Na drzwiach restauracji zawisła kartka. Rodzice byli oburzeni
05.07.2023 10:15
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Restauracja w Poznaniu postanowiła wywiesić kartkę z żartobliwym napisem dotyczącym dzieci. Kiedy zobaczyli ją rodzice, wybuchł skandal.
Właściciele jednej z poznańskich burgerowni postanowili, że na drzwiach ich lokalu zawiśnie specjalna kartka. I chociaż najczęściej jest na niej informacja o zamknięciu restauracji lub skróconych godzinach działania w danym dniu, to w tym przypadku porwano się na drobny żart. Nie został on dobrze odebrany przez lokalną społeczność i odezwało się wiele głosów zarówno popierających, jak i krytykujących wiadomość od właścicieli.
Restauracja z burgerami postanowiła się zamknąć
Na poznańskim rynku działała od jakiegoś czasu sieć restauracji "ChiChi". Wraz z końcem czerwca poinformowali jednak, że zamykają wszystkie lokale na terenie Poznania.
Przyjaciele, w czerwcu wita Was Titanic, niestety ostatni burger miesiąca w historii ChiChu 4U nie bez powodu nadaliśmy mu nazwę statku, który zatonął. Czujemy się z tym źle, ale informujemy, że wszystkie lokalizacje ChiChi będą działać do końca czerwca - przekazali właściciele.
Wiele fanów w komentarzach ubolewało nad zamknięciem ulubionej burgerowni i okazywało słowa wsparcia. Niektórzy pisali, że to właśnie tam zjedli pierwsze w życiu, prawdziwe burgery. Na ostatniej prostej przed zakończeniem działalności wokół restauracji wybuchła mała afera. Pracownicy postanowili wywiesić na drzwiach kartkę, która zbulwersowała internautów.
Kartka niezgody
Podczas ostatnich dni działania burgerowni, na drzwiach jednego z lokali zawisła kartka z dość wymownym napisem.
Dzieci i psy — wstęp tylko w kagańcu!
Obok tej wiadomości poznaniacy nie mogli przejść obojętnie, a sprawą zainteresował się nawet lokalny portal "ePoznań". Jak poinformował portal, kartka wisiała na drzwiach od ubiegłej środy i w poniedziałek zniknęła.
Internauci tym razem nie byli zgodni. Pojawiło się wiele krytycznych głosów, które zarzucały restauratorom brak szacunku i kultury. Twierdzili, że takie żarty są co najmniej nie na miejscu.
Poznańska knajpa wpuszcza dzieci tylko w kagańcu. Serio? Nie rozumiem jak można tak podle traktować kogokolwiek! — skomentowała oburzona czytelniczka portalu epoznan.pl.
Nie brakowało jednak komentarzy, które stanęły po stronie lokalu. Większość z nich od razu potraktowała to w kategorii żartu, podkreślając, że ten pomysł bardzo im się podoba.
Rewelacja. Jak nie potrafią się zachowywać, to jak inaczej? Nie bez powodu wiele restauracji ma zakaz wstępu do konkretnego wieku, a pieski kocham bardzo, ale gastronomia to absolutnie nie miejsce dla zwierząt
Wśród licznych komentarzy głos zabrała również restauracja.
Ups... Był to żart sytuacyjny z naszymi gośćmi w ostatni dzień pracy bistro. Bardzo nam przykro, jeśli ktoś odebrał to personalnie. Bardzo kochamy wszystkie dzieciaki no i pieski też.
Nie da się ukryć, że ostatnie dni działania restauracji na pewno zapadną mieszkańcom w pamięci.