Szukasz pracy w sklepie? Możesz otrzymać nawet 800 zł za 3 dni
Sklepy wielkopowierzchniowe coraz większą uwagę skupiają na tzw. pracownikach dorywczych. Uczniowie i studenci zachęcani są atrakcyjnym wynagrodzeniem. Ilu ludzi potrzeba? I czy chętni się znajdują? Na to pytanie odpowiedziała agencja pracy natychmiastowej.
24.08.2023 15:46
Nikt o zdrowych zmysłach nie powiedziałby, że praca w sklepie jest łatwa. Wymagający klienci, późne — lub bardzo wczesne — godziny pracy, obciążenie fizyczne i psychiczne. Ponieważ wiedzą o tym nie tylko pracownicy, ale również właściciele wielkopowierzchniowych dyskontów i supermarketów, stawki w tej branży zdają się regularnie rosnąć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo to chętnych do etatu jako kasjer nie ma na tyle dużo, żeby wielkie sieci spożywcze odetchnęły z ulgą. I co wtedy? Załamać ręce i zrezygnować z milionowych zysków, które generuje każdy dyskont? Nic w ten deseń. Rozwiązaniem mają okazać się tzw. pracownicy dorywczy. Czy ten pomysł zdał już egzamin?
Zobacz także
Uczniowie i studenci poszukiwani
Według badań przeprowadzonych przez agencję pracy natychmiastowej Tikrow, praca dorywcza w dyskoncie czy supermarkecie oznacza zarobki na poziomie 34 zł za godzinę. Według wyliczeń wskazanych na portalu pulshr.pl ma to oznaczać możliwość dorobienia 800 złotych za weekendową (liczoną z piątkiem) trzydniową pracę. Oczywiście mowa tutaj o weekendach z niedzielą handlową.
Szukanie pomocy wśród pracowników dorywczych jest ukierunkowane przede wszystkim na miesiące od sierpnia do października. To właśnie wtedy sklepy mają przeżywać największe oblężenie, któremu ciężko sprostać pracownikom etatowym.
Dorywcza praca w sklepie — ilu ludzi potrzeba?
Zapotrzebowanie na pracowników sklepu i magazynierów wzrosło w ciągu roku niemal trzykrotnie. Przełom lata i jesieni to największe wyzwanie dla supermarketów, co potwierdzają dane udostępnione przez agencję pracy natychmiastowej Tikrow. W ich zestawieniu podano:
Branża handlowa w tym okresie coraz częściej wspiera się elastycznym zatrudnieniem. Tylko w lipcu br. liczba zleceń dla pracowników dorywczych wzrosła o ponad 80 proc. rok do roku. Przekłada się to na rosnący udział handlu w koszyku ofert, który stanowi dziś źródło trzech czwartych dniówek.
Czy chętni się znajdują? Tego do końca nie wiadomo. Biorąc jednak pod uwagę relatywnie atrakcyjne dniówki, może się to okazać strzałem w dziesiątkę. A może raczej ratunkiem w ostatniej chwili?