Jedzenie po 18. tuczy, a gluten wszystkim szkodzi. Czas obalić najczęstsze żywieniowe bzdury

"Nie jedz po 18:00", "unikaj chleba", "tłuszcz to twój wróg". Hasła te słyszał chyba każdy, kto choć raz próbował lepiej się odżywiać. Ale czy naprawdę mają sens? Sprawdź, które mity żywieniowe warto wreszcie zostawić za sobą.

Mity żywieniowe, w które wciąż wierzymyMity żywieniowe, w które wciąż wierzymy
Źródło zdjęć: © Licencjodawca | NaukaJedzenia.pl

W świecie zdrowego odżywiania nietrudno natknąć się na porady, które brzmią sensownie, ale z naukowego punktu widzenia mają niewiele wspólnego z prawdą. Powtarzane przez lata slogany, takie jak "nie jedz po 18.00" czy "chleb tuczy", urosły do rangi zasad, mimo że często opierają się na niepełnych danych lub przestarzałych przekonaniach. Wiele z tych mitów prowadzi do niepotrzebnych wyrzeczeń, złych wyborów lub wręcz zaburzeń odżywiania. Dlatego warto oddzielić fakty od fikcji i spojrzeć na najpopularniejsze przekonania żywieniowe przez pryzmat rzetelnych informacji. W tym artykule rozprawiamy się z najbardziej rozpowszechnionymi mitami, które, choć wciąż są żywe, to jednak powinny zostać sprostowane.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Najeżone kulki lepsze niż gołąbki. Pokręcony przepis, który okazał się hitem

Mit: jedzenie po 18.00 tuczy

To jeden z najczęściej powtarzanych mitów, który nie ma pokrycia w faktach. Samo spożywanie posiłków po 18.00 nie powoduje przybierania na wadze, ponieważ liczy się całkowita ilość kalorii w ciągu dnia, a nie godzina ich spożycia. Organizm nie magazynuje tłuszczu automatycznie tylko dlatego, że jest wieczór. Problemem bywa raczej to, co i ile jemy wieczorem, np. podjadanie kalorycznych przekąsek przed telewizorem. Jeśli ostatni posiłek jest lekkostrawny, zbilansowany i w całodniowym bilansie nie przekracza zapotrzebowania energetycznego, zjedzenie go po 18:00 nie zaszkodzi, szczególnie jeśli kładziemy się dość późno spać.

Mit: chleb tuczy, więc trzeba go unikać

Chleb sam w sobie nie jest tuczący, ale kluczowe znaczenie ma jego rodzaj, ilość i to, z czym go jemy. Często winą za nadmiar kalorii obarczamy pieczywo, podczas gdy problemem są dodatki, takie jak masło, tłuste wędliny, majonez lub słodkie smarowidła. W rzeczywistości dobrej jakości chleb, szczególnie pełnoziarnisty, na zakwasie to wartościowe źródło węglowodanów złożonych, błonnika i witamin z grupy B. Nie ma potrzeby całkowicie rezygnować z chleba, a wystarczy wybierać mądrze i jeść z umiarem.

Mit: tłuszcz to wróg szczupłej sylwetki

To jeden z najbardziej utrwalonych mitów, który niesłusznie demonizuje całą grupę produktów. Tłuszcz nie tuczy sam w sobie, ponieważ to nadmiar kalorii prowadzi do przyrostu masy ciała, niezależnie od ich źródła. Co więcej, zdrowe tłuszcze są wręcz niezbędne dla organizmu, ponieważ wspierają gospodarkę hormonalną, przyswajanie witamin (A, D, E, K), pracę mózgu i uczucie sytości. Oliwa z oliwek, awokado, orzechy lub tłuste ryby pomagają utrzymać szczupłą sylwetkę, o ile są częścią zbilansowanej diety, a nie dodatkiem do przetworzonych dań.

Mit: produkty light są lepsze

Słowo "light" brzmi kusząco, ale często oznacza jedynie redukcję tłuszczu lub cukru kosztem smaku i naturalności. Aby zachować konsystencję lub aromat, do takich produktów zwykle dodaje się sztuczne słodziki, zagęstniki i aromaty, które niekoniecznie służą zdrowiu. Często też wersje "light" są mniej sycące, przez co łatwiej zjeść ich więcej. Zamiast ślepo ufać etykietom, lepiej spojrzeć na skład i wybierać żywność jak najmniej przetworzoną z większą ilością wartości odżywczych, nawet jeśli ma więcej kalorii.

Mit: surowe warzywa zawsze są lepsze niż gotowane

Choć surowe warzywa zachowują więcej witaminy C i enzymów, nie zawsze są lepszym wyborem. Gotowanie może zwiększać przyswajalność niektórych składników, np. likopenu w pomidorach lub beta-karotenu w marchwi. Dla osób z wrażliwym układem trawiennym warzywa gotowane są też łagodniejsze i łatwiejsze do strawienia. Kluczem jest różnorodność i dostosowanie formy obróbki do potrzeb organizmu, a nie bezkrytyczne wychwalanie surowizny ponad wszystko.

Mit: detoks sokowy oczyszcza organizm

Organizm nie potrzebuje sokowych detoksów, by się oczyścić, ponieważ od tego ma wątrobę, nerki i jelita. Choć jednodniowa kuracja sokowa może dać uczucie lekkości, nie usuwa toksyn w magiczny sposób. Co więcej, długotrwałe picie samych soków może prowadzić do niedoborów, wahań cukru we krwi i osłabienia. Zamiast ekstremalnych diet, lepiej postawić na regularne nawadnianie, warzywa, błonnik i unikanie przetworzonej żywności, ponieważ to właśnie one wspierają naturalne mechanizmy oczyszczania.

Mit: gluten szkodzi każdemu

Gluten nie jest wrogiem dla wszystkich, a szkodzi osobom z celiakią, nadwrażliwością na gluten lub alergią na pszenicę. U zdrowych osób eliminacja glutenu bez powodu może prowadzić do niedoborów błonnika, witamin z grupy B i żelaza, zwłaszcza gdy dieta opiera się na wysoko przetworzonych zamiennikach. Produkty pełnoziarniste z glutenem, jak żyto lub orkisz, mogą być wręcz korzystne dla jelit i metabolizmu. Zamiast bać się glutenu, lepiej przyjrzeć się jakości zbożowych produktów i ich miejscu w diecie.

Mit: mrożonki są bezwartościowe

Wiele osób unika mrożonek, ponieważ uznaje je za gorsze od świeżych produktów. Tymczasem dobrze przygotowane i szybko zamrożone warzywa oraz owoce mogą zachować niemal tyle samo wartości odżywczych, co ich świeże odpowiedniki, a czasem nawet więcej, jeśli świeże produkty długo leżały na półkach lub były transportowane przez wiele dni. Mrożenie to jedna z najbezpieczniejszych metod konserwacji bez konieczności stosowania dodatków chemicznych. Kluczem jest wybieranie mrożonek bez sosów, soli i sztucznych dodatków. Dzięki nim można w prosty sposób uzupełnić dietę witaminami, nawet poza sezonem.

Nie wszystko, co często powtarzane, jest prawdą. Zwłaszcza w świecie diet i zdrowego stylu życia. Wiele popularnych mitów żywieniowych wciąż ma się dobrze, choć nie mają potwierdzenia w rzetelnych badaniach. Świadome podejście do jedzenia to nie ślepe podążanie za modą lecz umiejętność oddzielania faktów od fikcji. Warto więc zadawać pytania, szukać wiedzy w sprawdzonych źródłach i dopasowywać wybory do realnych potrzeb organizmu, a nie do powszechnych przekonań.

Wybrane dla Ciebie

Syp do kawy zamiast białego cukru. Będzie słodka, ale znacznie zdrowsza
Syp do kawy zamiast białego cukru. Będzie słodka, ale znacznie zdrowsza
Te krokiety smakują mi bardziej niż z kapustą. Leśny farsz bije inne na głowę
Te krokiety smakują mi bardziej niż z kapustą. Leśny farsz bije inne na głowę
W Poznaniu robią kompot z korbola na zimę. Najlepszy jest po 3 miesiącach
W Poznaniu robią kompot z korbola na zimę. Najlepszy jest po 3 miesiącach
Wsyp na patelnię, zanim wlejesz olej. Nie będzie pryskać podczas smażenia
Wsyp na patelnię, zanim wlejesz olej. Nie będzie pryskać podczas smażenia
Dolej do zupy dyniowej. Mocno podkręci jej smak i nie będzie mdła
Dolej do zupy dyniowej. Mocno podkręci jej smak i nie będzie mdła
Bułgarzy jedzą na śniadanie. Podobną breję robiło się w PRL-u
Bułgarzy jedzą na śniadanie. Podobną breję robiło się w PRL-u
Najlepszy przepis na kopytka. Dzięki odpowiedniej proporcji składników wychodzą mięciutkie jak gąbeczka
Najlepszy przepis na kopytka. Dzięki odpowiedniej proporcji składników wychodzą mięciutkie jak gąbeczka
Dodaję 1 łyżkę, aby się nie sklejały. Zobaczyłam, jak robią to w restauracji
Dodaję 1 łyżkę, aby się nie sklejały. Zobaczyłam, jak robią to w restauracji
Koleżanka z Włoch zrobiła peperonatę. Tak aromatycznego gulaszu dawno nie jadłam
Koleżanka z Włoch zrobiła peperonatę. Tak aromatycznego gulaszu dawno nie jadłam
Takich grzybów nie susz pod żadnym pozorem. Mogą zamienić się w truciznę
Takich grzybów nie susz pod żadnym pozorem. Mogą zamienić się w truciznę
Smakuje jak w szkolnej stołówce. Znajoma kucharka zdradziła, jak gotowało się pomidorówkę
Smakuje jak w szkolnej stołówce. Znajoma kucharka zdradziła, jak gotowało się pomidorówkę
Za każdym razem dodaję do kotletów mielonych. Wychodzą mięciutkie i soczyste jak w mlecznym barze
Za każdym razem dodaję do kotletów mielonych. Wychodzą mięciutkie i soczyste jak w mlecznym barze