NewsyPrzyjęła księdza po kolędzie i zaproponowała jedzenie. Jego reakcji nigdy nie zapomni

Przyjęła księdza po kolędzie i zaproponowała jedzenie. Jego reakcji nigdy nie zapomni

Jaki poczęstunek dla księdza po kolędzie?
Jaki poczęstunek dla księdza po kolędzie?
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Piotr Lenart
21.01.2024 15:57, aktualizacja: 21.01.2024 17:18

Tuż po świętach Bożego Narodzenia w polskich parafiach rozpoczęły się wizyty duszpasterskie. Czasami towarzyszą im małe poczęstunki dla przybyłych gości. Jak one wyglądają?

Wizyta duszpasterka to spore wydarzenie w życiu parafian. I nie chodzi tu tylko o fakt, że tego typu spotkanie odbywa się raz do roku. Osobista rozmowa z kapłanem to dla wielu ogromne przeżycie. 

Nie więc dziwnego, że każdy parafianin chce ugościć księdza i towarzyszących mu ministrantów najlepiej jak potrafi. Podczas tego typu spotkań oprócz wspólnej modlitwy i rozmowy o bieżących sprawach, niekiedy gospodarze decydują się przygotować mały poczęstunek

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Poczęstunek dla księdza po kolędzie. Tej wizyty parafianka nigdy nie zapomni

Historię jednej z takich wizyt duszpasterskich możemy przeczytać na portalu gazetakrakowska.pl. Pani Maria, widząc zmarzniętych i zmęczonych ministrantów, zaproponowała im oraz księdzu, który pojawił się w jej domu, poczęstunek. Z relacji kobiety wynika, że kiedy kapłan usłyszał propozycję zjedzenia czegoś ciepłego, na jego twarzy od razu pojawił się uśmiech. 

- Opowiedział, że chodzą od ósmej rano i jestem pierwszą, która zaproponowała im coś do jedzenia - relacjonuje pani Maria "Gazecie Krakowskiej". 

Warto dodać, że wizyta duszpasterska u kobiety rozpoczęła się po godzinie 18.00. Kobieta zaznaczyła, że nie zrobiła nic nadzwyczajnego. Na zziębniętych gości czekał m.in. gorący rosół, sałatka, sernik oraz herbata. 

Kobieta poczęstowała swoich gości m.in. rosołem z makaronem
Kobieta poczęstowała swoich gości m.in. rosołem z makaronem© Adobe Stock | Kamila Cyganek

Jak to było kiedyś, a jak jest dzisiaj?

Pochodzę z rodziny, która co roku przyjmowała księdza po kolędzie. I pamiętam, że za każdym razem moja mama proponowała księdzu i ministrantom coś ciepłego do picia i jedzenia. Mój brat też był ministrantem, dlatego doskonale wiedzieliśmy, że chodzenie od domu do domu w okresie zimowym nie jest wcale takie łatwe i przyjemne. Ciepły posiłek czy też napój, choć na chwilę pomagał się rozgrzać i dodawał sił na kolejne wizyty. 

A jak to wygląda obecnie? Sama nadal przyjmuję wizytę duszpasterką, ale zazwyczaj proponuję drobne łakocie lub coś ciepłego do picia. Z drugiej strony wiem, że z roku na rok maleje liczba osób, które decydują się przyjąć księdza po kolędzie. Ciekawe, jaki procent tych osób, proponuje przybyłym gościom posiłek lub napój. Należysz do tego grona?

Źródło artykułu:Pysznosci.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także