Czy rosół rzeczywiście pomaga uporać się z przeziębieniem? Oto co mówią eksperci
To pierwsze, po co sięgamy, gdy dopada nas katar, ból gardła czy ogólne osłabienie. Gorący, aromatyczny rosół – nieodłączny element babcinej apteczki – przez pokolenia traktowany był jak domowy lek na wszystkie infekcje. Ale czy jego działanie to tylko efekt placebo, czy rzeczywiście ma właściwości wspierające walkę z przeziębieniem?
Rosół to nie tylko kultowe danie kuchni polskiej, ale i symbol troski, ciepła oraz... zdrowia. Choć brzmi jak przesada, wiele osób uważa, że talerz tego klasycznego bulionu potrafi zdziałać więcej niż niejedna tabletka. Zastanawiające jest jednak to, ile w tym prawdy, a ile rodzinnych legend. Czy rosół faktycznie wspiera organizm w walce z infekcją? Czy jego skład ma naukowo udowodnione działanie? Sprawdziliśmy, co na ten temat sądzą lekarze i dietetycy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ugotuj domowy rosół z tego przepisu. Smakuje zupełnie, jak u babci
Skąd wzięło się przekonanie, że rosół leczy przeziębienie?
Przekonanie o leczniczych właściwościach rosołu nie jest nowością. Towarzyszy ludzkości od wieków i ma swoje korzenie zarówno w medycynie ludowej, jak i w codziennej praktyce kulinarnej wielu kultur. Już w średniowieczu lekarze i znachorzy polecali wywary z kości i mięsa jako pokarm "wzmacniający siły witalne". Rosół był podawany osobom starszym, chorym, rekonwalescentom oraz kobietom po porodzie – uważano go za danie, które "rozgrzewa krew" i dodaje sił.
W Polsce tradycja podawania rosołu na przeziębienie przetrwała do dziś – najczęściej jest to pierwszy "lek", po który sięgają babcie i mamy. Domowy rosół z warzywami, czosnkiem i dużą ilością natki pietruszki był (i wciąż bywa) traktowany jak naturalny antybiotyk. Nie bez powodu – rozgrzewający bulion pomaga złagodzić dreszcze, nawilżyć śluzówki i ułatwiać odkrztuszanie, co od razu daje uczucie ulgi.
To przekonanie utrwaliło się tak mocno, że w wielu domach rosół funkcjonuje niemal jak remedium na wszystko – od przeziębienia, przez grypę, po... złamane serce. Choć brzmi to anegdotycznie, właśnie dzięki tej długiej tradycji rosół zyskał miano kulinarnego lekarstwa, którego popularność nie słabnie nawet w erze nowoczesnych suplementów i aptecznych specyfików.
Co mówią badania naukowe?
Choć dla wielu rosół to po prostu smaczny i rozgrzewający posiłek, nauka od lat interesuje się jego rzeczywistym wpływem na organizm podczas przeziębienia. I co ciekawe — niektóre badania rzeczywiście potwierdzają, że ten domowy wywar może mieć działanie wspierające zdrowie, szczególnie w przebiegu infekcji dróg oddechowych.
Jedno z najbardziej znanych badań w tym zakresie przeprowadzono na University of Nebraska Medical Center. Naukowcy analizowali wpływ domowego rosołu (według tradycyjnego przepisu) na ruchliwość neutrofili — czyli białych krwinek odpowiedzialnych za reakcję zapalną w organizmie. Okazało się, że składniki obecne w rosole zmniejszają aktywność tych komórek, co może tłumaczyć łagodzenie objawów stanu zapalnego, takich jak ból gardła czy uczucie zatkania nosa.
Inne obserwacje wskazują, że ciepły bulion może rozrzedzać śluz w drogach oddechowych, co ułatwia oddychanie, działa delikatnie przeciwzapalnie i wspiera naturalną odporność. Co ważne — wpływa również korzystnie na nawodnienie organizmu, które podczas infekcji (zwłaszcza z gorączką) jest kluczowe. To właśnie ta kombinacja właściwości sprawia, że osoby chore odczuwają realną ulgę po zjedzeniu talerza gorącego rosołu.
Warto jednak podkreślić, że rosół nie zastąpi leczenia przy poważniejszej infekcji – jego rola polega głównie na łagodzeniu objawów i wspomaganiu regeneracji, a nie na bezpośrednim zwalczaniu wirusa czy bakterii. Działa więc raczej jako naturalny "wspieracz" organizmu, niż jako lek z apteki. Ale jak pokazują badania i doświadczenie, sprawdza się w tej roli całkiem nieźle.