InspiracjeTak kiedyś karmiono na stołówkach. Niektórzy na samo wspomnienie mają dreszcze

Tak kiedyś karmiono na stołówkach. Niektórzy na samo wspomnienie mają dreszcze

Stołówka z dawnych lat. (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe)
Stołówka z dawnych lat. (fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe)
Źródło zdjęć: © Narodowe Archiwum Cyfrowe

07.09.2024 10:48, aktual.: 07.09.2024 11:10

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Szkolna stołówka to miejsce, które dla wielu z nas kojarzy się z mieszanką emocji. Dla jednych to nostalgia za czasami dzieciństwa, dla innych wspomnienie smaków, które budzą wątpliwości. Przepytałem kilka osób z mojego otoczenia, które zgodziły się podzielić swoimi wspomnieniami z czasów szkolnych, by przekonać się, jakie emocje budziły w nich dawne posiłki na stołówce.

W czasach PRL-u oraz na początku lat 90., stołówki szkolne charakteryzowały się prostymi, często powtarzalnymi daniami, które miały jedno główne zadanie: zapewnić uczniom syty posiłek. Dania, takie jak zupa pomidorowa, kotlety mielone, ziemniaki z buraczkami czy gotowana marchewka z groszkiem, były codziennością. Menu nie było skomplikowane, a składniki niekoniecznie najświeższe ani najwyższej jakości – liczyła się dostępność i łatwość w przygotowaniu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Warto również wspomnieć, że nacisk kładziono na ilość, a nie na różnorodność posiłków. Zupa była prawie zawsze podstawowym elementem obiadu, a główne dania niekiedy były przygotowywane w ogromnych ilościach i serwowane na wielkich, metalowych tacach. Uczniowie nie mieli zbyt dużego wyboru i musieli zadowolić się tym, co było dostępne – o wegetariańskich opcjach czy specjalnych dietach nikt wówczas nie myślał.

Dla wielu stołówka szkolna była jedynym miejscem, gdzie dzieci mogły zjeść ciepły posiłek w ciągu dnia. Dlatego ważnym było, by jedzenie syciło i w miarę możliwości smakowało. Często jednak zdarzało się, że dania były raczej mało apetyczne, co sprawiało, że uczniowie po prostu unikali stołówkowego jedzenia.

Z czym wiąże się nostalgia? Te dania wspominamy najlepiej

Dla wielu z nas szkolna stołówka to miejsce, które budzi wspomnienia pełne ciepła i radości. Dania, które być może dzisiaj nie wydają się zbyt wyszukane, wtedy były absolutnym hitem.

Zawsze czekałem na piątki, kiedy podawali naleśniki z serem. To był mój ulubiony dzień tygodnia, bo już od rana wiedziałem, że na obiad dostanę coś, co naprawdę uwielbiam. Naleśniki były idealnie ciepłe, z pysznym, słodkim serem w środku. To była prawdziwa uczta – wspomina mój znajomy Marek Kania, który w latach 80. uczęszczał do szkoły podstawowej.

Podobne emocje towarzyszyły mojej sąsiadce pani Beacie Nawrockiej (71 lat), która również z sentymentem wspomina obiady w szkolnej stołówce:

Zupa pomidorowa z ryżem była moim ulubionym daniem. Była taka aromatyczna i sycąca. Kiedy byłam dzieckiem, nic nie cieszyło mnie bardziej niż pełen talerz tej zupy. Zawsze dodawali dużo ryżu, a smak pomidorów był po prostu wyjątkowy.

Dla wielu osób szkolne obiady były czymś więcej niż tylko jedzeniem. To była okazja, by spotkać się z kolegami, wspólnie zjeść posiłek i porozmawiać.

Stołówka to było miejsce spotkań. Nawet jeśli jedzenie nie zawsze było pierwszej klasy, to jednak te wspólne chwile przy stole miały swój urok. Śmialiśmy się, opowiadaliśmy sobie różne historie, a jedzenie smakowało jakoś lepiej, kiedy byliśmy razem. – dodaje pani Beata.

Jeśli chcecie podzielić się swoimi wspomnieniami, zapraszamy do komentowania pod naszym facebookowym postem.

Czy wszystko było tak idealne?

Choć niektóre wspomnienia są pełne ciepła, nie brakuje też takich, które przywołują raczej grymas niż uśmiech. Szkolne obiady były zróżnicowane – czasami zachwycały, a innym razem… no cóż, nie do końca spełniały oczekiwania.

Nie mogę zapomnieć tych koszmarnych kotletów sojowych. Dla dziecka, które wtedy niewiele wiedziało o zdrowym odżywianiu, to była prawdziwa trauma. Kotlety były suche, twarde, a smak pozostawiał wiele do życzenia. Do dziś, kiedy słyszę o soji, przypominają mi się tamte czasy. – opowiada z przekąsem mój znajomy Tomasz Wielgus, który uczęszczał do szkoły w latach 90.

Słodki ryż z jabłkami to danie, które również budzi mieszane uczucia.

Pamiętam, jak serwowali ten ryż z musem jabłkowym. To danie było tak słodkie, że zatykało. Mus jabłkowy był kwaśny i zupełnie nie pasował do słodkiego ryżu. Chyba nikt nie był fanem tego połączenia. – mówi z uśmiechem na twarzy pani Ewa Malinowska z warzywniaka pod moim blokiem.

Stołówki szkolne nie zawsze serwowały dania, które przypadłyby do gustu dzieciom. Wspomnienia te często wiążą się z koniecznością jedzenia tego, co było pod ręką, nawet jeśli smak nie był najlepszy.

Zapamiętałam, jak próbowano wprowadzić zdrowe odżywianie i podawano nam różne sałatki warzywne. Niestety, w tamtych czasach dzieci nie były zbyt entuzjastycznie nastawione do warzyw, więc większość tych sałatek trafiała z powrotem do kuchni. – śmieje się pani Ewa.

A Wy co wspominacie najgorzej ze szkolnych stołówek? Podzielcie się z nami swoimi kulinarnymi koszmarami.

Co było w tym wszystkim najlepsze?

Mimo różnych opinii na temat jedzenia, jedno jest pewne – szkolna stołówka była miejscem, gdzie rodziły się wspomnienia na całe życie. Jedni wspominają z nostalgią ulubione dania, inni z grymasem na twarzy przypominają sobie te, których za nic w świecie nie chcieliby spróbować ponownie. Jednak to, co wszyscy podkreślają, to fakt, że te chwile przy stołówkowych stolikach miały swój niepowtarzalny klimat.

Choć niektóre dania były naprawdę straszne, to jednak wspomnienia są bezcenne. Stołówka to było miejsce, gdzie uczyliśmy się współdzielenia, cierpliwości (kiedy czekaliśmy w kolejce na swoje danie) i solidarności – zawsze mogliśmy liczyć na kolegę, który wymienił się z nami na lepszy kawałek kotleta. – wspomina pani Beata Nawrocka.

Stołówki szkolne dziś – zdrowo, różnorodnie i świadomie

Współczesne stołówki szkolne wyglądają zupełnie inaczej. Na przestrzeni ostatnich lat zaszły zmiany, które przekształciły stołówki z miejsc serwujących tylko tanie i szybkie dania w miejsca, gdzie kładzie się większy nacisk na jakość, zdrowie i zrównoważone odżywianie.

Przede wszystkim, w dzisiejszych czasach stołówki szkolne muszą spełniać znacznie wyższe standardy żywieniowe. Duży nacisk kładzie się na zapewnienie uczniom zbilansowanej diety, bogatej w warzywa, owoce, białko i produkty pełnoziarniste. Do menu wprowadzane są dania bezglutenowe, bezmleczne, wegańskie czy wegetariańskie, co odzwierciedla rosnące zainteresowanie zdrowym stylem życia oraz zwiększoną liczbę uczniów z nietolerancjami pokarmowymi. Współczesne stołówki są również bardziej elastyczne i dostosowane do różnych potrzeb żywieniowych, co sprawia, że każdy uczeń może znaleźć coś dla siebie.

Dawne stołówki szkolne wspominamy z sentymentem

Patrząc z perspektywy czasu, stołówki szkolne miały swoje wady i zalety. Niektórzy z rozrzewnieniem wspominają smak ulubionych dań, inni cieszą się, że już nie muszą jeść tamtejszych specjałów. Dla jednych naleśniki z serem były najlepszym elementem tygodnia, dla innych kotlety sojowe były koszmarem.

Jednak niezależnie od tego, jakie emocje budzą wspomnienia szkolnych obiadów, stołówka była integralną częścią szkolnego życia. To tam rodziły się przyjaźnie, kształtowały się nawyki żywieniowe, a czasem – niechęć do pewnych potraw, która przetrwała do dziś. Teraz, w erze szerokiego dostępu do różnych kuchni świata, szkolne obiady mogą wydawać się mało wyszukane, ale to właśnie ich prostota i codzienność sprawiały, że miały w sobie coś magicznego.

Nostalgia jest tym, co podtrzymuje naszą miłość do przeszłości, nawet jeśli ta przeszłość nie zawsze była idealna. Dlatego, choć niektórzy z nas z pewnością nie tęsknią za pewnymi smakami z tamtych lat, to jednak z radością wracamy myślami do tych chwil spędzonych przy stołówkowych stolikach. W końcu to one kształtowały naszą młodość – z całym jej bogactwem smaków, zapachów i emocji.

Marcin Michałowski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także