To najgorsza ryba, na którą możesz się zdecydować. Lepiej jej unikaj w swojej diecie
18.03.2023 08:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wyobraź sobie, że zamiast pysznego, soczystego mięsa ryby w złocistej panierce, na patelni smażysz jedynie wodę i białko "podrasowane" dużą ilości hormonów i antybiotyków. Tym właśnie jest najgorsza ryba, na jaką możesz zdecydować się w sklepie. Nie rób tego nigdy więcej.
Żeby być zdrowym jak ryba, należy jeść... ryby. To sprawa oczywista i niepodważalna, a wiedza o tym, że właściwości prozdrowotne tych wodnych stworzeń pozwalają naszym organizmom na optymalne funkcjonowanie, jest jak najbardziej powszechna. Jednak uzupełnianie diety w niektóre ryby to zły pomysł. Jak to mówią: dobrymi chęciami piekło wybrukowane.
Panga, bo o tej rybie mowa, nie spełnia w zasadzie żadnych warunków, o których mowa w kategorii zdrowego odżywiania. Brakuje w niej witaminy D, wielonienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3 i selenu, czyli tych wszystkich składników, w które bogaty jest dziki łosoś, halibut czy makrela. Zamiast tego pełno w niej okropieństw, które wynikają z pochodzenia pangi.
Co się wydarzyło w Wietnamie, zostaje w Wietnamie
Za lwią część światowej hodowli pangi stoi Wietnam. Chociaż rybę tę kojarzy się z morzem, jest to złudne wrażenie. Pangi pochodzą ze sztucznych hodowli, na dodatek takich, których reputację w najlepszym przypadku można za... wątpliwą.
Ten akapit chcieliśmy rozpocząć od wyrażenia, że wietnamskie pangi pływają w basenach zwanych profesjonalnie akwakulturami. Złapaliśmy się jednak na błędzie: te biedne ryby niestety niemal w ogóle nie "pływają". Jeśli myślałeś kiedyś, że standardy polskich hodowli karpia wołają o pomstę do nieba, to wiedz jedno: to nic w porównaniu z akwakulturami w Wietnamie.
Według portalu potreningu.pl, jeden hektar przestrzeni wodnej takich hodowli wystarcza Wietnamczykom na wyhodowanie niemal dziesięciu ton pangi. Co więcej, ich wzrost jest nienaturalnie szybki, a ryby żyją dosłownie na sobie.
Najgorsza ryba świata: zero wartości, dużo chemii
Istnieją źródła, które podają, że w celu zapewnienia szybkiego wzrostu pangom, ryby te podczas swojego życia w hodowli dostają niebotyczne ilości hormonów.
Z informacji portalu potreningu.pl dowiadujemy się, że nie tak dawno tego czeskie laboratoria wykryły w pangach neomycynę. Ilość tego antybiotyku w mięsie ryb przekraczała dozwolone wartości aż trzykrotnie.
Ryby to niewątpliwie must have naszych diet i nie powinniśmy z nich rezygnować. Warto jednak wiedzieć, które z nich zapewnią nam zdrowie, a które jedynie puste kalorie lub nawet gorzej.
Najgorsza ryba świata niech idzie w zapomnienie, a ty lepiej przyrządź łososia. Ciekawy przepis zobaczysz w tym filmiku z naszego kanału na YouTube.