Skończ z mrożeniem. Katarzyna Bosacka ma lepszy sposób na resztki
Polacy marnują coraz więcej jedzenia, co najlepiej widać w okresach świątecznych. W wielu domach znów przygotujemy za dużo przysmaków, które po Wielkanocy trafią do śmietnika. O tym, jak tego uniknąć mówi nam Katarzyna Bosacka, znana ekspertka kulinarna i promotorka zdrowego żywienia.
09.04.2023 | aktual.: 09.04.2023 09:07
Rafał Natorski: Jak wynika z badań, blisko 40 procent Polaków przyznaje, że w przeszłości wyrzuciło jedzenie po Wielkanocy. Jak uniknąć takiego marnotrawstwa?
Katarzyna Bosacka: Mogę odpowiedzieć na bazie własnych doświadczeń. Jestem matką czwórki dzieci, a na święta nasz dom jest zawsze pełen ludzi, bo przyjeżdża do nas jeszcze siostra męża z piątką potomstwa. Przy wielkanocnym stole zasiada zwykle około 20 osób. Jedna rodzina miałaby problem z przygotowaniem wszystkiego, więc po prostu się dzielimy, według specjalizacji: ciotka Anka robi najlepszy tort orzechowy, wujek Piotrek sałatkę jarzynową, zaś my świetne mazurki. Dzięki temu przyrządzamy optymalną ilość jedzenia.
W tym roku mądre planowanie jest szczególnie istotne, bo widzimy, co dzieje się z cenami żywności. Byłam ostatnio w dyskoncie i na tygodniowe zakupy dla rodziny wydałam ponad 500 złotych. Dlatego już wiem, że święta będą bardziej oszczędne i sama muszę przytrzymać się w ryzach. Wiadomo, że chciałabym jak najbardziej dogodzić najbliższym, szczególnie że nie wszystkie dzieci mieszkają już z nami i na co dzień nie mają mamusinych obiadków. Jednak tym razem zamiast trzech ciast upiekę dwa, nie ugotuję od razu trzydziestu jajek, ale zacznę od dziesięciu. Ważne, by zachować umiar. Poza tym pamiętajmy, że święta trwają tylko dwa dni, rozsądnie zaplanujmy przyrządzanie potraw, by nic się później nie zmarnowało. Nie mamy żołądków z gumy, nie pomieścimy w nich wszystkiego.
Co zrobić, jeśli jednak po świętach zostanie nam trochę wielkanocnych przysmaków?
Katarzyna Bosacka: Skorzystajmy ze starych, sprawdzonych sposobów naszych dziadków. Po pierwsze, pasteryzacja. W ten sposób można zakonserwować naprawdę dużo potraw: gulasz, pieczeń z sosem, żurek czy zupę-krem z białych warzyw. Wystarczy przełożyć je do słoików, szczelnie zakręcić, odwrócić do góry dnem, gotować 10-15 minut w wodzie, a po ostygnięciu włożyć do lodówki, gdzie zapasteryzowane potrawy mogą spędzić nawet 6 tygodni. Warto zastosować tę metodę. Ostatnio córka miała mieć wizytę koleżanek i poprosiła mnie o przyrządzenie warzywnego curry. Nagotowałam cały garnek, a dziewczyny zmieniły plany i do spotkania nie doszło. Zapasteryzowałam cuury i mieliśmy parę pysznych obiadów.
Poświąteczne potrawy warto też chyba zamrozić?
Katarzyna Bosacka: Oczywiście, to również świetny sposób przechowywania żywności. Jednak trzeba przestrzegać pewnych zasad. Na przykład piekarze nauczyli mnie, że pieczywa czy ciast nie należy zamrażać w torebce, w której jest mnóstwo powietrza. Najpierw jedzenie szczelnie zawijamy w torebkę papierową, usuwamy z niej powietrze, później dopiero wkładamy do torebki plastikowej, znów usuwając nadmiar powietrza.
Co można mrozić?
Katarzyna Bosacka: Niemal wszystko, może z wyjątkiem ciast przekładanych kremami na bazie bitej śmietany, bo w nich mogą pojawić się groźne bakterie. Nie polecam też mrożenia ciast z kremami maślanymi, a także przełożonych galaretką, bo ona pod wpływem niskiej temperatury po prostu ulegnie rozwarstwieniu.
A jajka?
Katarzyna Bosacka: Nie mrozimy jajek ugotowanych na twardo, bo zmieniają strukturę, stają się żelowate i gumiaste, po prostu niesmaczne, Jednak z powodzeniem można tak przechowywać surowe jajka, które pozostały po świętach. Jednak nie w skorupce, bo ta popęka. Albo mieszamy żółtko z białkiem i zamrażamy taką masę, albo mrozimy je osobno – białko możemy później wykorzystać do przygotowania bezy albo wysokobiałkowego omletu.
Jak długo można przechowywać zamrożone potrawy?
Katarzyna Bosacka: Do trzech miesięcy, pod warunkiem że są szczelnie zapakowane. Mróz ma bowiem właściwości wysuszające i na źle zabezpieczonych produktach pojawiają się charakterystyczne białe wiórki, fachowcy nazywają to porażeniem mrozem. Nie wpływa to pozytywnie na wartość i smak mrożonych potraw.
Mrozić nie należy potraw z majonezem, w tym kultowej w wielu polskich domach sałatki jarzynowej, która jest jednocześnie najczęściej wyrzucanym świątecznym przysmakiem. Jak tego uniknąć?
Katarzyna Bosacka: Przetwarzając. Na przykład zamieniając ją w pyszną zupę jarzynową. Opłukuję sałatkę na sicie, zalewam wodą, gotuję, doprawiam, a na koniec blenduję, by uzyskać kremową konsystencję.
Jak zatem przerobić faszerowane jajka, które też często zostają po świętach?
Katarzyna Bosacka: Na klasyczną pastę kanapkową. Wystarczy mocno rozdrobnić je widelcem lub zetrzeć na tarce, dodać szczypiorek, majonez i, dla koloru, trochę koncentratu pomidorowego. Gotowe.
Co jeszcze można twórczo przetworzyć?
Katarzyna Bosacka: Choćby pieczywo, nawet lekko czerstwe. Z chleba, który pozostał po świętach, możemy upiec prostą tartę, wystarczy go rozdrobnić, dodać surowe jajka i śmietanę. Otrzymamy pyszny dodatek do zupy pomidorowej, oczywiście już bez makaronu. Z czerstwego chleba wyczarujemy również spód do pizzy – należy go drobno pokroić, zalać niewielką ilością wody lub mleka, odczekać około 20 minut, odcedzić na sicie, dodać jajka i przyprawy, po czym powstałą masą wypełnić wysmarowaną masłem blaszkę. Spód podpiekamy przed nałożeniem innych składników pizzy, będzie wtedy bardziej chrupiący.
Ulubione danie wielkanocne Katarzyny Bosackiej?
Katarzyna Bosacka: Na stole świątecznym zawsze szukam warzyw, a tradycyjne śniadanie wielkanocne jest dość ciężkie. Dlatego nie przepadam za żurkiem z wędzonką i staram się, żeby na stole pojawiła się jeszcze inna, delikatniejsza zupa.
Jaka będzie w tym roku?
Katarzyna Bosacka: Być może krem z mrożonego zielonego groszku, z dodatkiem jajek przepiórczych. Gdy będzie ciepło, to nie wykluczam zielonego chłodnika, a może pojawi się krem z białych warzyw, z dodatkiem chrzany. Koncepcję często zmieniam w ostatniej chwili. Oczywiście na stole nie może też zabraknąć świeżej sałatki, ze szpinakiem, ogórkiem, rzodkiewką, rzeżuchą, kiełkami oraz zielonym sosem na bazie kefiru. Jeśli pojawią się szparagi w przyzwoitej cenie, przyrządzę je zawinięte w szynkę. No i musi być biała kiełbasa, oczywiście surowa, z krótkim terminem przydatności do spożycia i bez konserwantów oraz innych chemicznych ulepszaczy, które często pojawiają się w parzonej wędlinie.
Zobacz przepis na staropolski postny barszcz biały z zapiekanym puree. Więcej przepisów na Wielkanoc znajdziesz na naszym kanale na YouTube: