W dzieciństwie była koszmarem wielu Polaków. Gdy teraz poznają jej właściwości, jedzą na potęgę

Brukselka to chyba jedno z najbardziej znienawidzonych przez dzieci warzyw. Sama krzywiłam się, gdy mama nakładała zupę i widziałam małe, zielone kulki, które mi nie smakowały. Po latach dopiero odkryłam jej właściwości i diametralnie zmieniłam podejście. Okazało się, że nie jest wcale taka zła, a kupimy ją już za 10 zł za kilogram.

Brukselkę zaczęto hodować już w XVI w wieku w Brukseli, co nie jest zbyt wielkim zaskoczeniem, gdyż nazwa pochodzi od tego państwa. To mała kapusta, która jest wynikiem skrzyżowania jarmużu z kapustą głowiastą. Jadalna jest tylko główka liściowa, która przypomina różę - co ciekawe w Niemczech brukselkę nazywa się rosencole, czyli różaną kapustą. Warzywo możemy przygotować na najróżniejsze sposoby.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zapach brukselki bardzo odrzuca. Zastanawiacie się, skąd on się wziął? Próbę wytłumaczenia podjął prof. Henryk Jeleń z Wydziału Nauk o Żywności i Żywieniu Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, który sprawdził też inne warzywa.

- W świetle coraz większej liczby badań, jedzenie warzyw kapustnych, do których należą między innymi kalafior, brokuł, brukselka czy kalarepa, może skutkować spadkiem zachorowalności na niektóre formy nowotworów. Takie właściwości warzywa kapustne zawdzięczają produktom rozpadu związków zwanych glukozynolanami. Nas interesuje rola glukozynolanów w kształtowaniu smaku i zapachu warzyw kapustnych - wyjaśnia profesor.

Zalicza się ją do przeciwnowotworowej dwunastki krzyżowców. Jest bogata w mnóstwo substancji przeciwutleniających. Zawiera również sulforafan, czyli izotiocyjanin, który działa ochronnie na różnych etapach wytwarzania się nowotworu i namnażania się komórek. Brukselka ma także duże znaczenie w leczeniu cukrzycy. Jest bowiem źródłem kwasu alfa-liponowego, który obniża poziom glukozy we krwi.