W tym mieście tłumy szturmują stoiska z rogalami. Nie odstrasza ich nawet cena
Chociaż rogale św. Marcina znaleźć można niemal w całym kraju, a swoją ofertę przygotowały nawet supermarkety, to oryginały kupić można tylko w wybranych miejscach. Żeby zjeść prawdziwego rogala w Poznaniu, trzeba się jednak uzbroić w sporą dawkę cierpliwości i wystać swoje w kolejce.
11.11.2024 | aktual.: 11.11.2024 17:19
Rogale świętomarcińskie każdego roku rozgrzewają do czerwoności. Jedni za jedyne słuszne uznają te, które pochwalić się mogą certyfikatem. Drudzy pukają się w czoło, zwracając uwagę na listę składników, która w oryginalnym przepisie pozostawia wiele do życzenia. Obie grupy spotkały się jednak na poznańskim rynku, by zgodnie z tradycją zjeść przynajmniej jednego rogala.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rogale świętomarcińskie - czyli jakie?
Nie każdy prostokąt jest kwadratem, a nie każdy rogal z białym makiem jest świętomarciński. Tak tytułować się mogą jedynie rogale, które powstały zgodnie z wytycznymi i długą tradycją. Aby móc nazywać swoje wypieki "rogalami świętomarcińskimi", cukiernicy z Wielkopolski muszą co roku przejść specjalną kontrolę. Sprawdzane jest wszystko — od tego, jakie składniki używają, aż po to, jak dekorują gotowe rogale. Jeśli wszystko jest zgodne z tradycyjną recepturą, cukiernia otrzymuje specjalny certyfikat, który potwierdza, że produkuje prawdziwe rogale świętomarcińskie.
Sam skład budzi kontrowersje. W oryginale znaleźć można bowiem margarynę, okruchy cukiernicze i masę jajeczną, zamiast masła czy jajek. Lista certyfikowanych cukierni dostępna jest na stronie Cechu Cukierników i Piekarzy.
Poznaniacy są więc rozdarci między tradycją a jakością. Na szczęście w listopadzie mają w czym wybierać i przebierać.
Kolejki po rogale świętomarcińskie
Tłumy miłośników rogali spotkać można przy każdym stoisku. Jedni chwalą się masłem, inni dumnie wywieszają oprawiony certyfikat. Nie jest tanio, bo za rogala zapłacić trzeba ok. 16 zł. O kaloriach nawet nie mówimy, tego dnia lepiej ich nie liczyć. Część spalimy przepychając się przez tłumy i spacerując po poznańskich uliczkach. Przynajmniej takie jest założenie.
O ile w niektórych miejscach cena jest jednoznaczna, o tyle na niektórych stoiskach podana jest cena za kilogram. Ile waży jeden rogal, można tylko spekulować, więc i cena na paragonie może okazać się zaskoczeniem. Te z certyfikatem powinny ważyć od 150 g do 250 g. A ile trzeba zapłacić za kilogram? Można powiedzieć "hulaj dusza, piekła nie ma". Widzieliśmy zarówno miejsce, gdzie kilogram kosztował 55 zł, jak i stoiska z maślanymi rogalami za 130 zł.
Skąd takie ceny? Płacimy za certyfikat, za składniki i za sezonowość. Rogalami świętomarcińskimi zajadamy się w listopadzie, omijając je przez resztę dni w roku. Łatwiej więc skusić się na deser i zapłacić więcej. Płacimy więc też za wyjątkowość. Patrząc jednak na niektóre rogale, można uznać, że warto trochę zaszaleć — wyglądają naprawdę zachęcająco.