Koniec łykowatego koszmaru? Oceniam modny patent na fasolkę szparagową
W sezonie na fasolkę szparagową - żółtą i zieloną - nie brakuje informacji, jak ją gotować, żeby byłą jędrna, zachowała kolor i smakowała doskonale. W konsystencji najgorsze, co może być, to łykowate nitki. Czy traktowanie wrzątkiem fasolki przed pełną obróbką to rozwiązanie? Oceniam poniżej.
W sieci nie brakuje podpowiedzi, które na pozór są dobrym rozwiązaniem konkretnego problemu w kuchni, ale po chwili namysłu, można szybko dojść do wniosku, że "można prościej" i nie ma sensu kombinować. Czy tak jest w przypadku podpowiedzi, żeby fasolkę szparagową zanurzyć w gorącej wodzie, a dopiero potem obcinać końcówki i następnie dodawać do zupy, gotować do bułki tartej czy użyć do sałatki? Odpowiadam poniżej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fasolkę szparagową podaję po francusku. Nie nadążam z dokładkami
Łykowata fasolka szparagowa? Patent do weryfikacji
Wertując informacje w sieci, trafiłam na rozpisaną metodę zanurzania fasolki szparagowej we wrzątku - jeszcze przed rozpoczęciem konkretnego przepisu. Początkowa obróbka cieplna - krótka, bo maksymalnie minutowa - ma za zadanie zmiękczyć zewnętrzną warstwę fasolki, co ułatwia oddzielenie włókien wraz z końcówkami. Tym samym według zwolenników tej metody staje się bardziej podatna na dalszą obróbkę, np. krojenie czy usuwanie końcówek i włókien. Po redakcyjnych dyskusjach stwierdzam jednak, że to taka "sztuka dla sztuki". Jeśli mamy do czynienia z bardziej dojrzałą i włóknistą fasolką to faktycznie można pokusić się
Jak najprościej przygotować fasolkę, która nie jest łykowata?
O dobrym smaku i konsystencji fasolki zaważy już sam wybór produktu na bazarku czy w sklepie. Najlepszy czas to początek i pełnia sezonu, kiedy bez problemu kupisz młodą, cienką fasolkę w bardziej delikatnych odmianach. W nich problem łykowatości często nawet nie występuje. Co ciekawe, niektórzy szefowie kuchni w takich okazach nie usuwają nawet końcówek, traktując to jako zerowastowe gotowanie. Najprościej jednak obcinać końcówki (dosłownie końcówki, a nie pół fasolki) za pomocą nożyka, w taki sposób, że łatwo "złapać" i wyciągnąć też część, która po ugotowaniu może się ciągnąć między zębami.