Sprawdziła hiszpańskie ceny poza sezonem. Za truskawki trzeba zapłacić jak za zboże
Hiszpania, a zwłaszcza katalońska Barcelona, jest kulinarnym rajem, w którym wydaje się, że sezon nigdy nie dobiega końca. Lokalne targi tętnią życiem przez cały rok, chociaż ceny nie każdego turystę napawają entuzjazmem.
Słynny St. Josef La Boqueria, tuż przy La Rambli to miejsce, gdzie tłumy turystów mieszają się z robiącymi zakupy mieszkańcami Barcelony. Chociaż stragany wciąż uginają się pod ciężarem owoców, mięs, serów i gotowych przekąsek, brak pełni lata staje się widoczny w cenach niektórych pozycji, takich jak truskawki. Nawet egzotyczne owoce wypadają przy nich tanio.
Kostka hiszpańska – klasyczne ciasto warstwowe z kremem i wiśniami
Targ w Barcelonie
Lokalne targowiska to świetne miejsca do odkrywania smaków i próbowania lokalnej kultury. Wyjeżdżając z jesiennej, polskiej aury, można nacieszyć oko kolorowymi owocami i warzywami. Można je kupić już w formie pokrojonej, gotowej do zjedzenia, można też zabrać ze sobą do domu.
Za sztukę pitai, czyli smoczego owocu, trzeba zapłacić 4,50 euro. Pokrojone kawałki ananasa, sprzedawane w poręcznym plastikowym kubeczku, kosztują 2,50 euro, podobnie jak arbuz. Za małe pudełko, mieszczące na oko od 100 do 150 gramów borówek, trzeba wydać 3,50 euro, natomiast kiwi to wydatek 3 euro. Ceny za egzotyczne przysmaki są podobne, a nawet i nieco niższe, niż te, które można spotkać w polskich supermarketach.
Na targu La Boqueria nie brakuje oczywiście hiszpańskich klasyków i gotowych dań na wynos. Za 100 gramów szynki jamon trzeba zapłacić około 7,50 euro. Wędlina chorizo sprzedawana jest za 9,80 euro za sztukę. Na większy głód można skusić się na sycące dania, takie jak burrito w wariantach z kurczakiem, bekonem i szarpaną wieprzowiną, za które zapłacimy 6 euro. Miłośnicy fast foodów skusić się mogą na kubełek kurczaka w sosie Kentucky w podobnej cenie. Na deser czekają naleśniki. Słodkie warianty z bananem lub truskawkami i czekoladą wyciągną z naszej kieszeni kolejne 8,50 euro.
Ceny mogą zaskoczyć
Cenowy szok można jednak zaliczyć przy produktach, które u nas kojarzą się z latem, Nieduży boks, mieszczący kilkanaście sztuk czereśni, kosztuje aż 12 euro. Z kolei małe pudełko truskawek to wydatek 10 euro. Aż ciężko powstrzymać się tutaj od przeliczania na złotówki - kilka truskawek to ponad 40 zł mniej na koncie.
To wyraźny znak, że na te owoce nadszedł już martwy sezon nie tylko w naszym kraju. Okazuje się więc, że podczas wizyty w Hiszpanii lepiej skusić się na coś egzotycznego i rzadziej spotykanego niż czereśnie czy truskawki. Nie dość, że odkryjemy w ten sposób nowy smak, ale przy tym zaoszczędzimy parę euro.