W chłodne dni w Chorwacji rozgrzewają się zupą z wkładką. Bartek Kieżun zdobył przepis

"Zjedzcie koniecznie čušpajz od poriluka — mój telefon zabrzęczał, ponieważ odebrał właśnie polecenia kulinarne od naszej gospody — bo o štrukli to na pewno słyszałeś". Nie miałem najmniejszego pojęcia, czym jest čušpajz, ale godzinę później szukaliśmy go zawzięcie w menu restauracji w centrum.

Zupa porowo-ziemniaczanaZupa porowo-ziemniaczana
Źródło zdjęć: © "Chorwacja do zjedzenia" | Bartek Kieżun
Katarzyna Gileta

Okazało się, że to trochę jakby gulasz, trochę jakby zupa. Rzadko występuje w wersji wegetariańskiej, bo zazwyczaj do jego przygotowania wykorzystuje się smalec, ale jego bazą zawsze jest jakieś warzywo. Może to być kapusta, fasola albo por. I tej ostatniej wersji szukaliśmy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zapiekanka warzywna z dynią, orzechami i gorgonzolą. Przepis, który na pewno pokochasz

ČUŠPAJZ OD PORILUKA - zupa porowo-ziemniaczana

Składniki:

  • 4 pory,
  • 4 duże ziemniaki albo kilkanaście młodych w sezonie,
  • 2 małe cebule,
  • 2 marchewki,
  • 2 ząbki czosnku,
  • 100 g boczku,
  • 1 łyżeczka słodkiej papryki,
  • 100 g masła lub — żeby się zbliżyć do oryginału — smalcu,
  • sól, pieprz.

Sposób przygotowania:

  1. Boczek kroimy w niedużą kostkę. Pory obieramy i białe części kroimy na plasterki. Cebulę po obraniu siekamy byle jak.
  2. Rozgrzewamy masło i wrzucamy boczek oraz słodką paprykę. Kiedy mięso leciutko się zrumieni, dodajemy cebulę i po chwili pory. Podsmażamy je na niedużym ogniu.
  3. W tym czasie obieramy i kroimy marchewkę, a czosnek siekamy na plasterki i również dodajemy do garnka. Dorzucamy obrane i pokrojone w dużą kostkę ziemniaki, doprawiamy solą i dusimy razem przez kwadrans.
  4. Po tym czasie wlewamy do garnka tyle gorącej wody, by przykryć warzywa, i gotujemy do miękkości. Na koniec doprawiamy solą i pieprzem i podajemy.
  5. Są tacy, którzy twierdzą, że pory mają zbyt intensywny smak, i blanszują je przed gotowaniem čušpajzu lub čušpajza (nie mam pojęcia, jak to odmieniać).
  6. Są też tacy, którzy na koniec, już na talerzu, dodają nieco kwaśnej śmietany.

Przepis pochodzi z książki Bartka Kieżuna "Chorwacja do zjedzenia"

"Chorwacja do zjedzenia"
"Chorwacja do zjedzenia" © Materiały prasowe
Wybrane dla Ciebie
Płatki owsiane nie dla każdego. Oto kto powinien z nich zrezygnować
Płatki owsiane nie dla każdego. Oto kto powinien z nich zrezygnować
Gessler sypie do kopytek. Wychodzą puszyste jak chmurka
Gessler sypie do kopytek. Wychodzą puszyste jak chmurka
Wcale nie z łososia, lecz z innej ryby robię farsz do jajek. Każdego skuszą
Wcale nie z łososia, lecz z innej ryby robię farsz do jajek. Każdego skuszą
Mówi się o nich "ubogie kotlety", ale są smaczne. Zrobisz je za grosze
Mówi się o nich "ubogie kotlety", ale są smaczne. Zrobisz je za grosze
Dodaj łyżkę do marynaty. Mięso będzie kruche jak nigdy wcześniej
Dodaj łyżkę do marynaty. Mięso będzie kruche jak nigdy wcześniej
Buraczki zasmażane zawsze robię z tym dodatkiem. Są smaczniejsze i zdrowsze
Buraczki zasmażane zawsze robię z tym dodatkiem. Są smaczniejsze i zdrowsze
Te produkty mogą zastąpić masło. Nadają odpowiednią konsystencję daniom i chrupkość wypiekom
Te produkty mogą zastąpić masło. Nadają odpowiednią konsystencję daniom i chrupkość wypiekom
Wiele osób kupuje taką białą kiełbasę. Nie każdy wie, czy należy ją gotować
Wiele osób kupuje taką białą kiełbasę. Nie każdy wie, czy należy ją gotować
Na Wszystkich Świętych robię dużą miskę. Ta sałatka znika szybciej ze stołu niż jarzynowa
Na Wszystkich Świętych robię dużą miskę. Ta sałatka znika szybciej ze stołu niż jarzynowa
Biorę serek wiejski, jajka i banana. Po chwili mam placki, które rozpływają się w ustach
Biorę serek wiejski, jajka i banana. Po chwili mam placki, które rozpływają się w ustach
Gołąbki bez zawijania przygotowuję z taką kaszą. Nie narobię się, a jest co jeść przez 2 dni
Gołąbki bez zawijania przygotowuję z taką kaszą. Nie narobię się, a jest co jeść przez 2 dni
Mizerię po azjatycku robię przez cały rok. Bardziej chrupiącej nie jadłam nigdy wcześniej
Mizerię po azjatycku robię przez cały rok. Bardziej chrupiącej nie jadłam nigdy wcześniej