PoradyCertyfikowana grzyboznawczyni zdradza, kiedy chodzić na grzyby. "Grzyby, które są dostępne na rynku, są bardzo złej jakości"

Certyfikowana grzyboznawczyni zdradza, kiedy chodzić na grzyby. "Grzyby, które są dostępne na rynku, są bardzo złej jakości"

Agnieszka Bogajewicz-Lamcha to certyfikowana grzyboznawczyni
Agnieszka Bogajewicz-Lamcha to certyfikowana grzyboznawczyni
Źródło zdjęć: © archiwum prywatne pani Agnieszki

15.10.2024 09:53, aktual.: 15.10.2024 11:59

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Agnieszka Bogajewicz-Lamcha kilka lat temu przekuła pasję w pracę i zdobyła certyfikat grzyboznawcy. To jeden z zawodów, który obarczony jest ogromną odpowiedzialnością - w końcu przynosząc grzyby do identyfikacji, musimy mieć pewność, że specjalista doskonale wie, co robi. Między jednym a drugim grzybobraniem udało nam się chwilę porozmawiać o tym, co i kiedy w lesie piszczy.

Ewa Malinowska, Pyszności.pl: Jak można zostać grzyboznawcą? Jak wygląda taki egzamin? Wydaje się to bardzo skomplikowane i trudne.


Agnieszka Bogajewicz-Lamcha: Trzeba mieć wiedzę o grzybach i być zainteresowanym tematem. Kurs zakończony egzaminem na grzyboznawcę przeprowadzany jest raz w roku, pod koniec września, pod Wolsztynem w Karpicku i trwa tydzień. Jest intensywnie, codziennie są wykłady, wyjścia do lasu, wyjazdy do zakładów przetwórstwa grzybów, zajęcia praktyczne. Jest też organizowana wystawa grzybów - dzieje się bardzo dużo. Na koniec jest egzamin państwowy i uzyskujemy certyfikat grzyboznawcy. Możemy wtedy wystawiać atesty na grzyby zarówno świeże, jak i suszone. Tym różni się też grzyboznawca od klasyfikatora grzybów. Ten drugi ma uprawnienia tylko na grzyby świeże.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zastanawiam się, skąd wziął się u pani pomysł na taką ścieżkę kariery? Wydaje się to być bardzo ważny zawód, który jest niedoceniany pod kątem tego, jaka odpowiedzialność spoczywa na barkach grzyboznawcy.


Nie ukrywam, że jest to dość odpowiedzialna funkcja. Grzyby są moją ogromną pasją, a pomysł na certyfikację pojawił się ładnych kilka lat temu. Prowadzę zielarnię w Międzychodzie i z racji tego, że zbieram grzyby, chciałam te grzyby móc sprzedawać u siebie. Uważam, że grzyby, które są na rynku, są bardzo złej jakości. Chciałam wprowadzić u mnie w zielarni w sprzedaży grzyby suszone i grzyby świeże, które sama zbieram. No i potrzebne mi były do tego odpowiednie uprawnienia, więc stwierdziłam, że muszę zrobić koniecznie ten kurs, żeby sobie otworzyć ścieżkę do sprzedaży swoich grzybów w zielarni. Mieszkam w Puszczy Noteckiej, gdzie mamy naprawdę mnóstwo grzybów. I te uprawnienia pozwalają mi wystawiać też atesty innym ludziom, żeby mogli sprzedać dalej własne grzyby, na przykład do restauracji.

Z lasu zawsze wynosi pełne koszyki
Z lasu zawsze wynosi pełne koszyki© Agnieszka Bogajewicz-Lamcha

Wspomniała pani o tym, że grzyby dostępne na rynku są często złej jakości. Co to oznacza?

Na rynek trafiają grzyby, które są skupowane, dalej transportowane, przerabiane. Mają przeważnie dość długą drogę od koszyka do klienta docelowego. Niestety, te grzyby bardzo często są robaczywe. Zarówno mi, jak i moim znajomym, zdarzało się, że kupili suszone grzyby, które były jak sito lub okazywało się, że wypadało z nich bardzo bogate życie wewnętrzne. Byłam w szoku, jaki grzyboznawca to dopuścił w ogóle do sprzedaży i wystawił na to atest. Chciałam po prostu wprowadzić na mój mały, lokalny rynek grzyby bardzo wysokiej jakości.

Płacenie za produkt niskiej jakości jest po prostu nieopłacalne.


Dokładnie, grzyby są dosyć drogie. Nie każdy ma też możliwość pójść samemu do lasu. Jest wiele ludzi starszych czy też takich, które najzwyczajniej w świecie nie znają się na grzybach, a lubią chociaż raz w roku na święta sobie te grzybki zjeść.

Koszyk pełen grzybów
Koszyk pełen grzybów© Agnieszka Bogajewicz-Lamcha

Jakie są takie najczęstsze i największe grzechy popełniane przez grzybiarzy?


Zdecydowana większość, która rusza do lasów na przełomie września i października, żeby nazbierać sobie grzybów, zbierając przy tym, co popadnie. Najczęściej z grzybów niejadalnych, bo na szczęście nietrujących, zbierają goryczaki żółciowe, ponieważ są piękne, mają wygląd podobny do borowików. Niestety, wiele tych grzybów widzę potem powysypywanych w lesie. Gdzieś pewnie ktoś komuś zwrócił uwagę, że tego się nie jada, więc jak stali, tak wyrzucili. Bardzo dużo osób wyrusza do lasów tylko raz w roku, tak naprawdę nie znając się na grzybach.

Jakie grzyby niesłusznie pomijamy w lesie? Wiele osób skupia się na borowikach czy podgrzybkach, ale czy mamy jeszcze inne skarby ukryte w runie?


Oj dużo jest takich grzybów. Zbieram kilkadziesiąt gatunków grzybów przez ludzi często omijanych, niestety często też niszczonych, bo ludzie biorą je za tzw. trujaki. Zupełnie niepotrzebnie, bo takie grzyby może zebrać ktoś bardziej doświadczony lub mogą posłużyć za pokarm dla zwierząt. Dla mnie rarytasem są na przykład muchomory czerwieniejące, płachetki kołpakowate czy czernidłaki kołpakowate. Jest takich gatunków naprawdę bardzo dużo.

Lasy skrywają wiele przysmaków
Lasy skrywają wiele przysmaków© Licencjodawca

Jaka jest najlepsza pora, żeby wyjść do lasu? Czy jest w ogóle jakaś jedna najlepsza godzina na zbieranie grzybów?


Nie ma odpowiedniej pory. Grzyby są zawsze, nie jesteśmy w stanie zebrać wszystkiego. Ostatnio też miałam taką sytuację - pojechałam do lasu po pracy, po godzinie 17:00, naprawdę mało było czasu przed zmrokiem. Kiedy się zatrzymałam i wysiadłam z samochodu, to akurat z tego lasku wychodzili ludzie. Powiedzieliśmy sobie "dzień dobry", a oni zmierzyli mnie wzrokiem, bo, gdzie ja o tej godzinie do lasu wchodzę. Pewnie się śmiali ze mnie, że na pewno nic nie zbiorę. Po niecałej godzince wyszłam z pełnym koszykiem grzybów.

Pani Agnieszka grzyby znajdzie wszędzie
Pani Agnieszka grzyby znajdzie wszędzie© Agnieszka Bogajewicz-Lamcha

Wspomniała pani, że większość Polaków na grzybobranie wybiera się w tym krótkim sezonie wrzesień-październik. Do kiedy tak naprawdę trwa sezon?


Mój sezon na grzyby trwa od 1 stycznia do 31 grudnia. Mamy super grzyby zimowe, mamy naprawdę pyszne i fajne grzyby wczesnowiosenne, późnowiosenne. To nie są takie tradycyjne grzyby jak teraz, które znaleźć można w ściółce. Jest głównie tak zwana trójca zimowa: boczniak ostrygowaty, płomiennica zimowa i ucho bzowe.

Żółciak siarkowy
Żółciak siarkowy© Agnieszka Bogajewicz-Lamcha

Dzieli się pani wiedzą, a jak to jest z miejscówkami?


Ja jestem taka, że podpowiadam, często nawet zabieram ludzi na grzyby na moje miejscówki. Śmieję się, że trochę sobie strzelam w kolano, bo nieraz już miałam sytuację, że przyjechałam na opędzlowaną miejscówkę. Wiem, że grzybów mamy tutaj w okolicy mnóstwo i lubię się tym dzielić, bo sama przecież wszystkiego nie zbiorę.

Ewa Malinowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

porady ekspertaporadygrzybobranie