Robert Makłowicz o smakach PRL‑u. Za czym tęskni, a o czym chciałby zapomnieć?
Robert Makłowicz nierzadko wypowiada się na temat kuchni peerelowskiej. Podczas jednej z sesji Q&A na YouTube opowiadał o plackach ziemniaczanych, jako o tym pozytywnym "wynalazku" minionej epoki. Jednak nie do każdego specjału żywi sentyment. W rozmowie z Karolem Okrasą zdradził, za jakimi produktami tęskni, a o czym nawet nie chce słyszeć.
W ramach programu „Kuchnia Lidla” Karol Okrasa spotkał się w Krakowie z Robertem Makłowiczem. To rodzinne miasto Makłowicza i stolica pierwowzoru hamburgera, czyli słynnej maczanki. To właśnie ona była głównym obiektem dyskusji między mężczyznami, ale udało im się poruszyć te z kilka innych, równie interesujących tematów. Jednym z nich była kuchnia PRL-u.
Robert Makłowicz o peerelowskiej kuchni. "Dużo było ohydnych rzeczy"
Makłowicz w rozmowie z Karolem Okrasą przyznał, jaki ma stosunek do peerelowskiej kuchni. Wyjaśnił, że nie w smak mu gloryfikowanie każdej potrawy wyłącznie dlatego, że kojarzy nam się z młodością czy wiąże z pewnym sentymentem. W jego opinii wiele specjałów przyrządzanych w epoce PRL-u nie należało do najlepszych.
Specjały PRL-u, za którymi tęskni Makłowicz
Niemniej, są produkty, które kulinarny znawca wspomina z utęsknieniem. Zapytany przez Okrasę o to, za jakim jedzeniem tęskni, a którego już nie ma w Krakowie, Makłowicz bez wahania wskazał... pieczywo. Wcześniej przyznał, że jako krakowianin ma słabość do kminku. Zapewne stąd też na jego sentymentalnej liście znalazły się dawne bośniaczki, czyli mocno doprawione kminkiem bułki.
Kulinarny ekspert dodał, że piekarnictwo kiedyś prezentowało lepszy poziom niżeli teraz. O tym, jak na przestrzeni lat zmienił się sposób produkowania wyrobów piekarniczych, pisaliśmy TUTAJ. Jak wyjaśnia doświadczony piekarz Bogdan Smolarz, produkcja ciasta tak się zmieniła, że obecnie, zamiast chleba, kupujemy surową mąkę w kształcie chleba.