W PRL‑u jedzono na potęgę. Szkoda, że dziś mało kto po nią sięga, bo opóźnia starzenie
Jest krucha i tak słodka, że cukier niemal skrzypi pod zębami. Przed laty cieszyła się ogromną popularnością, jednak dziś ustępuje miejsca batonikom, wafelkom i ciasteczkom. Dla wielu osób to jednak słodkie wspomnienie z dzieciństwo, osładzające trudne czasy PRL.
Choć dokładne pochodzenie chałwy jest trudne do ustalenia, większość źródeł wskazuje na Iran jako jej kolebkę. Smak chałwy szybko podbił podniebienia ludzi na całym świecie. Z Iranu trafiła na Bliski Wschód, a stamtąd rozprzestrzeniła się na Bałkany, do krajów śródziemnomorskich i Azji Zachodniej.
Dziś chałwa jest popularna na całym świecie i dostępna w wielu różnych smakach i konsystencjach. Możemy znaleźć ją w sklepach, cukierniach, a nawet przygotować samodzielnie w domu. Powstają różne wersje smakowe: kakaowa, z wanilią, bakaliami czy pistacjami. Ten niegdyś zapomniany przysmak PRL-u to nie tylko słodki deser, ale również wartościowa przekąska, bogata w składniki odżywcze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Postaw na chałwę
Zazwyczaj słodkie przekąski kojarzą się z pustymi kaloriami, jednak chałwa wyłamuje się z tego schematu. Chociaż nie jest to lekka i niskokaloryczna przekąska, to skrywa w sobie wiele cennych składników odżywczych. Jest źródłem fosforu, magnezu, sodu, wapnia oraz żelaza, co wspiera prawidłowe funkcjonowanie organizmu i przyczynia się do poprawy jakości skóry, włosów i paznokci. Chałwa jest również źródłem błonnika, który wspiera prawidłową pracę jelit.
Chałwa przygotowywana z nasion słonecznika lub sezamu jest bogata w witaminę E, która jest silnym przeciwutleniaczem, który opóźnia proces starzenia się organizmu. A dodatek zdrowych tłuszczów omega-6, obecnych zwłaszcza w chałwie sezamowej, wspiera pracę naszego serca i układu krążenia, obniżając przy tym ryzyko chorób serca.
Wszystko z głową
Chałwa to zdrowy dodatek do diety, ale nie zapominajmy o zachowaniu umiaru. Choć ma mnóstwo zdrowych składników, to kalorie w niej drzemiące mogą łatwo skusić nas do zjedzenia całej paczki. Dlatego, by cieszyć się jej smakiem bez wyrzutów sumienia, najlepiej delektować się nią małymi kęsami, od czasu do czasu.