W Andaluzji się zajadają. Polacy dziś patrzą na to wyjątkowe mięso z niechęcią, choć w PRL-u było przysmakiem
Choć w Polsce ten produkt kojarzy się dziś głównie z zapomnianym mięsem z bazaru, w Andaluzji jest kulinarnym skarbem serwowanym w najlepszych restauracjach. To jedno z tych dań, które po długim gotowaniu potrafi zachwycić głębią smaku bardziej niż wiele popularnych kawałków wołowiny.
Ogon wołowy przez lata funkcjonował w Polsce jako "mięso dla wytrwałych", wymagające czasu i cierpliwości. W PRL-u trafiał do zup, gulaszy i potrawek, często tuż obok kości szpikowych i podrobów. W Hiszpanii natomiast zyskał zupełnie inny status – jako rabo de toro stał się symbolem andaluzyjskiej kuchni, a dziś jest serwowany nawet w restauracjach wyróżnionych gwiazdkami Michelin. Paradoks polega na tym, że to mięso, uważane kiedyś za mało atrakcyjne, po długim duszeniu daje efekt, którego nie da się podrobić. Ogon wołowy jest pełen kolagenu, który podczas gotowania zamienia się w naturalną, jedwabistą żelatynę. Dzięki temu potrawy mają bogatą konsystencję i głęboki smak, a mięso samo odchodzi od kości.
Kofta w sosie pomidorowym. Tak dobrych kotlecików wołowych jeszcze nie jadłeś
Dlaczego ogon wołowy ma taki charakterystyczny smak?
Ogon wołowy to mięso pracujące, pełne błon, ścięgien i tkanki łącznej. To właśnie te elementy decydują o jego wartości. Podczas kilku godzin powolnego duszenia kolagen zamienia się w naturalną żelatynę, która zagęszcza sos bez mąki, nadaje mu połysk i jedwabistą strukturę. Mięso staje się wyjątkowo miękkie, rozpada się na włókna i ma intensywny, głęboki smak, którego trudno szukać w polędwicy czy rostbefie. W Andaluzji rabo de toro jest daniem kultowym, odwołującym się do historii korridy, a jego długie duszenie z winem, warzywami i przyprawami tworzy potrawę o bogatym aromacie. W Polsce ogon wołowy był niegdyś częścią codziennego gotowania, szczególnie kiedy liczyła się ekonomia i maksymalne wykorzystanie każdego kawałka zwierzęcia.
Do czego wykorzystać ogon wołowy?
Ogon wołowy wymaga długiego duszenia, aby jego tekstura stała się miękka i kremowa. Warto zacząć od mocnego obsmażenia segmentów, dodać warzywa, czosnek, liść laurowy, ziele angielskie i zioła, a następnie zalać bulionem lub wodą. Można gotować na kuchence, w piekarniku albo w szybkowarze, który znacznie skróci czas obróbki. Po ugotowaniu mięso samo odchodzi od kości, a sos jest tak esencjonalny, że świetnie pasuje do kaszy, purée ziemniaczanego, klusek albo świeżego pieczywa. Ogon wołowy sprawdzi się nie tylko w gulaszu czy potrawce, doskonale nadaje się do rosołu. Po ostudzeniu i rozdrobnieniu może posłużyć jako farsz do pierogów, krokietów czy placków.
Przepis na ogon wołowy z warzywami
Składniki:
- kilogram ogona wołowego,
- 2 cebule,
- 2 marchewki,
- pietruszka,
- kawałek selera,
- 3 ząbki czosnku,
- 2 liście laurowe,
- 4 ziarna ziela angielskiego,
- łyżeczka słodkiej papryki,
- sól,
- pieprz,
- olej lub smalec do smażenia,
- woda lub bulion.
Sposób przygotowania:
- Osusz mięso papierowym ręcznikiem, posól, popieprz i obsmaż na dużym ogniu, aż będzie brązowe.
- Dodaj pokrojoną cebulę i smaż chwilę, aż złapie kolor.
- Dorzuć resztę warzyw pokrojonych w grubsze kawałki oraz czosnek.
- Wsyp paprykę, liść laurowy i ziele angielskie, zamieszaj.
- Zalej wodą lub bulionem tak, żeby wszystko było lekko przykryte.
- Duś pod przykryciem na minimalnym ogniu 3 godziny.
- Gdy mięso samo odchodzi od kości, wyjmij segmenty, oddziel mięso i włóż z powrotem do sosu.
- Podawaj z ziemniakami, kaszą albo kromką chleba.