Wlej do barszczu, a będzie czerwony jak w reklamie. Babciny patent nigdy nie zawodzi
Nie ma to jak barszcz czerwony z uszkami! Chociaż ta potrawa jest ściśle związana ze świętami Bożego Narodzenia, czasem najdzie nas na nią również poza "sezonem". I za każdym razem stosujemy przy tym trik, którego nauczyła nas babcia. Tylko dzięki niemu barszcz jest tak czerwony, jak powinien.
08.11.2023 09:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mówi się, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Trafność tego porzekadła wychodzi na jaw między innymi przy okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia. Dla dzieciaków czas ten oznacza odkrywanie niespodzianek pod choinką, dla większości dorosłych — spędzenie miłych chwil z rodziną i łamanie się opłatkiem. I jest jeszcze jedna, pominięta w tym wszystkim grupa społeczna: gospodynie, gospodarze i wszelkiej maści organizatorzy świątecznych zjazdów.
Każdy, kto choć raz stanął przed wyzwaniem przygotowania tradycyjnych dwunastu potraw wigilijnych, wie, że nie jest to rzecz łatwa i nieskomplikowana. Organizacja jest tu niezwykle ważna, bo niepoprawne zmierzenie własnych sił na zamiary może nas kosztować sporo nerwów przed 24 grudnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dla takich dzielnych osób przewidujemy dwie praktyczne porady, które mogą im się przydać. Po pierwsze: część potraw można przygotować już dwa tygodnie przed świętami, a jeśli chcesz wiedzieć, o które chodzi, to zajrzyj do tego naszego artykułu. Po drugie: istnieje możliwość ułatwiania sobie życia, poprzez stosowanie różnych kulinarnych trików. Jednym z nich jest prosty sposób na sprawienie, by barszcz był czerwony jak w reklamie.
Barszcz czerwony barwny jak nigdy
Być może zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego twój barszcz czerwony nie wychodzi tak "nasycony" jak ten, który serwowała na święta babcia. Jaką magię stosowała staruszka? Otóż żadną. Wiedziała po prostu, że buraki podczas gotowania potrafią utracić znaczną ilość swojego oryginalnego koloru. Miała też świadomość tego, że w prosty sposób można tego uniknąć.
Produktem, który okazuje się tu niezbędny, jest... ocet. Tak, dobrze czytasz! I tak jak już wspomnieliśmy, nie jest to wcale żaden mistyczny rytuał, ani tym bardziej nasz efekt placebo. O co w tym chodzi? Przyjrzyjmy się temu z punktu widzenia nauki. Podczas gotowania betanina, czyli barwnik z rodziny glikozydów występujący w burakach, ulega rozpadowi. Ocet, ze względu na swoje specyficzne właściwości, powstrzymuje ten proces. Należy więc dodać go do gotującej się zupy już na samym początku — razem z burakami. Później pozostaje się już tylko cieszyć tym, że nasz barszcz czerwony wygląda idealnie!