Są puszyste i grubiutkie. Smażę je na śniadanie bez grama mąki
Te pyszne, wywodzące się ze wschodu drożdżowe placuszki zyskały ostatnio w moim domu dużą popularność. Bliny przygotowuję jednak w nieco inny niż klasyczny sposób, bo zamiast mąki dorzucam tam kaszę mannę. Dzięki temu placki są przyjemnie puszyste i nikt nie odczuwa wrażenia ciężkości.
28.02.2024 | aktual.: 28.02.2024 11:37
Bliny są przykładem potrawy, która jest znana ludzkości już od wieków. Według niektórych źródeł Słowianie zajadali się tymi drożdżowymi placuszkami już ponad 1000 lat temu. Oczywiście od tamtego czasu bliny przeszły sporo zmian, a przede wszystkim utrwalił się ich podział na bliny wytwarzane przy pomocy różnych rodzajów mąk. I nie tylko.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeśli bowiem myślisz, że mój pomysł na zastąpienie mąki kaszą manną, to jakieś wielkie obrazoburcze przewinienie, to wiedz, że podobne zabiegi przeprowadzano na blinach już wielokrotnie. Na przykład na Litwie bliny przygotowuje się często za pomocą ziemniaków. Takich urozmaiceń historia kulinarna zna więc bardzo wiele. Poniżej pokazuję, jak wygląda to, które w moim domu odniosło największy sukces!
Bliny z kaszą manną
Składniki:
- 800 g kaszy manny,
- 600 ml ciepłego mleka,
- 600 ml ciepłej wody,
- 10 g drożdży typu instant,
- 4 jajka,
- 3 łyżki cukru,
- 3 łyżki oleju,
- 1 łyżeczka soli.
Sposób przygotowania:
- Suche drożdże, kaszę manną, sól oraz cukier wymieszaj w jednej misce. Dodaj do tych składników ciepłą wodę. Mieszaj do momentu, w którym w misce znajdzie się wyrobione ciasto. Zawiń naczynie folią spożywczą i odłóż na 60 minut, żeby drożdże zaczęły działać.
- Po tym czasie zdejmij folię i wlej do ciasta podgrzane mleko. Wymieszaj. Wbij do środka również 4 jajka i wlej olej. Użyj trzepaczki do wymieszania wszystkich składników. Następnie raz jeszcze zabezpiecz miskę folią spożywczą i odstaw na kwadrans.
- Czas na smażenie. Rób to po około 2 minuty z każdej strony, na przykrytej patelni. Następnie zdejmij je i gotowe. Ostatnia sprawa to dodatki: tu musisz zdać się na własne podniebienie. Stopione masło? Śmietana? Cukier puder? A może... czarny kawior?