Polka odmówiła napiwku kelnerce. Reakcja kobiety była bezwzględna i natychmiastowa
Dyskusja na temat napiwków nieustannie przewija się w przestrzeni publicznej. W większości europejskich krajów gratyfikacja ta jest dobrowolna. W USA natomiast pominięcie napiwku - bądź co bądź nieobowiązkowego - może nie zostać dobrze odebrane. Jednak takiej reakcji kelnerki, z jaką spotkała się pewna influencerka na jednym z amerykańskich lotnisk, mało kto mógł się spodziewać.
Stany Zjednoczone nazywa się "krainą napiwkami płynącą". Tam dodatkowej opłaty oczekują nie tylko kelnerzy, a większość grup zawodowych pracujących w branży usług. Co więcej, napiwków oczekuje się nawet za najdrobniejszy serwis, a odmowę uznaje się za policzek, o czym przekonała się polska modelka i influencerka, która podzieliła się na TikToku swoją historią.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Moda na kawę czy modna kawa? Testujemy Cold Brew, Cold Sweet Nitro oraz kawę pistacjową
Odmówiła napiwku kelnerce. Takiej reakcji się nie spodziewała
Julia Tychoniewicz, modelka i influencerka (córka Ewy Tyleckiej, Miss Polonia 1995) w krótkim nagraniu udostępnionym na TikToku opowiedziała o nieprzyjemnej sytuacji, jaka ją spotkała na jednym z amerykańskich lotnisk. Polka w oczekiwaniu na lot postanowiła zamówić sobie kawę. Sytuacja rozwijała się zwyczajnie do momentu, w którym Tychoniewicz odmówiła napiwku kelnerce.
Jak wyznaje influencerka w nagraniu, podczas dokonywania płatności została poproszona o wybór dodatkowej kwoty, jaką chce przeznaczyć na napiwek. Gdy dziewczyna wybrała opcję "bez napiwku", spotkała się z nietypową reakcją. Kelnerka obsługująca kasę wzięła w dłoń świeżo wydrukowany paragon, zmięła go i rzuciła nim w dziewczynę.
- Ja jestem prawdziwym Polakiem, my w Polsce tak nie robimy. Gdy podajesz komuś kawę można rzucić jakieś drobne […] - wyznaje Tychoniewicz. - Po co ja mam dawać tip, skoro tylko robisz kawę i mi ją podajesz? - dodała.
Influencerka przyznała, że nie zawsze odmawia napiwku, ale w tym przypadku nie widziała potrzeby zostawiania go. Dodała, że potrafi odróżnić, kiedy faktycznie należy się on pracownikowi, a kiedy nie.
Kultura napiwków w Stanach Zjednoczonych. "Kraina napiwkami płynąca"
Napiwki w Stanach Zjednoczonych, podobnie jak w Polsce, są dobrowolną gratyfikacją za wykonanie danej usługi. Niemniej, mimo założonej dobrowolności, niedawanie napiwku uznawane jest tam za postawę niegrzeczną.
Jan Pachlowski, korespondent Polskiego Radia w Stanach Zjednoczonych, wskazuje w materiale opublikowanym na trojka.polskieradio.pl, że napiwek jest elementem kultury amerykańskiej, daje się go praktycznie wszędzie, a sięgać może nawet 25 proc. wartości oferowanej usługi. Stąd też USA nazywa się "krainą napiwkami płynącą". Co więcej, czasem pojawia się pewnego rodzaju nachalność w prośbie o zostawienie napiwku. Dlaczego tak jest? Dziennikarz tłumaczy, że ta nachalność wynikać może z obowiązujących w Ameryce przepisów.
- Wielu kelnerów polega na napiwkach jako części wynagrodzenia. Niektóre stany zezwalają na wliczanie napiwków jako część minimalnej płacy. W zależności od regionu może ona wynieść chociażby od siedmiu dolarów w górę. Są też regiony, które za pracę kelnerom pozwalają płacić tylko dwa dolary za godzinę, plus napiwki. Są one wtedy podstawowym zarobkiem - tłumaczy Jan Pachlowski cytowany przez trojka.polskieradio.pl.