Polka odmówiła napiwku kelnerce. Reakcja kobiety była bezwzględna i natychmiastowa
Dyskusja na temat napiwków nieustannie przewija się w przestrzeni publicznej. W większości europejskich krajów gratyfikacja ta jest dobrowolna. W USA natomiast pominięcie napiwku - bądź co bądź nieobowiązkowego - może nie zostać dobrze odebrane. Jednak takiej reakcji kelnerki, z jaką spotkała się pewna influencerka na jednym z amerykańskich lotnisk, mało kto mógł się spodziewać.
29.12.2023 | aktual.: 29.12.2023 15:08
Stany Zjednoczone nazywa się "krainą napiwkami płynącą". Tam dodatkowej opłaty oczekują nie tylko kelnerzy, a większość grup zawodowych pracujących w branży usług. Co więcej, napiwków oczekuje się nawet za najdrobniejszy serwis, a odmowę uznaje się za policzek, o czym przekonała się polska modelka i influencerka, która podzieliła się na TikToku swoją historią.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odmówiła napiwku kelnerce. Takiej reakcji się nie spodziewała
Julia Tychoniewicz, modelka i influencerka (córka Ewy Tyleckiej, Miss Polonia 1995) w krótkim nagraniu udostępnionym na TikToku opowiedziała o nieprzyjemnej sytuacji, jaka ją spotkała na jednym z amerykańskich lotnisk. Polka w oczekiwaniu na lot postanowiła zamówić sobie kawę. Sytuacja rozwijała się zwyczajnie do momentu, w którym Tychoniewicz odmówiła napiwku kelnerce.
Jak wyznaje influencerka w nagraniu, podczas dokonywania płatności została poproszona o wybór dodatkowej kwoty, jaką chce przeznaczyć na napiwek. Gdy dziewczyna wybrała opcję "bez napiwku", spotkała się z nietypową reakcją. Kelnerka obsługująca kasę wzięła w dłoń świeżo wydrukowany paragon, zmięła go i rzuciła nim w dziewczynę.
- Ja jestem prawdziwym Polakiem, my w Polsce tak nie robimy. Gdy podajesz komuś kawę można rzucić jakieś drobne […] - wyznaje Tychoniewicz. - Po co ja mam dawać tip, skoro tylko robisz kawę i mi ją podajesz? - dodała.
Influencerka przyznała, że nie zawsze odmawia napiwku, ale w tym przypadku nie widziała potrzeby zostawiania go. Dodała, że potrafi odróżnić, kiedy faktycznie należy się on pracownikowi, a kiedy nie.
Kultura napiwków w Stanach Zjednoczonych. "Kraina napiwkami płynąca"
Napiwki w Stanach Zjednoczonych, podobnie jak w Polsce, są dobrowolną gratyfikacją za wykonanie danej usługi. Niemniej, mimo założonej dobrowolności, niedawanie napiwku uznawane jest tam za postawę niegrzeczną.
Jan Pachlowski, korespondent Polskiego Radia w Stanach Zjednoczonych, wskazuje w materiale opublikowanym na trojka.polskieradio.pl, że napiwek jest elementem kultury amerykańskiej, daje się go praktycznie wszędzie, a sięgać może nawet 25 proc. wartości oferowanej usługi. Stąd też USA nazywa się "krainą napiwkami płynącą". Co więcej, czasem pojawia się pewnego rodzaju nachalność w prośbie o zostawienie napiwku. Dlaczego tak jest? Dziennikarz tłumaczy, że ta nachalność wynikać może z obowiązujących w Ameryce przepisów.
- Wielu kelnerów polega na napiwkach jako części wynagrodzenia. Niektóre stany zezwalają na wliczanie napiwków jako część minimalnej płacy. W zależności od regionu może ona wynieść chociażby od siedmiu dolarów w górę. Są też regiony, które za pracę kelnerom pozwalają płacić tylko dwa dolary za godzinę, plus napiwki. Są one wtedy podstawowym zarobkiem - tłumaczy Jan Pachlowski cytowany przez trojka.polskieradio.pl.