Polacy zajadają się tym majonezem. Mało kto wie, jak faktycznie powstał

Smak tego majonezu pamiętają nawet nasi dziadkowie. Przetrwał czasy planowej gospodarki socjalistycznej, transformacji ustrojowej i wolnego rynku. Na czym polega fenomen tego produktu rodem z Kielc?

Jeden z najpopularniejszych majonezów produkowany jest od 67 latJeden z najpopularniejszych majonezów produkowany jest od 67 lat
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Tupungato

Kultowy dziś majonez powstał nieco z przypadku. Było to tak: jeden z pracowników kieleckiego Społem zaszedł pewnego dnia do księgarni w centrum miasta. Była to połowa lat 50. ub.w. Na półkach nie było zbyt wielkiego wyboru. Dzieła Lenina, albumy z okazji X-lecia PRL, partyjne broszury wychwalające m.in. wyższość gospodarki socjalistycznej nad kapitalistyczną. I bynajmniej nie na półce z fantastyką. Wśród nich, ów pracownik natknął się na niepozorną publikację w języku rosyjskim. Bardzo niszową – skierowaną do pracowników zakładu, w którym produkuje się majonez. Radziecki. Jedyny słuszny.

Na jednej ze stron – znający nieco język rosyjski pracownik – znalazł dość ogólną recepturę majonezu i jeszcze bardziej ogólne rysunki urządzeń do jego produkcji. Od tego się zaczęło.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sałatka z kalafiorem, marynowanymi pieczarkami, jajkiem i zielonym groszkiem

Pierwsze próby w kieleckich zakładach Społem

Kieleckie zakłady Społem, w których pracował ten miłośnik książek, miały niewielkie doświadczenie w produkcji artykułów spożywczych. Przed wojną produkowano tu głównie proszki do prania, pasty do podłóg, a nawet do obuwia. Z czasem ocet i musztardę, przyprawy oraz kostki bulionowe. Cudem firma przetrwała wojnę.

Jak udało się temu pracownikowi przekonać dyrekcję do produkcji majonezu – tego już się nie dowiemy. Faktem jest jednak, że w Społem zaczęto eksperymentować z recepturą tego produktu, który po latach okazał się prawdziwym hitem – także eksportowym.

Majonez zbyt burżuazyjny

Władze początkowo niechętnie spoglądały na te eksperymenty w Kielcach. Majonez nie był w Polsce jeszcze dość znany i powszechnie używany. W pierwszych, powojennych latach był nawet traktowany jako burżuazyjna fanaberia. Musztarda, owszem – ostra, "charakterna", w sam raz dla ciężko pracującego robotnika. Ale majonez? Delikatny jak aksamit, łagodny dla podniebienia nijak nie pasował do kulinarnego świata zakładowych stołówek w PRL-u.

Do tego aksamitnego wyglądu i smaku była jednak jeszcze daleka droga. Na przeszkodzie stały braki w zaopatrzeniu oraz szukanie idealnej receptury. Żeby zrobić majonez, potrzebne były trzy główne składniki – olej, musztarda i jajka (żółtka). Najgorzej było z jajkami. Było ich w Polsce za mało, a do tego prawie w każdej dostawie zdarzyły się zepsute.

Nie było rady. Żeby nie ryzykować zmarnowaniem całej partii produkcji, pracownice przy taśmie rozbijały jajka ręcznie, wąchały i zepsute odrzucały. Było to pracochłonne, ale się opłaciło. Po wielu miesiącach prób, eksperymentów, modyfikowania przepisu – powstał wreszcie majonez, którego smak nie zmienił się praktycznie od 1958 roku, kiedy powstała pierwsza oryginalna receptura. To była zasługa załogi kieleckiego Społem, która swoją determinacją i zapałem zaraziła wszystkich.

Nie kombinowano z nazwą. Stolicą majonezu stały się Kielce. Stąd prosta nazwa –Majonez Kielecki.

Majonez Kielecki produkowany jest od 1959 r.
Majonez Kielecki produkowany jest od 1959 r. © Adobe Stock | Robson90

Majonez Kielecki eksportowym hitem

Przez wiele lat, od uruchomienia jego produkcji w 1959 roku, dla wielu Polaków był to jednak produkt deficytowy. Nie, nie dlatego, że woleliśmy musztardę niż ten "burżuazyjny" przysmak. Popyt był tak duży, że zakłady nie nadążały z jego produkcją, a handel – jak ze wszystkim w PRL-u – z jego dystrybucją. Jak się pokazał w sklepie, to wielu klientów kupowało od razu większe ilości na zapas. Pierwsze partie nie miały zbyt długiego okresu przydatności do spożycia – raptem miesiąc od jego zakupu.

W latach 70 ub. w. Majonezem Kieleckim zajadali się nawet Francuzi. Był to jeden ze sztandarowych produktów eksportowych. Co trzeci słoiczek trafiał za granicę – także do sklepów w USA i Australii. I pomyśleć, że gdyby nie ta mała, niepozorna książeczka w księgarni przy ul. Sienkiewicza w Kielcach, to nie mielibyśmy dziś tego kultowego 66-latka na stołach. I co ciekawe, jest najprawdopodobniej jedynym majonezem na świecie, który ma swoje święto. Dzień Majonezu Kieleckiego obchodzimy zawsze 15 września. Już dzisiaj śpieszymy z życzeniami...

Źródło artykułu: Krzysztof Załuski
Wybrane dla Ciebie
Tak łatwo obniżysz kaloryczność ziemniaków. Wielu nawet nie wie
Tak łatwo obniżysz kaloryczność ziemniaków. Wielu nawet nie wie
W Polsce wciąż mało znane. Pełne białka, a ich wpływ na leniwe jelita jest nieoceniony
W Polsce wciąż mało znane. Pełne białka, a ich wpływ na leniwe jelita jest nieoceniony
Dodaję do herbaty. Jesienią przyjemnie rozgrzewa i pobudza metabolizm
Dodaję do herbaty. Jesienią przyjemnie rozgrzewa i pobudza metabolizm
Zamiast pół dnia lepić pierogi, robię te kotlety. Kilka chwil i gotowe
Zamiast pół dnia lepić pierogi, robię te kotlety. Kilka chwil i gotowe
W piątki często podaję na kolację. Są zdrowe i wyjątkowo smakują
W piątki często podaję na kolację. Są zdrowe i wyjątkowo smakują
Obtaczam ziemniaczki i piekę. Tak pyszne, że nikt nawet nie prosi o mięso czy inne dodatki
Obtaczam ziemniaczki i piekę. Tak pyszne, że nikt nawet nie prosi o mięso czy inne dodatki
Do herbaty robię cytryny w syropie. Jesienią i zimą nie ma nic lepszego do herbaty
Do herbaty robię cytryny w syropie. Jesienią i zimą nie ma nic lepszego do herbaty
Spróbowałam greckiej jajecznicy. Teraz o klasycznej nawet nie chce słyszeć
Spróbowałam greckiej jajecznicy. Teraz o klasycznej nawet nie chce słyszeć
Czesi zamiast wyrzucać, robią z niego knedliki. Wychodzą mięciutkie jak poduszeczki
Czesi zamiast wyrzucać, robią z niego knedliki. Wychodzą mięciutkie jak poduszeczki
Usmażyłam proste placuszki z rybą. Nie sądziłam, że zrobią aż takie wrażenie
Usmażyłam proste placuszki z rybą. Nie sądziłam, że zrobią aż takie wrażenie
Na Wszystkich Świętych tylko wkładam do piekarnika. Ten obiad świetnie rozgrzewa po przyjściu z cmentarza
Na Wszystkich Świętych tylko wkładam do piekarnika. Ten obiad świetnie rozgrzewa po przyjściu z cmentarza
W innych krajach kochają to mięso. Polacy za bardzo go nie znają i nie wiedzą, że jest aż tak smaczne i cenione
W innych krajach kochają to mięso. Polacy za bardzo go nie znają i nie wiedzą, że jest aż tak smaczne i cenione