NewsyPrzyjęła księdza po kolędzie i zaproponowała jedzenie. Jego reakcji nigdy nie zapomni

Przyjęła księdza po kolędzie i zaproponowała jedzenie. Jego reakcji nigdy nie zapomni

Tuż po świętach Bożego Narodzenia w polskich parafiach rozpoczęły się wizyty duszpasterskie. Czasami towarzyszą im małe poczęstunki dla przybyłych gości. Jak one wyglądają?

Jaki poczęstunek dla księdza po kolędzie?
Jaki poczęstunek dla księdza po kolędzie?
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Piotr Lenart

21.01.2024 | aktual.: 21.01.2024 17:18

Wizyta duszpasterka to spore wydarzenie w życiu parafian. I nie chodzi tu tylko o fakt, że tego typu spotkanie odbywa się raz do roku. Osobista rozmowa z kapłanem to dla wielu ogromne przeżycie. 

Nie więc dziwnego, że każdy parafianin chce ugościć księdza i towarzyszących mu ministrantów najlepiej jak potrafi. Podczas tego typu spotkań oprócz wspólnej modlitwy i rozmowy o bieżących sprawach, niekiedy gospodarze decydują się przygotować mały poczęstunek

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Poczęstunek dla księdza po kolędzie. Tej wizyty parafianka nigdy nie zapomni

Historię jednej z takich wizyt duszpasterskich możemy przeczytać na portalu gazetakrakowska.pl. Pani Maria, widząc zmarzniętych i zmęczonych ministrantów, zaproponowała im oraz księdzu, który pojawił się w jej domu, poczęstunek. Z relacji kobiety wynika, że kiedy kapłan usłyszał propozycję zjedzenia czegoś ciepłego, na jego twarzy od razu pojawił się uśmiech. 

- Opowiedział, że chodzą od ósmej rano i jestem pierwszą, która zaproponowała im coś do jedzenia - relacjonuje pani Maria "Gazecie Krakowskiej". 

Warto dodać, że wizyta duszpasterska u kobiety rozpoczęła się po godzinie 18.00. Kobieta zaznaczyła, że nie zrobiła nic nadzwyczajnego. Na zziębniętych gości czekał m.in. gorący rosół, sałatka, sernik oraz herbata. 

Kobieta poczęstowała swoich gości m.in. rosołem z makaronem
Kobieta poczęstowała swoich gości m.in. rosołem z makaronem© Adobe Stock | Kamila Cyganek

Jak to było kiedyś, a jak jest dzisiaj?

Pochodzę z rodziny, która co roku przyjmowała księdza po kolędzie. I pamiętam, że za każdym razem moja mama proponowała księdzu i ministrantom coś ciepłego do picia i jedzenia. Mój brat też był ministrantem, dlatego doskonale wiedzieliśmy, że chodzenie od domu do domu w okresie zimowym nie jest wcale takie łatwe i przyjemne. Ciepły posiłek czy też napój, choć na chwilę pomagał się rozgrzać i dodawał sił na kolejne wizyty. 

A jak to wygląda obecnie? Sama nadal przyjmuję wizytę duszpasterką, ale zazwyczaj proponuję drobne łakocie lub coś ciepłego do picia. Z drugiej strony wiem, że z roku na rok maleje liczba osób, które decydują się przyjąć księdza po kolędzie. Ciekawe, jaki procent tych osób, proponuje przybyłym gościom posiłek lub napój. Należysz do tego grona?

Źródło artykułu:Pysznosci.pl
Wybrane dla Ciebie