Prawdziwy hit nad Bałtykiem. Turyści jedzą aż miło, bo kosztują grosze
Jak na rybę — to nad morze. Polacy zmieniają ten oczywisty fakt z teorii w praktykę co wakacje, często wydając na obiady w nadmorskich smażalniach niemałe pieniądze. Ostatnio nad Bałtykiem ogromną popularnością zaczęły się cieszyć ryby, którymi jeszcze jakiś czas temu mało kto był zainteresowany. Szprotki są stosunkowo tanie, ale czy warto je jeść?
18.07.2023 | aktual.: 18.07.2023 17:34
Zawsze powtarzamy, że wybierając się nad morzem na rybę, należy zachować rozsądną dawkę podejrzliwości. Tu nie chodzi tylko o ceny — które, mówiąc w nawiasie, są wręcz zabójcze — ale i kwestię zdrowotną. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, skąd dokładnie przybywa do Polski panga czy tilapia i w jakich warunkach była hodowana. Jedno wiedz na pewno: te ryby nie mają z polskim morzem nic wspólnego.
A jednak Polacy coraz większą uwagę zwracają też na ryby, które jeszcze do niedawna mogły uchodzić za niespecjalnie interesujące: szprotki. Te niewielkie, poławiane z Bałtyku wodne stworzonka są aktualnie sprzedawane na ulicach turystycznych miejscowości w ogromnych ilościach. Są smaczne — tego można się domyślić. A jak prezentują się ich właściwości zdrowotne?
Szprotki — jeść, czy nie jeść?
Zamieszkujące wody europejskich mórz szprotki zaliczane są do ryb tłustych. Ich delikatne, białe mięso zawiera około 10 - 12 proc. tłuszczu. Pozostała część to wysokiej jakości białka, wapń, selen, fosfor, miedź, cynk, magnez, witamina D i B12. Ich kaloryczność wyliczona została na 162 kcal w 100 gramach produktu.
Szprotki są uznawane za ryby niezwykle zdrowe. Stanowią doskonałe źródło tego, co dietetycy i lekarze cenią w rybach najbardziej — kwasów omega-3. Te substancje odgrywają ważną rolę nie tylko z punktu widzenia ludzkiej gospodarki hormonalnej, kości i stawów, ale również mózgu i całego układu nerwowego. W przeciwieństwie np. do łososia hodowlanego szprotki mogą się więc pochwalić niezwykle prozdrowotnym wpływem na ogólną kondycję organizmu.
Mówiąc o szprotkach, nie można nie wspomnieć, że pozostają one relatywnie tanią nadmorską przekąską. Według "Gazety Wyborczej" mała porcja smażonych rybek (200 gramów) kosztuje 14 złotych, a duża - 24 złote. Tak sprzedawane szprotki są już pozbawione głów i wnętrzności, a więc dostajemy je gotowe do jedzenia. Pozostaje już tylko chrupać i cieszyć się ich cudownymi właściwościami oraz boskim smakiem.