Jest wściekła na synową za jej zachowanie w ostatnią Wigilię. Nie może jej wybaczyć
Co roku miliony Polaków czeka na grudniowe święta. Tylko czy na pewno wyglądają one tak, jak powinny?
16.12.2023 | aktual.: 16.12.2023 09:22
Święta Bożego Narodzenia to wyjątkowy czas. I nie chodzi tu tylko o atmosferę, piękne dekoracje, suto zastawiony stół czy masę prezentów pod choinką. To w końcu moment, kiedy wszyscy zwalniamy i spędzamy czas z bliskimi. Wtedy też możemy pielęgnować piękne polskie tradycje, których jest tak wiele.
Najwięcej takich zwyczajów można zaobserwować w trakcie wigilii, do której należy usiąść, gdy na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka. Na stole pod śnieżnobiałym obrusem powinno znaleźć się trochę sianka. Oczywiście obok 12 świątecznych potraw nie może zabraknąć też opłatka. Kolejną piękną tradycją jest ułożenie na stole dodatkowego nakrycia, dla zbłąkanego wędrowca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedyś to były święta
Skąd w ogóle takie przemyślenia? Otóż skłoniła mnie do nich opowieść sąsiadki moich rodziców pani Bogusi. Kiedy odwiedziłam rodziców w ostatni weekend, w ich mieszkaniu zastałam kobietę. Z racji, że święta już za pasem, to naturalne, że zaczęłyśmy rozmawiać na ten temat. W pewnym momencie pani Bogusia stwierdziła, że kiedyś to były prawdziwe święta. Teraz to wszystko jest na wariackich papierach.
Pani Bogusia ze łzami w oczach zaczęła wspominać, że kiedy ona była dzieckiem, to na Boże Narodzenie wyczekiwało się cały rok. Nikt nie miał w domu ubranej choinki już na początku grudnia. Robiło się to w poranek wigilijny. Pod choinką nie było też prezentów, bo to nie o to chodziło w tym wyjątkowym dniu.
— Wigilia to był czas spotkania całej rodziny. Jadło się 12 dań, z czego wiele z jednego talerza. Senior rodu zawsze na początku kolacji składał wszystkim życzenia i dzielił się opłatkiem z każdym członkiem rodziny. Po kolacji przychodził czas na kolędowanie i odwiedziny najbliższej rodziny, a o 24 tradycyjnie szło się na pasterkę — wspominała pani Bogusia. — Dziś mało kto, pamięta o sianku, dodatkowym nakryciu czy Pasterce. Teraz liczą się prezenty i sesje zdjęciowe — dodała.
Zobacz także
Już więcej nie pójdzie na Wigilię do synowej
W trakcie rozmowy pani Bogusia opowiedziała również, jak wyglądała jej ostatnia Wigilia.
— Mam 3 dzieci i jakoś trudno zebrać się wszystkim w Wigilię w jednym domu. Co roku jakieś wymówki, dlatego w tamtym roku nawet nie naciskałam, żeby Wigilia była u mnie, choć było mi bardzo przykro, bo czas tak szybko ucieka i nie wiadomo, czy za rok przy stole nie zabraknie bliskiej osoby — relacjonuje kobieta.
Kobieta ubiegłoroczną Wigilię razem z mężem spędziła u syna Tomka i jego żony Agnieszki. To, co jednak tam zastali, nie miało nic wspólnego z tradycją.
— Na stole nie było ani sianka, ani białego obrusu. Zamiast tego była złota narzuta, która zdaniem mojej synowej pasowała do dekoracji. Kiedy zapytałam o dodatkowe nakrycie, Agnieszka z uśmiechem na twarzy skomentowała, że to głupi zwyczaj i niepotrzebne zajęcie przestrzeni na stole — wyliczała poruszona sąsiadka.
To jednak nie koniec nowych zwyczajów. Na wigilijnym stole pojawił się również alkohol, jak stwierdzili gospodarze, żeby rozluźnić atmosferę. Nie było tradycyjnych kolęd, w salonie włączono telewizor, gdzie pojawiały się teledyski zagracznicznych gwiazd. To, co jednak najbardziej zabolało panią Bogusię to fakt, że na stole w dzień postnych potraw, pojawiły się mięsne dania.
Moja synowa dodała mięso do uszek. Podała też gołąbki z mięsem, jakby nic się nie stało. A kiedy wspomniałam, że pasuje się wybrać na Pasterkę, mój syn od razu zaznaczył, że są zmęczeni i oni wolą odpocząć przed telewizorem — opowiadała.
Zdaniem pani Bogusi tego wszystkiego było za dużo. To nie były święta, a jakiś cyrk. Po kolacji podziękowała za posiłek i od razu wróciła z mężem do mieszkania, choć początkowo planowali zostać u syna do Bożego Narodzenia. Była tak wściekła i rozczarowana zachowaniem swoich bliskich, że wolała spędzić święta tylko z mężem.
A ty co myślisz o tej historii? Też zauważyłeś, że z biegiem lat coraz częściej zapominamy o tradycji?