Grzybiarze skaczą ze szczęścia. Lasy zasypało ukochanymi grzybami Polaków
Zwykle to zima zaskakuje drogowców, w tym roku natomiast zaskoczyła wiosna i to grzybiarzy. Na facebookowych grupach poświęconych właśnie tej tematyce internauci często chwalą się zdobyczami z lasu, a wśród nich coraz częściej pojawia się... borowik.
16.04.2024 16:30
Wiele osób przeciera oczy ze zdziwienia, a zwłaszcza grzybiarze, którym udało się natknąć w lasach na borowiki. Grzyby pokazujące się w kwietniu nie są niczym nadzwyczajnym, ale borowiki - już tak. To nie ich pora, która zwykle przypada na okres od lipca do listopada. Październik to jednak najlepszy czas na ich zbieranie. A przynajmniej tak było do niedawna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Borowiki w kwietniu? Grzyboznawca: to jest wszystko efekt ocieplenia klimatu
Od kilku lat obserwuje się wczesne występowanie borowików, już na przełomie kwietnia i maja. Tegoroczna wiosna zaskoczyła tym mocniej, że uwielbiane przez Polaków grzyby zaczęły przebijać się przez ściółkę jeszcze w kwietniu, m.in. w Beskidach. Jak wyjaśnia doświadczony grzyboznawca Justyn Kołek w rozmowie z portalem wp.pl, stoi za tym coraz cieplejsza jesień i zima.
— To jest wszystko efekt ocieplenia klimatu. Gdzieś za 10-20 lat już w marcu z pełnym koszykami borowików z lasu będzie się wychodzić (...) nie tylko po grzybach, ale w ogóle po przyrodzie, drzewach, to widać, że to wszystko jest miesiąc za wcześnie. One się już pojawiły i już są. Teraz dość intensywnie u mnie leje. Po tych opadach, po tym lekkim ochłodzeniu może być bardzo dużo tego borowika — stwierdził grzyboznawca Justyn Kołek.
Dodaje, że zmiana pogody ułatwia symbiozę grzybom z otoczeniem, dzięki czemu np. krasnoborowik może pojawić się już na początku kwietnia, a nawet pod koniec marca. W rozmowie w wp.pl ekspert wyjaśnił dokładniej, jak anomalia pogodowe przyczyniły się do przedwczesnego pojawienia się borowika w lasach.
— To polega na tym, że grzybnia przekazuje drzewom antybiotyk, który je uszlachetnia i uodparnia na choroby, a drzewo z kolei dostarcza grzybni odpowiednie substancje, potrzebne do produkcji owocników. Ocieplenie klimatu przyspiesza te procesy — wyjaśnia ekspert.
Szykuje się wczesne zakończenie sezonu grzybowego? "Grzyby nie patrzą w kalendarz"
Podobne zdanie na ten temat ma grzyboznawca Wiesław Kamiński. W rozmowie z portalem o2.pl specjalista wskazuje, że obecnie, ze względu na ocieplenie klimatu, po zimie następuje lato. Przez to, jak dodaje, sezon na smardze zwykle przypadał na maj, a teraz w maju może ich już nie być. To wszystko może też doprowadzić do przedwczesnego zakończenia sezonu grzybowego. Wiesław Kamiński wyjaśnia, że jeśli będzie suche, długie lato, to grzybów na jesień może już nie być.
— Mieliśmy bardzo ciepły luty i marzec. Rośliny i grzyby nie patrzą w kalendarz tylko na temperaturę. I dlatego rosną — tłumaczy Kamiński. — To może być sezon inny niż wszystkie. Trochę martwię się o jesienne grzybobrania — dodaje.
Grzyby, by mogły rosnąć, muszą mieć do dyspozycji odpowiednie warunki pogodowe. Wiedza na temat tych specyficznych warunków, a także znajomość drzew, z którymi grzyby tworzą symbiozę, znanej jako mikoryza, może znacznie ułatwić planowanie wyprawy do lasu w celu zbierania grzybów. Justyn Kołek, ekspert w tej dziedzinie, podkreśla, że idealnym momentem na taką wyprawę jest okres zaraz po aktualnym ochłodzeniu. To właśnie wtedy, według niego, mamy największe szanse na udane zbiory.