NewsyKatarzyna Bosacka spróbowała czekolady dubajskiej. Jej mina mówi sama za siebie

Katarzyna Bosacka spróbowała czekolady dubajskiej. Jej mina mówi sama za siebie

Dubajskie szaleństwo opanowało również polski rynek słodkości. Niestrudzeniu miłośnicy słodkości ruszyli na poszukiwania tabliczek czekolady. W ślad za nimi poszła Katarzyna Bosacka. Zwróciła uwagę na jeden szczegół.

Bosacka oceniła dubajską czekoladę
Bosacka oceniła dubajską czekoladę
Źródło zdjęć: © Canva, Instagram

Dubajska czekolada skrywa w środku chrupiące nadzienie ze smażonego ciasta kataifi oraz pasty pistacjowej, trafić też można na wersje z dodatkiem sezamowej pasty tahini. Internet opanowały filmiki z degustacji, kolejne marki wprowadzają ten smak do swojej oferty, a wiele lokalnych cukierni stawia na ręcznie robione tabliczki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Sernik dubajski z pistacjami. Lepszy niż kultowa czekolada

Słodki przysmak potrafi jednak sporo kosztować. Za tabliczkę ok. 100 gramów zapłacić trzeba co najmniej 30 zł. Te ręcznie robione potrafią kosztować blisko 100 zł. Chętnych jednak nie brakuje.

Katarzyna Bosacka o czekoladzie dubajskiej

Katarzyna Bosacka, dziennikarka i influencerka, postanowiła sprawdzić, o co chodzi w tym szaleństwie. Prześwietliła skład, który pozostawił sporo do życzenia. Największą uwagę przykuwa cukier. Oczywiście to nic dziwnego w deserach, ale ilość jest zatrważająca. W tabliczce kupionej przez Bosacką są aż 42 g, czyli niemal połowa wagi całego produktu.

- Ja popatrzyłam na skład i jest tu czasem nawet kilkadziesiąt różnych składników, w tym emulgatory, bardzo dużo cukru, ten cukier często jest na pierwszym miejscu w składzie. Są też poprawiacze smaku - wskazuje Katarzyna Bosacka.
Dubajska czekolada bije rekordy popularności
Dubajska czekolada bije rekordy popularności© Adobe Stock

Dubajska, ale z Turcji

Bosacka zwróciła uwagę na jeszcze jedną rzecz. Dubajska czekolada Dubaj ma tylko w nazwie, bo kupione przez nią tabliczki zostały wyprodukowane w Turcji. Czy warto zapłacić tak dużo za chwilę przyjemności? Dziennikarka postanowiła przetestować smak dwóch kupionych tabliczek.

- Ciasto jest przyjemnie chrupiące, ale wszystko razem jest piekielnie słodkie. Pistacji nie jest tu jakoś strasznie dużo, bo tylko w tej paście pistacjowej jakieś 30 proc., ale w sumie dość czuć te pistacje i widać kiełki ciasta, które przyjemnie chrupie pod językiem. Natomiast jest to bardzo, bardzo słodki ulepek - oceniła pierwszą tabliczkę

Druga czekolada okazała się być gorsza, nadzienie mniej chrupało i można było wyczuć sztuczny aromat. Obie wersje zostały jednak nazwane słodkim ulepkiem. To dość popularne w przypadku słodyczy z Bliskiego Wschodu, takich jak na przykład baklawa.

- W sumie całość jest dosyć przereklamowana. Ale jeśli już szukamy tej czekolady dubajskiej, zwracajmy uwagę przede wszystkim na zawartość pistacji i krótką listę składników - podsumowała Bosacka.

Najważniejsze jest zachować zdrowy rozsądek. Jeśli masz ochotę spróbować dubajskiej czekolady, sprawdź skład. Im krótszy, tym lepiej.

newsykatarzyna bosackaczekolada

Wybrane dla Ciebie