Nasze prababki zajadały, mimo przerażającej nazwy. My zapomnieliśmy o tym warzywie, a chroni jelita
Chociaż to dziś w sklepach można przebierać wśród różnych warzyw i owoców z dalekich zakątków świata, to nasze prababki nie ograniczały się tylko do ziemniaków i cebuli. Zapomniane dziś warzywo odstrasza nazwą, ale kusi właściwościami.
To jedno z warzyw, które może odstraszać samą nazwą. Wężymord to określenie, które potocznie funkcjonowało znacznie szerzej niż przystępniejsza dla ucha skorzonera. Pod tajemniczo brzmiącą nazwą skrywa się jasny korzeń, otulony ciemną skórką. W staropolskiej kuchni gościł znacznie częściej niż teraz. Warto to jednak zmienić, bo wężymord może nie tylko zaintrygować nazwą, ale również zachwycić smakiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sznycle jak u babci – cielęco-wieprzowe z chrupiącą skórką podaj jak polski obiad
Czym jest wężymord?
Wygląda jak wielka, czarna pietruszka, a po zdjęciu skórki ujawnia się białe warzywo. Na pierwszy rzut oka można się zastanawiać, skąd wzięła się ta mało apetyczna nazwa. Okazuje się jednak, że określenie "wężymord" pochodzi z dawnych czasów, kiedy w medycynie ludowej wierzono, że roślina ta jest antidotum na ukąszenia żmij.
O ile ludowe przekonania to jedno, o tyle udowodnione właściwości to inna sprawa. Skorzonera jest niskokaloryczna, ale przy tym bogata w błonnik, który wspomaga trawienie i reguluje pracę jelit. Zawiera także inulinę, prebiotyk korzystny dla mikroflory jelitowej, regulujący poziom cukru we krwi i obniżający cholesterol. Dzięki temu jedzenie wężymordu poprawia trawienie, przeciwdziała zaparciom i wspomaga rozwój korzystnych bakterii jelitowych.
To korzeń bogaty w witaminy B1, B2, C, E oraz minerały takie jak potas, magnez, sód, żelazo, fosfor i wapń. W ten sposób wężymord staje się wsparciem dla układu krwionośnego, nerwowego kostnego oraz dostarcza antyoksydantów, które zwalczają wolne rodniki i opóźniają procesy starzenia.
Jak przygotować wężymord?
Skorzonera ma delikatnie słodki smak, porównywalny do szparagów. Zanim jednak zabierzesz się za gotowanie, ubierz rękawiczki. Podczas obierania korzenia wydziela się bowiem lepki sok, który może barwić dłonie. Jeśli nie od razu zabierasz się za obróbkę, zanurz obrane korzenie w wodzie z dodatkiem soku z cytryny, aby nie ściemniały. Po obraniu korzeń można gotować, piec lub smażyć. Po około 20-30 minutach gotowania staje się miękki. Można polać go oliwą, masłem lub beszamelem, dodać do sałatki, zupy, czy też omleta.
Skorzonera z patelni
Smażenie zajmuje zaledwie kilka chwil, a wydobywa z wężymordu to, co najlepsze. Jeśli do tego dorzucimy czosnek, mamy pyszny dodatek do obiadu lub smaczną kolację na ciepło.
Składniki:
- 500 g skorzonery,
- 3-4 ząbki czosnku,
- 3 łyżki oliwy z oliwek,
- sól i pieprz do smaku,
- sok z cytryny,
- posiekana natka pietruszki.
Sposób przygotowania:
- Umyj, obierz i pokrój skorzonerę w plasterki lub słupki. Skrop sokiem z cytryny, aby nie ściemniała.
- Zblanszuj wężymord, wrzucając do wrzątku na 5 minut. Odcedź i przelej zimną wodą. Dzięki temu szybciej się usmaży.
- Na patelni rozgrzej oliwę. Dodaj pokrojoną skorzonerę i smaż na średnim ogniu przez około 10-15 minut, mieszając od czasu do czasu, aż zmięknie i lekko się zarumieni.
- Pod koniec smażenia dodaj przeciśnięty przez praskę czosnek i smaż jeszcze przez minutę, aż uwolni swój smak. Uważaj, aby go nie przypalić.
- Dopraw solą i pieprzem. Przed podaniem skropl sokiem z cytryny i posypać natką pietruszki.