Znany dietetyk nie dopuściłby tych parówek do sprzedaży. Tak złego składu jeszcze nie widzieliśmy
Każdy dietetyk niejedno już w życiu widział i nawet słaby skład produktów spożywczych nie powinien robić na nim wrażenia. Okazuje się jednak, że zawartość pewnych parówek ze sklepu wstrząsnęła nawet doświadczonym specjalistą. Zobacz sam — to rzeczywiście istny dramat.
06.06.2024 | aktual.: 06.06.2024 10:08
Parówki nie są produktem spożywczym, które jakikolwiek dietetyk wskazałby jako ważny element codziennej diety. Istnieją jednak specjaliści z tej branży, którzy często apelują o to, by nie popadać w skrajności. Doktor Michał Wrzosek już nieraz pokazywał dietetykę od "ludzkiej" strony, przekonując swoich podopiecznych i sympatyków o tym, że od czasu do czasu (i z zachowaniem rozsądku) można zjeść niemal wszystko: chipsy, czekoladę czy nawet fast food. A jednak trafiła w końcu kosa na kamień. Takiego składu parówek Michał Wrzosek nie był w stanie zaakceptować pod żadnym pozorem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dopuścili to do sprzedaży?
Michał Wrzosek wybrał się do popularnego dyskontu i namierzył tam parówki, których skład naprawdę woła o pomstę do nieba. Doktor dietetyki i trener sportowy skomentował to bardzo wymownie, mówiąc, że osobiście nie dopuściłby tego do sprzedaży dla ludzi. Jakie składniki aż tak wstrząsnęły fachowcem? Cóż, można powiedzieć, że nie co, a ile.
Pierwszym składnikiem wspomnianych parówek okazuje się MOM, czyli mięso oddzielone mechanicznie. Już sama jego obecność jest oznaką bardzo słabej jakości produktu, ale wskazane przez Wrzoska parówki zawierają go... 55 procent. Nie dość więc, że ciężko uznać to w ogóle uznać za mięso, to stanowi ono tylko trochę ponad połowę składu. Pytanie brzmi: co znajduje się dalej?
Dalej jest tylko gorzej
Drugim składnikiem parówek wskazanych przez Michała Wrzoska są... skórki z kurczaka. A więc do kompletu zmielonych kości, chrząstek i tkanki łącznej (czym de facto jest właśnie MOM) dochodzi też skóra. Na tym nie koniec rewelacji. Te parówki to aż 20 gramów tłuszczu na 100 g produktu i zaledwie 11 g białka. "Nie polecam" - skwitował to lakonicznie Wrzosek, ewidentnie chcąc już zakończyć cierpienie, jakie wywołało u niego samo czytanie składu.
A ty co sądzisz o takim składzie parówek?