Wiele osób je zimne parówki. Specjaliści tłumaczą, czym to się może skończyć
Chociaż niektórzy na widok parówek kręcą nosem, to wciąż plasują się one wysoko na liście śniadaniowych klasyków. O tym, że warto zwracać uwagę na ich skład, wie większość z nas, jednak odpowiednie ich przygotowanie wydaje się być wciąż nieco problematyczne.
04.07.2024 | aktual.: 15.07.2024 13:10
Zacznijmy od tego, że parówka parówce zdecydowanie nie jest równa. Na sklepowych półkach znaleźć można zarówno wyroby dobrej jakości, składające się z mięsa i przypraw, jak i naszpikowane chemią, glukozą i konserwantami wyroby, które koło mięsa właściwie tylko leżały. Chociaż rynek odpowiedział na zainteresowanie konsumentów lepszej jakości produktami, to wciąż warto zerknąć na skład przed włożeniem parówek do koszyka.
Jak kupić dobre parówki?
Po pierwsze dobrej jakości parówki nie mogą być zbyt tanie. Niestety, niska cena oznacza często kiepską jakość. Najważniejszy jest oczywiście skład. Powinny mieć jak najwięcej mięsa, przynajmniej 90 procent. Jeśli na liście widnieje MOM, czyli mięso oddzielone mechanicznie, konserwanty i sztuczne wzmacniacze smaku, lepiej zostawić te parówki w sklepie. Im krótsza lista składników, tym lepiej, smaczniej i zdrowiej.
Chociaż znalezienie parówek z dobrym składem nie jest dużym wyzwaniem i znaleźć je można niemal we wszystkich sieciówkach, to wciąż warto pamiętać, że jest to produkt mocno przetworzony i powinien być traktowany raczej w kategoriach jedzenia rekreacyjnego niż stałego elementu diety.
Zobacz także
Czy można jeść parówki na surowo?
Parówki wybrane, czekają w lodówce, więc czas odpowiednio je przygotować. Jako że są już poddane obróbce, wydawać by się mogło, że wystarczy wyjąć je z opakowania, usunąć ewentualną folię i można zajadać. W codziennym pośpiechu nie zawsze chce się przecież gotować je w garnku.
Okazuje się jednak, że nie jest to najlepsze rozwiązanie. Dietetycy ostrzegają przed jedzeniem parówek na surowo.
Lepiej tego nie rób. FDA, czyli amerykańska Agencja Żywności i Leków, odradza jedzenie parówek bez wcześniejszego podgrzania. Parówki mogą być bowiem skażone bakterią Listeria monocytogenes wywołującą chorobę zwaną listeriozą - tłumaczy dietetyczka kliniczna Anna Jedrej
Dietetyczka podkreśla również, że nie zachęca do ich spożywania. W komentarzach rozgrzała się dyskusja. Niektórzy wytknęli dietetyczce, że powoływanie się na amerykańskie standardy nie ma za dużego odniesienia do europejskich regulacji dotyczących żywności.
Jedzenia parówek nie polecam nikomu😝 Natomiast zakażenia parówek Listerią wcale nie są rzadkie w PL. Znalazłam kilka komunikatów GIS o wycofaniu partii. A przecież są to tylko kontrole wyrywkowe, więc skala zjawiska może być dużo większa - podkreśliła dietetyczka.
Parówki mogą być niebezpieczne
Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) zaleca, aby osoby z grupy podwyższonego ryzyka zachorowania na listeriozę podgrzewały parówki przed spożyciem, nawet jeśli są one w pełni ugotowane.
Listeria monocytogenes występuje naturalnie w środowisku, m.in. w glebie i wodzie. Można ją również znaleźć w przewodzie pokarmowym zwierząt. Zanieczyszcza ona żywność, głównie produkty mięsne, takie jak parówki, mielonki czy kiełbasy. Osoby o osłabionym układzie odpornościowym, kobiety w ciąży, noworodki i osoby starsze są bardziej narażone na zachorowanie na listeriozę. U nich choroba może mieć poważniejszy przebieg i prowadzić nawet do sepsy i zapalenia opon mózgowych.