Przez całe lato pijemy je litrami, a dietetycy załamują ręce. Sama chemia
Na siłowni, na plaży, po bieganiu – te kolorowe napoje kuszą z każdej półki. Wydają się zdrowe, funkcjonalne i niezbędne w upał. Ale czy rzeczywiście są warte swojej popularności?
Latem izotoniki znikają ze sklepów szybciej niż lody. Traktujemy je jak remedium na zmęczenie i odwodnienie. Wydaje nam się, że taki napój nawodni nas w ekspresowym tempie. Problem w tym, że większość dostępnych wersji to nie sportowe wsparcie, a chemiczna bomba przebrana za "fit-napój". Składy wielu produktów budzą poważne wątpliwości i to nie tylko u dietetyków, ale też u coraz większej liczby świadomych konsumentów. Nie oszukujmy się, więcej tam szkodliwych związków chemicznych niż czegokolwiek innego. Tym napojom przyjrzała się dietetyk Karolina Dobrowolska-Zrałka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Smerfetka bez pieczenia – efektowne i banalnie proste
Izotoniki – marketing kontra rzeczywistość
Prawdziwe izotoniki mają jedno zadanie: uzupełniać elektrolity i wspomagać nawodnienie organizmu. I tak faktycznie to działa, jeśli znajdziesz jakiś produkt premium lub przygotujesz izotonik w domu. Niestety, to co znajdziesz na sklepowej półce, tylko wygląda jak produkt dla sportowców. W rzeczywistości to często mieszanina sztucznych słodzików, konserwantów i barwników. Jakoby wydaje się, że jest "zdrowe", a w praktyce bardzo dalekie od tego, czym powinny być.
W popularnych markach, takich jak Powerade, WK Dzik czy Oshee znajdziemy m.in. acesulfam K (może negatywnie wpływać na układ sercowo-naczyniowy i mikrobiotę jelit), błękit brylantowy FCF (syntetyczny barwnik łączony przez naukowców z nadpobudliwością u dzieci) czy benzoesan sodu, który w połączeniu z witaminą C może tworzyć rakotwórczy benzen. Wspólny mianownik? Wszystko to znajdziesz w napoju, który pijesz, a reklamowany jest jako coś bardzo zdrowego. I jak raz na ruski rok wypijesz taki izotonik, to nic się złego nie stanie. Gorzej będzie, jeśli sięgasz po niego na co dzień.
Dlaczego warto uważać na izotoniki?
Nadmierne spożywanie izotoników może prowadzić do pogorszenia stanu skóry, przyspieszenia starzenia, spadku odporności, a nawet problemów z koncentracją. Duża ilość cukrów prostych i syntetycznych dodatków nasila stany zapalne, zaburza gospodarkę hormonalną i obciąża wątrobę oraz nerki.
I chociaż wiele produktów wygląda jak sportowy niezbędnik, to w rzeczywistości bliżej im do kolorowego byle czego niż odżywczego napoju. W efekcie organizm zamiast regeneracji dostaje solidną dawkę marketingowej ściemy w płynie.
Jeśli zależy Ci na zdrowym nawodnieniu, wybierz wodę z cytryną z dodatkiem soli i miodu albo naturalną wodę kokosową. Bo izotoniki, które znajdziesz w zwykłym sklepie, mają z odżywianiem wspólnego tyle, co oranżada za 5 zł ze sklepu z apteczną elektrolitoterapią.
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.