Kelnerka skrytykowała gości z Europy. Internauci nie pozostawili na niej suchej nitki
Amerykańska kelnerka nie szczędziła słów krytyki na gości z Europy. Wielka awantura o wysokość napiwków wywołała dyskusję. Kobieta miała rację?
17.01.2024 07:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wysokość napiwków i sama kwestia ich wręczania od lat budzi liczne dyskusje. Co kraj, to obczaj, również w tym temacie. Napiwkowym królestwem są bowiem Stany Zjednoczone, gdzie wliczenie tipów jest na porządku dziennym i robi się to po prostu automatycznie. Zderzenie z inną kulturą odczuła boleśnie jedna z kelnerek. Swoje frustracje wylała w sieci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kelnerka wściekła na wysokość napiwku
Amerykanka Madison Tayt pracuje w jednej z restauracji w Nowym Jorku. Duże miasto jest spełnieniem podróżniczych marzeń wielu ludzi na całym świecie, więc języki przeplatają się tu na ulicy. Kelnerzy powinni być zatem przygotowani na fale turystów z różnych kultur. Do gustu Madison nie przypadli jednak Europejczycy. Pożaliła się ona na grupę klientów z Europy, którzy zostawili "tylko" 10 proc. napiwku od rachunku wynoszącego 700 dolarów. Madison uważa, że jest to co najmniej o połowę zbyt mało.
Czasami, kur**, nienawidzę Europejczyków. Co gorsza, mieli przy stole jednego Amerykanina… - ostro napisała kelnerka
Według informacji z "Daily Mail", w Stanach Zjednoczonych powszechną praktyką jest dawanie kelnerom napiwków w zakresie od 15 do 25 proc., jednak nie wszyscy europejscy turyści są zaznajomieni z tymi zasadami. To wyższy próg niż w wielu europejskich stolicach.
Internauci skrytykowali kobietę
Mocno negatywne nastawienie kobiety skrytykowali internauci. Zwrócili oni uwagę na to, że w innych krajach kwestia dawania napiwków wygląda zgoła inaczej.
W Europie 10 procent to standard za doskonałą obsługę. Nauczyłem się tego dopiero w Amsterdamie. Dałem 25 procent napiwku i zapytano mnie, dlaczego to zrobiłem. Zamiast ich krytykować, może powinnaś wyjść i bardziej eksplorować świat - napisał jeden z nich.
Inna kobieta wspomniała, że w Argentynie powszechną praktyką jest dawanie napiwków w wysokości 10 procent wartości rachunku, niezależnie od jakości obsługi.
Kulturą nie wykazali się klienci, wręczając niski napiwek, czy kelnerka, która dosadnie skrytykowała ich zachowanie?