Zamiast kupować w sklepie, sięgnij po regionalny przepis. Bómbómy z dekla to gratka dla każdego łasucha
Świetnie sprawdzają się jako dodatek do kawy czy po prostu mała, słodka przekąska. Choć nazwa tych łakoci brzmi tajemniczo, kryją się za nią po prostu pyszne, domowe karmelki, które mogą być ciekawą alternatywą dla sklepowych krówek. Jak je przygotować?
Kociewie to niezwykły region etnograficzno-kulturowy położony na lewym brzegu Wisły, w dorzeczu Wdy i Wierzycy, we wschodniej części Borów Tucholskich. Wyróżnia się unikalną architekturą, gwarą, jaką posługują się tutejsi mieszkańcy, ale również tradycjami kulinarnymi, czego najlepszym przykładem są bómbómy z dekla (nazwa wywodzi się od słowa "bómbom", oznaczającego coś małego i okrągłego).
Historia tych słodyczy rozpoczęła się w XIX wieku, gdy urodzajne pagórki pomiędzy Gniewem i Pelplinem oraz pola na Nizinie Walichnowskiej, stały się zagłębiem słynącym z uprawy buraków cukrowych. Już w 1878 r. w Pelplinie wybudowano pierwszą cukrownię, a plantacje połączono siecią kolejki wąskotorowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Między warstwami ciasta ukryły się owoce. Ten miodownik smakuje jeszcze lepiej niż zwykły
Pracownicy zakładu oraz miejscowi rolnicy otrzymywali cukier w formie deputatów, dlatego ten produkt prawie zawsze znajdował się w domowych spiżarniach pobliskich gospodarstw. Kociewskie gospodynie wykorzystywały go m.in. do przygotowywania pysznych cukierków.
Bómbómy z dekla to karmelki smażone na patelni i studzone na emaliowanej pokrywce ułożonej na garnku tak, aby tworzyła miseczkę. Głównymi składnikami słodyczy były cukier lub melasa (produkt uboczny uzyskiwany podczas wytwarzania cukru), śmietana i tłuszcz, zazwyczaj masło. Czasami śmietanę zastępowano mlekiem lub wodą, otrzymując bardziej twarde cukierki.
Przepis na bómbómy był dość prosty.
"Najpierw lała na patelnię odrobinę oleju rzepakowego, trochę wody i łyżkę albo dwie melasy z cukrowni w Pelplinie. Dłuższą chwilę gotowała, dokładnie mieszając łyżką. Zagęszczoną masę, po odparowaniu z niej wody, babcia wylewała z patelni na płaski talerz (polany wodą). Po ostudzeniu kroiła w kostkę. I to były nasze domowe krówki. Smakiem cukierki te nie dorównywały innym, ani dawniej, ani później" – opisywał Hubert Pobłocki w książce "W kuchni i przy stole".
Sklepowe lepsze? Niekoniecznie
Oczywiście nie każdemu chce się bawić w wyrób domowych karmelków, skoro sklepowe półki uginają się pod ciężarem tego typu cukierków. Jednak ich skład pozostawia zwykle sporo do życzenia.
Otwiera go cukier, ale to często niejedyny słodzik stosowany w krówkach, "wzbogacanych" również syropem glukozowym, czyli roztworem otrzymywanym w wyniku hydrolizy skrobi z pszenicy, kukurydzy lub ziemniaków. Nie jest wprawdzie tak groźny dla zdrowia jak syrop glukozowo-fruktozowy, ale też podnosi kaloryczność wyrobu, sprzyja nadwadze i otyłości, może też prowadzić od podwyższenia poziomu cukru we krwi.
Producenci krówek, zamiast masła, chętnie stosują margarynę, w składzie której pojawia się m.in. olej palmowy, wyjątkowo bogate źródło nasyconych kwasów tłuszczowych, sprzyjających otyłości, wzrostowi poziomu "złego" cholesterolu i ryzyka schorzeń układu krążenia.
Wytwórcy słodyczy sięgają zwykle po mleko w proszku, które powstaje w efekcie odparowania wody z mleka krowiego (najpierw zagęszczanego, a następnie suszonego), podczas takiej obróbki tracącego cenne składniki, zwłaszcza witaminy B2 i B12, retinol (czysta forma witaminy A), beta-karoten oraz kwas foliowy. Koncentrat staje się natomiast bogatym źródłem oksysteroli. Ich nadmiar w diecie stanowi jedną z głównych przyczyn rozwoju miażdżycy tętnic, sprzyja też rozwojowi niektórych typów nowotworów, zwłaszcza skóry i piersi. Mleko w proszku jest również skarbnicą laktozy – dostarcza nawet dziesięć razy więcej tego cukru niż mleko świeże.
W krówkach pojawią się również sztuczne barwniki i aromaty, często niekorzystnie wpływające na zdrowie.
Może zatem warto sięgnąć po przepis na bómbómy z dekla?
Bómbómy z dekla – przepis
Zadanie nie jest trudne.
Na dużej patelni roztapiamy masło (łyżka), po czym wsypujemy cukier (2 szklanki) i szybko mieszamy z tłuszczem, nie doprowadzając do zrumienienia. Następnie wlewamy słodką śmietanę (szklanka) i cały czas mieszamy, aż do momentu, gdy cukier zacznie się krystalizować. Gdy pojawia się kryształki od razu przerywamy podgrzewanie i gorącą masę wylewamy na wysmarowany olejem "dekiel", czyli emaliowaną pokrywkę ułożoną na garnku, tworzącą miseczkę.
Gdy masa lekko przestygnie, kroimy ją w kostki. Jeśli chcemy nadać naszym bómbómom więcej charakteru, podczas gotowania możemy dodać do masy trochę kakao, maku, posiekanych orzechów lub szczyptę cynamonu. Ciekawą opcją jest także wzbogacenie jej dodatkiem miodu, który podkreśli karmelowy smak i doda słodkiego, naturalnego aromatu.