było źle. Porcja mierzy 21 cm i waży 150 gram.

Hot-dogi z Circle K, fot. Paulina Hermann
Hot-dogi z Circle K, fot. Paulina Hermann

Potem przyszła pora na hot-dogi z BP. Bułka była dość miękka. W parówce dało się wyczuć aromat wędzonki. Sosu tysiąca wysp było niewiele, ale dało się wyczuć posmak octu. O amerykańskim mogę powiedzieć tyle, że miał podobny poziom ostrości do tego z Circle K. Zaskoczyła mnie jednak inna rzecz: parówka była wysunięta na zewnątrz, przez co hot-dog wydawał się być większy. Okazało się, że miał 20 cm i ważył około 165 gramów.

Hot-dogi z BP, fot. Paulina Hermann
Hot-dogi z BP, fot. Paulina Hermann

Hot-dogi ze stacji Orlen, Shell i Lotos. Które lepsze?

Następnie wybrałam się do najsłynniejszej stacji w Polsce, czyli na Orlen. Tam najczęściej jadam hot-dogi i wybieram przepyszny sos bazyliowy. Na potrzebę testu musiałam z niego zrezygnować i trzymać się ustalonych przez siebie zasad. Sos amerykański nadal był lekko pikantny, chociaż nieco ostrzejszy niż we wspomnianych wcześniej dwóch przypadkach. Z kolei tysiąca wysp miał lekko majonezową nutę, ale odpowiednio dobrane przyprawy dobrze niwelowały ten smak. Parówka była wyczuwalna i o wiele smaczniejsza niż w poprzednich stacjach. Jedyny minus to miękka i słabo dopieczona bułka. Wymiary: 20 cm i 170 gramów.

Hot-dogi ze stacji Orlen, fot. Paulina Hermann
Hot-dogi ze stacji Orlen, fot. Paulina Hermann

Jednak to nie Orlen mnie kupił. Zrobiła to kolejna stacja benzynowa, czyli Shell. Hot-dogi nie były największe, ale za to wspaniałe. Parówka doprawiona i dobrze podgrzana, bułka była dość miękka, a sosy smaczne. Amerykański był jednak nieco zbyt łagodny. To mi akurat średnio pasowało, ale mogę śmiało stwierdzić, że to był najlepszy hot-dog. Mierzył 20 cm i ważył 150 gramów.

Hot-dogi ze stacji Shell, fot. Paulina Hermann
Hot-dogi ze stacji Shell, fot. Paulina Hermann

Jeszcze został Lotos. Szczerze powiedziawszy, po testowaniu poprzednich produktów nie mogłam już patrzeć na hot-dogi, ale postanowiłam sprawdzić i tę stację. Tutaj zdecydowanie bułka była najsmaczniejsza, bo bardzo chrupiąca na zewnątrz i miękka w środku. Parówkę od razu wyczułam i idealnie pasowała do sosu. Amerykański był dość gęsty, ale przyprawy idealnie komponowały się z całością. Do sosu tysiąca wysp nie miałam większych zastrzeżeń. Wymiary: 20 cm, 147 gramów.

Hot-dogi ze stacji Lotos, fot. Paulina Hermann
Hot-dogi ze stacji Lotos, fot. Paulina Hermann

Hot-dogi na stacjach - porównanie cen

Jeśli chodzi o cennik, wyglądał on w sposób następujący:

  • CIRCLE K - 5,99 zł,
  • BP - 7,49 zł,
  • Orlen - 7,49 zł,
  • Shell - 6,99 zł,
  • Lotos - 7,49 zł za zwykłą parówkę i 7,99 zł za parówkę z szynki.
Hot-dogi - pozostałości (fot. P.Hermann)
Hot-dogi - pozostałości (fot. P.Hermann)

Moja ocena hot-dogów ze stacji benzynowych

Oceniłam w pięciostopniowej skali: smak, jakość parówek i bułek oraz długość i wagę hot-dogów z pięciu popularnych stacjach paliw. Wyniki zebrałam w poniższej tabeli.

Obraz

Przeanalizowałam swoje oceny i zrobiłam z nich wykres słupkowy, aby lepiej obrazował wyniki mojego testu hot-dogów.

Hot-dogi ze stacji. Oceny (fot. redakcja)
Hot-dogi ze stacji. Oceny (fot. redakcja)

Po zsumowaniu wszystkich ocen z konkretnych stacji zlokalizowanych w Bydgoszczy, moja ogólna ocena hot-dogów wygląda następująco. Na pierwszym miejscu uplasował się przysmak z Lotosu. Niewiele gorzej wypadły hot-dogi ze stacji Shell i Orlen. Jednak najgorsze w moim odczuciu były parówki z BP.

Hot-dogi. Ogólna ocena (fot. P. Hermann)
Hot-dogi. Ogólna ocena (fot. P. Hermann)

Po teście hot-dogów mam naprawdę dosyć fast foodów. Od teraz tylko zdrowe odżywianie.

Paulina Hermann, dziennikarka Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także