Spróbowałam frytek za 75 zł na Zakrzówku. Powód gigantycznej ceny mocno mnie zaskoczył
Mamy to. Ledwo przecięto wstęgę i pomosty na krakowskim Zakrzówku zapełnili spragnieni odpoczynku urlopowicze, w sieci rozgorzała dyskusja na temat cen w tamtejszych punktach gastronomicznych. Mowa konkretnie o frytkach belgijskich za 75 zł. Zdawałoby się, że to żart. Sprzedawać smażone ziemniaki w cenie dobrego steka? A jednak! Sprawdziłam więc, co stoi za tak horrendalną ceną.
29.07.2023 | aktual.: 29.07.2023 18:41
O ile wstęp i korzystanie z atrakcji na Zakrzówku jest darmowe, tak chcąc przekąsić coś na ciepło, zjeść lody czy kupić napój, trzeba wcześniej dobrze doposażyć portfel. Zwłaszcza, że na terenie kąpieliska i pomostów obowiązuje zakaz wnoszenia swojego jedzenia i alkoholu. Wprowadzono go po tym, jak użytkownicy obiektu zostawiali na pomoście góry śmieci: butelki, kapsle, gumy do żucia, niedopałki wciśnięte między deski. Wypoczywającym pozostaje więc skorzystać z tamtejszej oferty gastronomicznej.
Ceny na krakowskim Zakrzówku. Frytki za... 75 zł
Na terenie kąpieliska usytuowane są niewielkie budki z napojami, lodami i daniami na ciepło. W ostatnim czasie sporo kontrowersji urosło wokół ceny za frytki belgijskie w jednym z tamtejszych punktów. Małe - 15 zł, duże - 18 zł, giga... 75 zł. Rozstrzał cen jest rzeczywiście ogromny. Zdawałoby się, że w tym Krakowie już do końca powariowali. Zanim jednak wydałam osąd, sprawdziłam, czym jest ta cała "gigaporcja".
Kiedy byłam na Zakrzówku, pogoda nie rozpieszczała. Nie spodziewałam się więc widoku, jaki zastałam: w strużkach deszczu na pomostach odpoczywały rodziny z dziećmi, niektórzy pływali w basenach. Podobnie było w budkach z jedzeniem. Wszystkie miejsca pod zadaszeniem były zajęte. Co jeszcze bardziej mnie zdziwiło, zanim nadeszła moja kolej do złożenia zamówienia, z okienka wydano dwie porcje osławionych frytek belgijskich za 75 zł. "Czyli jednak ktoś to kupuje" - pomyślałam.
Co stoi za tak niebotyczną ceną?
Giga to rzeczywiście dobre określenie. Za 75 zł dostaniemy bowiem ważącą dwa kilogramy porcję frytek belgijskich. Te sprzedawane są w aluminiowych pojemnikach w kształcie foremki do pieczenia. Do tego możemy dobrać sobie cztery sosy (dostępne są ketchup, majonez, czosnkowy i 1000 wysp). Zamówienie otrzymałam naprawdę szybko (do 10 minut). A same frytki były przyjemnie chrupiące, bardzo puszyste w środku i nie śmierdziały starą fryturą.
Dla porównania dodam, że duża porcja frytek belgijskich waży zazwyczaj ok. 300 gramów, a mała plus minus 170 gramów. Tym samym zamawiając opcję "giga", tak naprawdę dostaniemy sześć (z hakiem) dużych porcji. Normalnie w tej budce zapłacilibyśmy za to 108 zł. Jest to więc dobry wybór dla większych grup znajomych czy rodzin. Pisząc "dobry wybór" mam na myśli - bardziej opłacalny. Uważam bowiem, że to wciąż wysoka cena jak za smażone ziemniaki. Niemniej, nie odbiega od innych w mieście (franczyzowa sieć "Frytki Belgijskie" sprzedaje je w podobnej cenie: 18 zł duże, 13 zł małe).
Zakrzówek: ile kosztują napoje i lody?
Za frytki z batatów zapłacimy 18 zł za małą lub 22 zł za dużą porcję, a za zakręconego ziemniaka 15 zł. Napoje ciepłe i zimne oraz lody też - niestety - swoje kosztują. Espresso 10 zł, czekolada na gorąco 15 zł, kakao 14 zł, kawa z mlekiem 18 zł, a herbata 11 zł. Dostaniemy też coś na zimno: lemoniada i herbata mrożona kosztują 14 zł, a kawa 17 zł. Ceny owocowych koktajli wynoszą 19 zł, a porcja lodów 7 zł.
Czteroosobowa rodzina, chcąc zamówić dla każdego coś do picia i jedzenia, wyda co najmniej 100 zł (cztery herbaty i cztery małe porcje frytek). Zakaz wnoszenia własnego jedzenia też wiele utrudnia. Nie da się ukryć jednak, że mimo to Zakrzówek cieszy się ogromną popularnością, a o ciągnących się w nieskończoność kolejkach do wejścia na teren pomostów było głośno w całej Polsce.
Karina Czernik, dziennikarka Wirtualnej Polski