Nasi sąsiedzi jedzą aż miło, bo jest pyszna i napakowana kolagenem. W Polsce wciąż pogardzana
Tłusta, ciężka i kaloryczna? Nie zawsze. Golonka ma złą reputację, ale gdy spojrzy się na nią z entuzjazmem, to może powalić nie tylko smakiem, ale i wartościami odżywczymi. Czy naprawdę trzeba się jej bać, a jeśli tak to kto?
Golonka budzi skrajne emocje. Jedni ją uwielbiają, inni wolą trzymać się od niej z daleka. Uchodzi za tłustą, ciężkostrawną i niezdrową, dlatego często trafia na listę produktów zakazanych. A jednak nie wszystko w niej jest takie straszne, jak się wydaje. Golonka dostarcza nie tylko kalorie, ale też cenne białko, kolagen i minerały. Podstawą jest to, jak ją przyrządzimy, z czym podamy i jak często pojawia się na talerzu. Czy to naprawdę tłuszczowy atak bez wartości, czy niedoceniany składnik w dobrze skomponowanej diecie? Czas się temu przyjrzeć bez uprzedzeń.
Bitki wieprzowe w sosie własnym. Znikają z talerza w mgnieniu oka
Golonka – co to właściwie za mięso?
Golonka to część nogi wieprzowej, czyli fragment między kolanem a racicą. Może być przednia lub tylna, przy czym tylna bywa większa i bardziej mięsista. Charakteryzuje się dużą zawartością tkanki łącznej, skóry, kolagenu i tłuszczu, ale po odpowiednim przyrządzeniu staje się miękka, soczysta i pełna smaku. To mięso potrzebuje czasu podczas gotowania lub pieczenia, by stać się kruche i aromatyczne. Choć często kojarzy się z kalorycznym daniem, to jej wartość zależy od tego, jak i z czym została przygotowana.
Skład, czyli tłuszcz, kolagen, białko i witaminy
Golonka to mięso bogate w białko i kolagen, czyli składniki wspierające budowę mięśni, regenerację stawów i elastyczność skóry. Zawiera też sporo tłuszczu, głównie nasyconego, którego nadmiar może obciążać serce, ale w rozsądnej ilości bywa źródłem wartościowej energii. Oprócz tego dostarcza żelazo, cynk, fosfor i witaminy z grupy B, szczególnie B12, która jest ważna dla układu nerwowego i krwiotwórczego. W skórce i tkance łącznej znajduje się sporo naturalnego kolagenu. Z wiekiem jego poziom w organizmie spada, a to właśnie on wspiera stawy i poprawia kondycję skóry. Golonka nie jest więc słabej jakości pożywieniem, bo dostarcza wiele składników, które mają realne znaczenie dla zdrowia.
Dlaczego golonka budzi tyle kontrowersji?
Golonka od lat budzi skrajne emocje, ponieważ jedni uważają ją za kulinarny rarytas, a inni za symbol niezdrowej diety. Głównym powodem kontrowersji jest jej wysoka kaloryczność i duża zawartość tłuszczu nasyconego, zwłaszcza gdy podawana jest z piwem, panierką lub tłustymi dodatkami.
Często uznawana jest za ciężkostrawną, choć wiele zależy tu od sposobu przygotowania. Smażenie i przesmażanie na skwarkach to coś zupełnie innego niż powolne duszenie lub gotowanie. Dodatkowo, przez lata promowano diety niskotłuszczowe, więc golonka automatycznie trafiała na czarną listę. Dziś coraz więcej mówi się o tym, że nie każdy tłuszcz szkodzi, a nawet kaloryczne potrawy mają wartość jeśli wiemy, kiedy, ile i jak je jeść.
Golonka a zdrowa dieta – czy da się to pogodzić?
Choć golonka nie kojarzy się ze zdrowym odżywianiem, to da się ją wkomponować w dietę, o ile zrobimy to z głową. Podstawą jest umiarkowanie i sposób przygotowania. Gotowana, duszona lub pieczona bez skóry i tłustych dodatków może być źródłem białka i kolagenu, bez zbędnego obciążania organizmu.
Warto też zwrócić uwagę na to, z czym ją jemy. Kiszonki, warzywa i lekkie dodatki zamiast klusek i sosów na maśle powodują, że posiłek staje się bardziej zrównoważony. Golonka nie powinna pojawiać się na talerzu często, ale raz na jakiś czas w lżejszej wersji i odpowiedniej porcji może być ciekawym, sycącym daniem nawet w skrupulatnie zbilansowanej diecie.
Kto może skorzystać, a kto powinien uważać?
Golonka może być dobrym wyborem dla osób, które potrzebują większej ilości białka i kolagenu, np. sportowców, osób w trakcie rekonwalescencji lub seniorów, u których spada naturalna produkcja kolagenu. Dzięki zawartości żelaza i witamin z grupy B może wspierać też osoby z anemią lub osłabieniem.
Z kolei osoby z chorobami serca, nadciśnieniem, wysokim cholesterolem lub nadwagą powinny podchodzić do golonki z ostrożnością, szczególnie jeśli jest podawana w tłustej, smażonej lub ciężkostrawnej wersji. Rozwaga przyda się też przy problemach trawiennych, ponieważ tłuszcz i skóra mogą obciążać układ pokarmowy. Najlepiej, by golonka była okazjonalnym, dobrze przygotowanym daniem, a nie częstym gościem na stole.
Jak ją jeść, żeby nie żałować? Praktyczne wskazówki
Żeby cieszyć się smakiem golonki bez wyrzutów sumienia, warto pamiętać o kilku prostych zasadach. Po pierwsze, postaw na gotowanie, duszenie lub pieczenie, zamiast smażenia i polewania tłuszczem. Dzięki temu danie będzie lżejsze i łatwiejsze do strawienia. Po drugie, ogranicz lub nawet zrezygnuj ze skóry, która zawiera najwięcej tłuszczu i kalorii, a wybierz same miękkie, mięsiste części z niewielką ilością soczystego tłuszczu.
Dobrym towarzystwem dla golonki są kiszonki, pieczone warzywa lub surówki z kapusty, ponieważ pomagają zrównoważyć tłustość dania i wspierają trawienie. Unikaj natomiast klusek, frytek oraz ciężkich sosów na bazie majonezu. Najistotniejsze jest jednak to, jaka porcja trafi na talerz. Golonka raz na jakiś czas, zbilansowana odpowiednimi dodatkami, może być ciekawym urozmaiceniem diety. Byle nie zbyt często i nie w zbyt dużych ilościach.
Golonka to danie, które budzi skrajne opinie i nie bez powodu. Z jednej strony jest tłusta i kaloryczna, z drugiej dostarcza białko, kolagen i składniki wspierające regenerację organizmu. Wszystko zależy od sposobu przygotowania, porcji i częstotliwości spożycia. W lżejszej wersji z warzywnymi dodatkami może być wartościową częścią tradycyjnej kuchni. Nie musi pojawiać się na talerzu codziennie ani być uznawana za kulinarnego wroga, bo wszystko zależy od umiaru i świadomego podejścia.