Na śniadanie robię puszyste japońskie naleśniki. Rosną na patelni jak szalone

Zapomnij o cienkich jak papier naleśnikach z patelni – japońskie naleśniki to zupełnie inna bajka. Grube, miękkie, sprężyste i niewiarygodnie puszyste. Bardziej przypominają biszkopt niż klasyczne pancakes. Gdy smażę je na śniadanie, wyrastają na patelni jak szalone, a zapach, który unosi się w kuchni, mówi jedno: będzie pysznie. Co najlepsze? Ich przygotowanie wcale nie jest trudne – wystarczy znać kilka trików.

Japońskie naleśniki to śniadaniowy hitJapońskie naleśniki to śniadaniowy hit
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Kapi

Niektóre śniadania po prostu robią wrażenie. Nie tylko dlatego, że pięknie wyglądają, ale dlatego, że... wyglądają jak z innego świata. Tak właśnie jest z japońskimi naleśnikami – puszystymi, wysokimi i lekkimi jak pianka. Rosną na patelni jak szalone, aż trudno uwierzyć, że powstały z tak prostych składników. Ich przygotowanie to mała ceremonia, ale efekt? Czysta satysfakcja. Jeśli chcesz zaskoczyć siebie (i wszystkich dookoła) czymś wyjątkowym, to właśnie jest ten przepis.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Naleśniki jak lody rożki – deserowy hit dla dzieci i dorosłych!

Czym różnią się japońskie naleśniki od klasycznych?

Japońskie naleśniki, nazywane też soufflé pancakes, to coś zupełnie innego niż cienkie naleśniki z dżemem czy nawet klasyczne amerykańskie pancakes. Różnią się od nich praktycznie wszystkim – strukturą, wyglądem i sposobem przygotowania. Są wysokie, lekkie jak chmurka i puszyste aż do granic możliwości. Przypominają bardziej delikatne ciasto biszkoptowe niż typowy naleśnik.

Ich tekstura to największy wyróżnik – zamiast być zbita, jest miękka, sprężysta i napowietrzona. Gdy wbijesz w nie widelec, lekko się uginają i wracają do pierwotnego kształtu. W środku są delikatnie wilgotne, ale nie surowe, co daje efekt "miękkiej pianki". Do tego mają imponującą wysokość – potrafią urosnąć nawet na 4-5 cm grubości, zwłaszcza jeśli smaży się je z pomocą metalowych ringów.

Różnice widać też w składzie. Oprócz klasycznych składników, jak jajka, mąka czy mleko, najważniejszym elementem jest sztywno ubita piana z białek, która nadaje ciastu objętość. To właśnie ona sprawia, że naleśniki dosłownie rosną na patelni. Nie ma tu proszku do pieczenia – zamiast niego działa powietrze zamknięte w bąbelkach piany. Kluczem do sukcesu jest delikatne połączenie piany z pozostałą masą, bez jej "zbijania".

Przepis na japońskie naleśniki

Jeśli masz ochotę urozmaicić poranki czymś wyjątkowym, japońskie naleśniki będą strzałem w dziesiątkę. Grube, puszyste, lekkie jak chmurka – zachwycają zarówno wyglądem, jak i smakiem. Choć sprawiają wrażenie skomplikowanych, ich przygotowanie jest proste, a największy sekret tkwi w dobrze ubitej pianie z białek i delikatnym łączeniu składników.

Składniki:

  • 2 jajka,
  • 30 ml mleka,
  • 30 g mąki pszennej,
  • 20 g cukru,
  • 1 łyżeczka soku z cytryny lub kilka kropel octu,
  • pół łyżeczki ekstraktu waniliowego (opcjonalnie),
  • olej do natłuszczenia patelni,
  • 2-3 łyżki wody do gotowania pod pokrywką.

Sposób przygotowania:

  1. Najpierw oddzieliłam żółtka od białek. Żółtka wymieszałam z mlekiem, ekstraktem waniliowym i przesia­ną mąką – powstała gładka, lekko gęsta masa.
  2. Białka ubiłam osobno – najpierw przez kilkanaście sekund, potem dodałam sok z cytryny, a następnie cukier, łyżka po łyżce, aż piana stała się sztywna i lśniąca.
  3. Następnie do masy z żółtek stopniowo dodawałam pianę z białek – najpierw 1/3 część, żeby ją rozluźnić, potem resztę, bardzo delikatnie mieszając szpatułką od dołu do góry. Ważne, by nie zniszczyć napowietrzenia ciasta.
  4. Rozgrzałam patelnię na najmniejszym ogniu, lekko ją natłuściłam. Za pomocą dużej łyżki nałożyłam porcje ciasta, tworząc wysokie, okrągłe placki. Jeśli masz ringi, użyj ich – pomogą naleśnikom urosnąć równomiernie w górę.
  5. Wlałam 2-3 łyżki wody na patelnię (obok naleśników), przykryłam pokrywką i smażyłam przez około 4-5 minut z jednej strony. Gdy delikatnie się ścięły od spodu, przewróciłam je bardzo ostrożnie na drugą stronę. Potem dolałam jeszcze odrobinę wody i znów przykryłam na kolejne 4-5 minut.
  6. Po usmażeniu naleśników oprószyłam je cukrem pudrem.

Z okazji 30. lat Wirtualnej Polski zapraszamy do udziału w konkursie "Za co kochasz internet?". Do wygrania aż kilkaset podwójnych biletów na wyjątkowy koncert sanah, który odbędzie się 19 września 2025 r. na PGE Narodowym. Pokaż swoją kreatywność i świętuj razem z nami! Szczegóły i formularz zgłoszeniowy znajdziesz na stronie 30lat.wp.pl/konkurs

Wybrane dla Ciebie

Do obiadu podaję brazylijską surówkę. Nawet mizeria może się schować
Do obiadu podaję brazylijską surówkę. Nawet mizeria może się schować
Robię krem z góralskiego sera. Żaden gość nie może powstrzymać się od zachwytu
Robię krem z góralskiego sera. Żaden gość nie może powstrzymać się od zachwytu
W PRL były hitem podwórka. Lepsze niż amerykańskie pianki
W PRL były hitem podwórka. Lepsze niż amerykańskie pianki
To największy błąd przy smażeniu schabowych. Panierka odpada jak stara farba
To największy błąd przy smażeniu schabowych. Panierka odpada jak stara farba
Ten amerykański przysmak zapamiętam na długo. Kanapka z homarem kosztowała krocie
Ten amerykański przysmak zapamiętam na długo. Kanapka z homarem kosztowała krocie
Wlewam do kalafiorowej. Wychodzi smaczniejsza niż ta od babci
Wlewam do kalafiorowej. Wychodzi smaczniejsza niż ta od babci
Ciocia ze wsi tak gotuje rosół. Ma więcej kolagenu i wspiera stawy
Ciocia ze wsi tak gotuje rosół. Ma więcej kolagenu i wspiera stawy
Jest pyszna, maślana i bez glutenu. Doskonała do zapiekania śliwek z cynamonem
Jest pyszna, maślana i bez glutenu. Doskonała do zapiekania śliwek z cynamonem
Jesienią zapiekam z nimi ziemniaki do obiadu. Są rewelacyjne do pieczeni w sosie
Jesienią zapiekam z nimi ziemniaki do obiadu. Są rewelacyjne do pieczeni w sosie
Najgorszy i częsty błąd przy grzybach. Będą nadawać się tylko do kosza
Najgorszy i częsty błąd przy grzybach. Będą nadawać się tylko do kosza
Te cynamonki można jeść bez wyrzutów sumienia. Są pyszne, a cukier nie szybuje po nich w górę
Te cynamonki można jeść bez wyrzutów sumienia. Są pyszne, a cukier nie szybuje po nich w górę
Pierwszy raz jadłam we Włoszech. Mięso jest delikatne, miękkie i nie potrzeba do niego noża
Pierwszy raz jadłam we Włoszech. Mięso jest delikatne, miękkie i nie potrzeba do niego noża