Nowa cola Oreo budzi wiele emocji. Spróbowaliśmy, żebyście wy nie musieli
Rynek napojów gazowanych coraz bardziej się rozwija, w szczególnie w segmencie tych bez cukru. Owocowe aromaty jak mango, wiśnie czy maliny już na stałe weszły do oferty wielu koncernów. Gigant branży spożywczej postawił jednak na zupełnie coś innego.
20.09.2024 | aktual.: 20.09.2024 12:50
Limitowane kolekcje i smaki przyciągają tłumy i rozkręcają wizerunek firmy. Tak było w przypadku zestawu bambi w McDonald's, który wyprzedał się w dwa dni. Limitowaną edycję napojów regularnie wprowadza również Coca-Cola, kusząc ukrytymi smakami, designerskimi puszkami czy połączeniami, których próżno szukać na co dzień. Tym razem weszli w komitywę z producentem kultowych ciasteczek Oreo. Czy gazowana cola i słodka przekąska w jednym mają rację bytu?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy smak Coca - Coli
Cola i ciastka w jednym napoju brzmią co najmniej nietypowo. Trochę jak spełnienie ciążowej zachcianki lub jakieś popularne wyzwanie na TikToku.
- Przenikanie się zabawy OREO z prawdziwą magią Coca‑Cola może zaskakiwać, ale jednocześnie jest to całkowicie naturalne – mamy ze sobą więcej wspólnego, niż mogłoby się wydawać - mówi Oana Vlad, starsza dyrektorka ds. globalnej strategii w Coca‑Cola.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak smakuje to połączenie i czy to naprawdę ma sens. Mekką poszukiwaczy nowości jest sieć sklepów "Żabka", gdzie często trafiają one jako pierwsze. Szybki wypad do pobliskiego sklepu, kilka złotych i jest.
Czy to połączenie ma sens?
Każdy z nas zapewne ma połączenie, które zdecydowanie odbiega od standardów. Jedzenie frytek z lodami, kanapki z serem i dżemem czy tosty z masłem orzechowym i ogórkiem kiszonym budzą zdecydowanie mieszane uczucia. Coca Cola z OREO wydaje się być przy tym niczym specjalnym, w końcu i to i to jest słodkie.
Przelewamy colę do szklanki i na pierwszy rzut oka wygląda normalnie. Z drugiej strony, czego tu można się więcej spodziewać. Ciężko wyobrazić sobie kawałki ciastka w napoju. Pierwszy łyk - czuć ciasteczkowy posmak, ale znika tak szybko, że w zasadzie przechodzi bez echa. Na języku zostaje jednak charakterystyczny smak słodziku - w końcu to napój bez cukru.
Za taką przyjemność zapłacić trzeba 4,50 zł. Nie ma co tutaj rozwodzić się, że woda kosztuje mniej, bo to zupełnie inna kategoria napojów. Połączenie nie jest takie złe, jak mogłoby się wydawać, ale to, czy zasługuje na uwagę, podajemy w wątpliwość. Przypaść może do gustu fanom coli o smaku waniliowej, ale raczej to nie jest produkt, który można szerzej polecać.