Nigdy nie wyrzucam owoców z wigilijnego kompotu. Robię z nich pyszny deser
Kompot z suszu najczęściej pije się podczas wigilijnej kolacji. Dla mnie nie ma lepszego świątecznego napoju. Od razu kupuję na zapas suszone owoce i gotuję go co kilka dni aż do Trzech Króli. Mam też sprawdzony sposób na owoce z kompotu, dzięki czemu nic się nie marnuje.
Kompot z suszu jest bardzo ważny w polskiej tradycji bożonarodzeniowej. Powinien mieć głęboki, bardzo aromatyczny smak. Dlatego do jego ugotowania potrzebna jest spora ilość suszonych owoców i przypraw. Tylko co z nimi zrobić po wypiciu kompotu?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na Święta podaj zamiast jabłecznika. Nie zostanie nawet okruszek
Napój w stylu zero waste
Kompot z suszu może być napojem w stylu zero waste. Nasi dziadkowie najczęściej jedli owoce z kompotu jako deser. Wiadomo to nie były czasy, kiedy łatwo się wyrzucało produkty spożywcze do kosza. Jednak nie ma co ukrywać, namoczone owoce nie muszą każdemu smakować. Sama nie jestem ich wielką fanką, ale znalazłam sposób, by je wykorzystać w inny sposób.
Owoce z wigilijnego kompotu miksuję i rozkładam na porcje
Tak jak wspominałam, gotuję kompot z suszu przez cały okres świąteczny. Nie tylko lubię jego smak, ale także uważam, że w okresie kiedy jemy więcej niż zwykle, kompot po prostu pomaga. Usprawnia metabolizm, pomaga w trawieniu i pozwala się czuć lżej nawet po obfitszym, świątecznym posiłku. Wszystko to za sprawą błonnika. Zawiera go naprawdę sporo, głównie dzięki śliwkom.
Do swojego kompotu dodaję też jabłka, gruszki, morele, żurawinę — same pyszne owoce, więc żal wyrzucać. Dlatego po odsączeniu miksuję je na gładką masę, rozkładam na porcje i mrożę. Taki miks z owoców suszonych jest wprost idealny do zimowej owsianki. Wystarczy dołożyć porcję owoców do gotujących się płatków. Smakuje naprawdę wybornie.