Co zrobić, aby rosół nie skwaśniał na drugi dzień? Oto prosty, babciny trik
Często gotujemy rosół w dużej ilości, aby starczyło nie tylko na bieżący obiad, ale także do przygotowania innych potraw. Wtedy tym bardziej jest przykro, kiedy okazuje się, że na drugi dzień rosół już nie nadaje się do zjedzenia. Nasze babcie wiedziały, jak temu zapobiec.
Rosół już a drugi dzień znacznie traci aromat i walory smakowe. Często jest jeszcze odpowiedni do spożycia, ale nieraz może nawet skwaśnieć. W takiej sytuacji cały trud włożony w przygotowanie bulionu idzie na zmarnowanie. Problem leży przede wszystkim w nieodpowiednim przechowywaniu zupy.
Kremowa zupa dyniowa z drożdżowymi mini dyniami. W każdym dodatku czeka serowa niespodzianka
Kluczowe błędy w przechowywaniu rosołu
W temperaturze od 5 do 60 stopni Celsjusza najszybciej rozwijają się bakterie, które mogą drastycznie skrócić termin przydatności do spożycia. Dlatego rosół nie powinien stać cały dzień na kuchence. Po obiedzie warto w krótkim czasie go schłodzić, aby ograniczyć szkodliwe działanie bakterii.
Jednak zanim schowasz garnek do lodówki, zrób jeszcze jedną rzecz. Jednym z popularnych błędów jest przechowywanie rosołu z mięsem i warzywami w środku. Szczególnie negatywne działanie mogą mieć por i cebula, które przyspieszają psucie się zupy. Najlepiej jest przecedzić rosół i schować do lodówki sam bulion. Warzywa i mięso umieść w osobnych pojemnikach.
W ten sposób szybko schłodzisz rosół
Do lodówki nie możesz włożyć gorącego garnka, więc zaraz po obiedzie zajmij się schłodzeniem rosołu. Nasze babcie po prostu wkładały garnek przykryty pokrywką do zlewu z zimną wodą. Możesz również położyć garnek na parapecie lub wystawić na balkon, jeśli dzień jest chłodny i suchy. W schłodzeniu pomaga przecedzenie rosołu i umieszczenie go w innym naczyniu. Jednocześnie pamiętaj o tym, aby wszystkie naczynia, łyżki lub inne akcesoria, które będą miały styczność z zupą, były czyste, inaczej może dojść do krzyżowego przeniesienia bakterii.
Jak ugotować rosół, aby dłużej był świeży?
Sprytnym pomysłem jest gotowanie warzyw na durszlaku, przy pomocy którego można za jednym zamachem usunąć je wszystkie z rosołu. Ważne jest też gotowanie na wolnym ogniu – gwałtowne zmiany temperatury mogą prowadzić do odrywania się drobnych kawałków mięsa lub warzyw, które potem trudno będzie usunąć z bulionu. Również one mogą przyczynić się do szybszego powstawania kwaśnego smaku.
Babcie, w celu uzyskania klarownej tekstury, przecedzały bulion przez gazę – dopiero w takiej formie przelewały do słoików, aby zachować na później. Słoiki z rosołem możesz pasteryzować, aby przedłużyć trwałość nawet do kilku miesięcy. Rosół można również mrozić w pojemnikach przeznaczonych do przechowywania żywności w ujemnej temperaturze.
Unikaj wielokrotnego podgrzewania
Częste podgrzewanie rosołu może wpływać nie tylko na gorszy smak, ale także na krótszy termin ważności. Każde podgrzanie i ponowne schłodzenie zupy sprzyja namnażaniu się bakterii, zwłaszcza jeśli rosół długo stoi w temperaturze pokojowej. Dlatego najlepiej odlewać tylko taką porcję, jaką planujesz podać do zjedzenia. Resztę przechowuj w lodówce lub zamrażarce w szczelnie zamkniętym pojemniku. Dzięki temu rosół zachowa świeżość, aromat i wartości odżywcze na dłużej.
Pilnuj czasu przechowywania
Rosół bez pasteryzacji, po przecedzeniu i szybkim schłodzeniu, może być przechowywany w lodówce przez maksymalnie 4 dni. Mrożony bulion jest zdatny do spożycia przez 2–3 miesiące, a po pasteryzacji termin ważności wydłuża się nawet do 6 miesięcy, o ile słoiki są przechowywane w odpowiednich warunkach. Na słoiku lub opakowaniu do mrożenia warto zapisać bieżącą datę – dzięki niej zawsze będziesz wiedzieć, ile dokładnie czasu minęło od ugotowania rosołu.