Spróbowałam gotowego dania od Makłowicza. Już po otwarciu poczułam ten zapach
Jakiś czas temu Robert Makłowicz wraz ze swoimi synami stworzył własną markę produktów spożywczych. Postanowiłam wypróbować jedno z gotowych dań. Jak wypadł test? I czy ponownie zjadłabym taki obiad?
17.09.2023 | aktual.: 17.09.2023 13:39
Chyba zgodzisz się ze mną, że Robert Makłowicz to prawdziwa gwiazda w naszym kraju. Niekwestionowany znawca sztuki kulinarnej podbił serca Polaków dwukrotnie. Po raz pierwszy, dzięki swoim programom kulinarnym w telewizji. I po raz drugi, kilka lat temu, kiedy zadebiutował z autorskim formatem na YT.
I jest to naprawdę niebywały sukces. Rzadko zdarza się, aby jedna postać umiała trafić praktycznie do każdego odbiorcy. Panu Robertowi na pewno się to udało, bo w końcu kocha go zarówno starsze, jak i młodsze pokolenie. W czym tkwi jego sukces? Moim zdaniem jest przede wszystkim autentyczny, ma ogromną wiedzę, szerokie zainteresowania, a także potrafi w każdej chwili przytoczyć ciekawą anegdotę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy rodzinny projekt
Co ciekawe, pan Robert nie osiada na laurach, tylko ciągle stara się rozwijać. W jego życiu ogromną rolę odgrywa też rodzina, dlatego to właśnie z synami: Mikołajem i Ferdynandem, postanowił stworzyć rodzinny biznes. Jak się okazuje, taka myśl pojawiała się już wiele lat temu. Teraz przyszedł czas na realizację. I chyba nie muszę dodawać, że marka Makłowicz i Synowie skupiła się na kulinariach.
Na co stawiają Makłowicze? Okazuje się, że przede wszystkim jest to smak, autentyczność i jakość.
Tworząc zarys i koncept produktowy, wiedzieliśmy, że chcemy stworzyć taki asortyment, po który sami byśmy sięgnęli. Takie dania i produkty, które sami chcielibyśmy jeść i które z powodzeniem podawalibyśmy i używalibyśmy w swojej kuchni - możemy przeczytać na oficjalnej stronie nowej marki.
Sprawdziłam kultowy gulasz
Z racji, że uwielbiam testować nowe smaki, produkty i przepisy w swojej kuchni, postanowiłam sprawdzić też jedno z kultowych dań, które w ofercie ma również marka Makłowicz i Synowie. Padło oczywiście na gulasz a’la bogracz.
Na początku chciałam kupić gulasz w lokalnym markecie, ale jak na złość, akurat tego produktu nigdzie nie znalazłam. Ostatecznie zamówiłam gulasz online.
Zanim wzięłam się za testy, zapoznałam się z etykietą, na której można znaleźć podstawowe informacje o produkcie oraz dwie propozycje podania.
Pikantna potrawka wieprzowo-wołowa. Klasyk węgierskiego smaku. Podawać na ciepło z gotowanymi ziemniakami bądź chlebem - czytamy na etykiecie.
Ja zdecydowałam się na tradycyjną formę, jaką znam z rodzinnego domu, dlatego gulasz połączyłam właśnie z ziemniakami. Oczywiście najpierw go podgrzałam. I muszę zaznaczyć, że już po otwarciu wiedziałam, że się nie rozczaruje. Dlaczego? Chodzi o zapach. Od razu skojarzył mi się z domowym jedzeniem, więc wiedziałam, że musi być dobrze.
Choć początkowo miałam problemy z otwarciem słoika (wynikało to z faktu, że chciałam zrobić to "z gracją" przed kamerą, a nie przez zbyt mocno zakręconą pokrywkę), potem wszystko obyło się już bez przeszkód. Po przelaniu gulaszu do garnka mogłam ocenić jego skład. I po raz kolejny się nie zawiodłam. W garnku znalazły się zarówno spore kawałki mięsa, jak i jarzyn. Sama struktura sosu też prezentowała się bardzo dobrze. Już na pierwszy rzut oka było widać, że gulasz przyrządzono na bogato i nie żałowano tu składników.
Gdybym sama nie zamówiła gotowego dania i ktoś podałby mi je na talerzu, w życiu nie wpadłabym na to, że to posiłek ze słoika. Tego typu dania nie kojarzą nam się raczej zbyt dobrze, a już na pewno nie porównalibyśmy ich z domową kuchnią. W tym przypadku mogę jednak spokojnie stwierdzić, że gulasz smakuje jak u mamy.
Na koniec zostaje jeszcze kwestia porcji i ceny. W słoiku znajduje się 330 g gulaszu. Po podaniu go z ugotowanymi ziemniakami uważam, że spokojnie mogą najeść się takim obiadem dwie osoby. Co do ceny, to muszę przyznać, że zaskoczyłam się pozytywnie. Jak już wspomniałam, gulasz zamówiłam online. Za jedno opakowanie zapłaciłam dokładnie 15,19 zł. Wydaje mi się, że nie jest to wygórowana cena, biorąc pod uwagę dobry smak, wielkość porcji, czy dobrej jakości składniki.